środa, 19 grudnia 2012

W Tuskowyjach będą straszyć!





Życie to nie bajka, choć czasami bajkę przypomina bo”  i śmieszno jest  i straszno”. Oto bowiem Główny Gajowy Kraju, Wielki Myśliwy i znany w całym „priwislianskim „ i nie tylko świecie Wielki Smakosz Białka zapowiedział niczym najlepszy konferansjer wstąpienie Słońca Peru na mównicę i wygłoszenie kolejnego expose., kryzysowego, rzecz jasna.
Tubylcza ludność została nafaszerowana niczym gęsi „do wyrzygania” przez mainstreamowe media  pochwałami  z wszystkich stron świata na temat naszej organizacji Euro 2012,naszego nieprawdopodobnego skoku cywilizacyjnego, nakarmiona sukcesami naszych piłkarzy i olimpijskich  sportowców. Urosła   więc z tych wszystkich rzeczy w niebywałą dumę, wręcz do utraty przytomności, nie łyknie kolejnej gadki o cudach rzekomo już zaistniałych i mających nastąpić niebawem. W myśl zasady jak nie kijem to marchewką  lub odwrotnie , niechybnie będą straszyć! Wszak lud tubylczy gdy przestraszony, niepewny swoich miejsc pracy, stóp procentowych, cen energii i gazu o żywności nie wspominając być może skupiony na obronie resztek swej ludzkiej egzystencji, ryja  tzn. głowy podnosić/zadzierać (niepotrzebne skreślić) nie będzie. Władzy w jego pałacu nachodzić/niepokoić(jak wyżej) być może zaniecha i odwrót na z góry utracone pozycje zarządzi. Do chałup się rozejdzie i będzie bajki czytać dzieciom.
Wilk w bajce o Czerwonym Kapturku na jego pytanie „Po co mu takie duże uszy?- odpowiada „Bym mógł Cię lepiej słyszeć” Pytany o duże oczy ,tłumaczy że to „po to bym mógł Cię lepiej widzieć” Zapytany o wielkie zęby z nieukrywaną satysfakcją odpowiada; „Mam je po to bym mógł Cię zjeść”
Wydarzenia ostatnich lat wszystko tłumaczą, nie pytajcie więc po co rząd wydaje kolosalne pieniądze (ponad 400 ml na drobny początek) na wprowadzenie najbardziej rozwiniętego systemu ewidencji i inwigilacji obywateli w Europie- PLID. Powinniście przecież wiedzieć , że to po to by was wszystkich lepiej widzieć i słyszeć.
Nie pytajcie się też po co mu takie kły, choć jeszcze niedawno w owczej skórze łaził. Szczególnie utkwiła mi w pamięci jedna konferencyja  podczas ,której łapiąc się wymownie za kieszeń przestrzegał choć bardziej straszył(widać weszło mu to w krew)mówiąc coś w tym stylu: „Pilnujcie swoich portfeli bo niezła ekipa do władzy się dobiera( o PiS)” Przy czym  „straśne oczy” robił.
I co? Ta, która dobrała się parę lat temu nie ma żadnych skrupułów by doić tubylczy lud i jego ojcowiznę! Wieść gminna niesie, ze gdyby ona ,no niech już będzie, na ten przykład wynalazła metodę zwijania asfaltu z „prowincjonalnych” , „moherowych i ciemnogrodzkich „ części  tego kraju to taką metodę by na skalę przemysłową stosowała. Nie jednak dla rozbudowy  innych ,bardziej „rozwiniętych cywilizacyjnie” części kraju lecz dla samej możliwości łechtania  przydziałem naszabrowanego dobra będącego owocem pracy wielu pokoleń.
Ach, cóż to będzie gdy bajka o złym wilku ludowi się znudzi? Ano wówczas jak to w bajce bywać raczy, wnet pojawi się Gajowy i do wilka z jednej rurki odda strzał, może nawet, któż to wie z rurek WSiech.
illuminatus

Rytualne morderstwa i ofiary z dzieci - czasy obecne (cz.V)


Od początku agresji Niemiec na Związek Sowiecki nacjonaliści z OUN-UPA obmyślali sposoby na rozwiązanie "kwestii polskiej". Zapadła decyzja by osoby narodowości polskiej po prostu wyniszczyć. Determinacji i konsekwencji z jaką przystąpiono do tego zbrodniczego planu zazdrościć by mógł nawet Adolf Hitler. Repertuar okrucieństw i przerażających zbrodni z pewnością przyprawiliby o ból głowy nawet samego Tuhaj- beja.
Mordy Polaków nasiliły się szczególnie w 1943 roku, jednakże apogeum nastąpiło w lipcu 1943 roku. Ludność polską systematycznie wyłapywano i mordowano w pojedynczych lub zbiorowych egzekucjach. Egzekucji dokonywano nie tylko na Polakach , mordowano również rodziny mieszane (za zepsucie krwi Ukraińskiej) lub wymuszano "rehabilitację" poprzez pozbycie się współmałżonka, brata lub siostry czy też rodziców.
Nie sposób wymienić wszystkich wymyślnych sposobów na zabicie Polaka jakie stosowała SS-G alizien, OUN -UPA czy też Ukrainische Hilfpolizei, jednakże wiadomo ,że ze szczególna satysfakcją zabijano i dręczono dzieci. Po raz kolejny niczemu winne stały się ofiarą politycznej rozgrywki, chociaż tam gdzie powinniśmy mówić o ludobójstwie nie powinno być miejsca na polityczne dywagacje.
" Jak podaje A.Korman , w okolicy miasteczka o nazwie Kozowa, pow. Brzeżany, woj. Tarnopol na alei starych drzew, żołnierze dywizji SS-Galizien przy współudziale OUN-UPA i Ukrainische Hilfpolizei dokonali masowego mordu polskich dzieci. Do każdego drzewa przybijano wokół małe polskie dzieci tworząc tak zwany "wianuszek"A.Kubasik wymienia w swojej książce również takie tortury jak choćby: przybijanie niemowląt do ściany z podpisem "polśkij oreł", obdzieranie ludzi ze skóry i posypywanie solą, wbijanie dzieci na kołki w płocie, rozdzieranie dzieci na pół, duszenie drutem kolczastym, zakopywanie żywcem w ziemi lub tylko po szyję tak by można było głowy kosić kosą itd."
Wobec ciężarnych kobiet stosowano min. takie metody: Przebijano brzuch ciężarnej kobiety bagnetem. Rozcinano brzuch kobiecie w zaawansowanej ciąży i w miejsce wyjętego płodu, wkładano np. żywego kota i zaszywano. Rozcinano brzuch i wlewano do środka wrzątek. Rozcinano brzuch i wkładano do jego wnętrza kamienie oraz wrzucano do rzeki. Rozcinano kobietom ciężarnym brzuch i wrzucano do wnętrza potłuczone szkło lub karmę dla wygłodniałych świń. Z tortur stosowanych wobec najmniejszych ofiar należałoby z prawdziwym bólem wymienić: Przybijanie nożem do stołu języczka małego dziecka, które później na nim wisiało. Krajanie dziecka nożem na kawałki i rozrzucanie ich wokół. Rozpruwanie brzuszka dzieciom. Wieszanie dziecka płci męskiej za genitalia na klamce drzwi. Łamanie stawów nóg i rąk. Wrzucanie do głębinowych studni małych dzieci żywcem. Wrzucanie dziecka w płomienie ognia palącego się budynku. Rozbijanie główki niemowlęcia przez wzięcie go za nóżki i uderzenie o ścianę lub piec. Wbijanie dziecka na pal. Wleczenie po ulicy matki z trojgiem dzieci, przywiązanych do wozu o zaprzęgu konnym w ten sposób, że jedną nogę matki przywiązano łańcuchem do wozu, a do drugiej nogi matki jedną nogę najstarszego dziecka, a do drugiej nogi najstarszego dziecka przywiązano nogę młodszego dziecka, a do drugiej nogi młodszego dziecka, przywiązano nogę dziecka najmłodszego. Wbijanie niemowlęcia na widły i wrzucanie go w płomienie ognia.Przybijanie małych dzieci dookoła grubego rosnącego drzewa przydrożnego, tworząc w ten sposób tzw. "wianuszki".
Kim trzeba być by takie rzeczy robić? Jak bardzo trzeba być opętanym żądzą mordu, by bez drżenia serca wrzucać żywcem do studni płaczące i przerażone małe dzieci lub też nabijać je na żerdzie w płocie? Szatan, Baal, Moloch czy jak go tam zwal w tych dniach całkowicie musiał zawładnąć duszami  i umysłami tych....morderców!
Szacuje się, ze na Wołyniu wymordowano łącznie 60 tys. Polaków a na terenie województw południowych - lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego - ok. 70 tys., co daje  razem ok. 130 tys. Mimo zgromadzonej olbrzymiej faktografii państwo ukraińskie nie tylko nie zamierza uznać zbrodni wołyńsko-małopolskiej za ludobójstwo, ale jak wskazują wydarzenia z ostatnich miesięcy gotowe jest nawet uznać wybitnych morderców za bohaterów narodowych. Naszym elitom politycznym natomiast brak determinacji w upamiętnieniu pamięci ofiar, które po raz kolejny poświęca się na ołtarzu bieżącej polityki. "Te zachowania są wyrazem nie tylko fałszywej koncepcji "niedrażnienia" Ukrainy, ale także słabości intelektualnej, moralnej i charakterologicznej naszych polityków, co z kolei przekłada się na słabość państwa" mówi w jednym z wywiadów Ewa Siemaszko, autorka wielu publikacji na temat ukraińskich mordów.
Widzimy więc, że mechanizm jest zawsze ten sam. Nieludzkie okrucieństwo popełnione w konkretnym celu jako odwrócone "katharsis" powoduje, na drodze terapii szokowej przewartościowanie wszystkich zastanych i nabytych norm etycznych, a w końcu ich całkowite załamanie.  Zło rodzi zło, niczym owa burzliwa rzeka, która podmywa starodawny brzeg z urodzajnej ziemi, odsłaniająca bezużyteczne piaski i zostawiająca złowieszcze ugory, wszędzie tam gdzie zdąży zaznaczyć swój bieg. Często zadajemy sobie pytanie, czy "zło" musi być tak okrutne, przy czym mówiąc "zło" nie należy przez to uwalniać od odpowiedzialności działań ludzkich składając ją całkowicie na rzecz "ciemnej strony"?
Odpowiedzi na to pytanie jak się okazuje udzielają niemal wszystkie szkoły ezoteryczne, które przyjmują energetyczny model w procesie interakcji pomiędzy człowiekiem a bóstwem(demonem) W modelu tym bóstwa(demony) są rodzajem pasożytniczych bytów nadrzędnych (PBN) , których celem jest pożywianie się energią wiernych. Chodzi tu przede wszystkim o energię stanów emocjonalnych generowanych podczas praktyk i rytuałów religijnych. Tak więc praktyka składania ofiar z ludzi i a w szczególności dzieci doskonale wpisuje się w ten energetyczny model, ponieważ energia strachu istot żywych wyzwalana w momencie rytualnego zabójstwa na ołtarzu ofiarnym, bez względu na to czy jest to rzeczywisty ołtarz czy miejsce kaźni o szerszym zasięgu zarówno w czasie jak i przestrzeni stanowi wysoko kaloryczne pożywienie dla bóstw(demonów). Nauki ezoteryczne  twierdzą, że człowiek kiedy się boi to tak jakby krwawił, traci energie , a strach go paraliżuje. Zatem prawdziwym celem rytuału jest doprowadzenie danej ofiary do apogeum strachu, który ma miejsce zwykle krótko przed śmiercią , a nie sama śmierć na ołtarzu ofiarnym. Stąd też często zadawaniu bólu towarzyszy niezwykle długi, wymyślny i najczęściej połączony z wykorzystywaniem seksualnym rytuał zadawanych cierpień.  Energia wyzwolona w ten sposób jest wchłaniania przez bóstwa(demony) czyli PBN. Wiadomo, że zwierzęta również odczuwają emocje tak więc ofiary składane ze zwierząt także miały jakąś wartość dla bogów, z niczym jednak  nie można było porównać ofiary ludzkiej. Dlatego też ofiara z człowieka zawsze stanowiła i stanowi nadal dla wynaturzonych i  psychopatycznych kultów akt największego poświęcenia dla bóstwa.
Aleister Crowley w dziele "Magija w teorii i praktyce." w jego XII rozdziale "O ofierze krwi i sprawach pokrewnych.",  pisał: "Dla najwyższej duchowej pracy trzeba odpowiednio wybrać ofiarę, która zawiera największą i najczystszą moc. Męskie dziecko o doskonałej niewinności i wysokiej inteligencji jest najodpowiedniejszą i najbardziej satysfakcjonującą ofiarą"
Tak pisał człowiek , uważany za twórcę współczesnego satanizmu. Jego postulaty dotyczące składania ofiar z ludzi, nie ograniczały się jedynie do pisemnych  deklaracji. Podczas "czarnych mszy" rozdawał też "hostie" sporządzane m.in. z krwi dzieci i wrogów ruchu. Podejrzenia dotyczące, założonego i kierowanego przez niego Opactwa Thelemy o rytualne zabijanie dzieci zmusiły go w latach 20-tych do ucieczki z Włoch.  Ten biseksualista, narkoman inicjowany w ezoterycznym Zakonie Złotej Jutrzenki, założył własne organizacje: Zakon Srebrnej Gwiazdy; Zakon Świątyni Wschodu (OTO, zwany również Templariuszami Orientu); Opactwo Telemy. Pławił się i ubierał w  pompatyczne tytuły: "Apostoł Nieskończonej Przestrzeni", "Bestia", "Wielka Bestia", "Książę - Kapłan Bestia", "Baphomet", "Szatan", "666", "Najwyższy i Święty Król Irlandii, Jony oraz całej Brytanii w obrębie Sanktuarium Gnozy. Jego oddziaływanie nie kończyło się tylko na wielu tajnych stowarzyszeniach ale również jego idee były inspiracją dla wielu ludzi z branży show bussinesu a on sam przez wielu muzyków był uznawany nawet za ojca duchowego min. The Beatles, Black Sabbath, Led Zeppelin.
Harvey Spencer Lewis, który odnowił ruch różokrzyżowców w USA utrzymywał ścisłe kontakty z Crowleyem. W 1915 r. założył AMORC (Starożytny i Mistyczny Zakon Różanego Krzyża). Dziś AMORC, jest jedna z dwóch najsilniejszych grup różokrzyżowców na świecie. Założyciele: Towarzystwa Thule popierającego Hitlera oraz Instytutu Ahnenberge, który  odegrał niezwykle istotną rolę w formowaniu ideologii SS, również przyznawali się do znajomości z Crowleyem. Bezsprzecznie na ideach "Wielkiej Bestii" wzorował się Robert De Grimston, który w 1963 r. założył "Kościół Procesu Sądu Ostatecznego", opierającego się na gnostycyzmie i lucyferyzmie.
To na ideach Crowleya i praktyce masona Isaaka Longa tego, który przywiózł ze Szkocji do  USA posążek Baphometa (szatana), któremu rzekomo oddawali cześć templariusze , na doświadczeniu założonego przez niego Antycznego i Uznanego Obrządku Szkockiego wolnomularstwa (Zreformowane Palladium) oraz na jego sieci satanistycznych lóż stworzył i rozwinął swój  Kościoła Szatana,  Anton Szandor La Vey.
  1. "Niech zniknie miłosierdzie; przeklęci, którzy współczują! Zabijaj i torturuj, nie oszczędzaj nikogo!" "Czyń wedle swej woli będzie całym Prawem."
Te słowa Crowleya zdają się wyrażać wszystko co niesie ze sobą ruch satanistyczny, bez względu czy są to gangi motocyklowe trudniące się przemytem i sprzedażą narkotyków, politycy czy tez ci , którzy satanizm traktują w kategoriach filozoficznych lub w końcu zamknięte kręgi rodzinne czy też po prostu pedofile.
Anton Szandor La Vey, autor Biblii Szatana i założyciel jego Kościoła, był z pochodzenia węgierskim, aszkenazyjskim żydem, chociaż on sam stworzył całkowicie nieprawdziwy mit o swoim pochodzeniu. Być może, właśnie te środowiskowe i rodzinne uwarunkowania zrodziły u niego tak nienawistny stosunek do chrześcijaństwa. Tutaj  pozwolę sobie jeszcze raz wrócić do tematu żydowskich mordów rytualnych, które wbrew głoszonym dezinformacjom, głównie przez żydowskie media, nie są legendą, mitem czy przesądami ale faktem odnotowanym w kronikach historycznych i aktach kilkuset rozpraw sądowych w Europie od średniowiecza do przełomu XIX i XX wieku.
Ariel Toaff syn głównego rabina Rzymu, profesor religijnego uniwersytetu żydowskiego "Bar-Ilan", autor wstrząsającej książki "Krwawa Pascha", odkrył, że średniowieczne gminy Żydów aszkenazyjskich w północnych Włoszech praktykowały szczególnie okrutną formę ofiarowywania ludzi. Czarownicy i ich wspólnicy łapali i zabijali chrześcijańskie dzieci, a krew ich wykorzystywali w magicznych rytuałach, starając się sprowadzić ducha zemsty na znienawidzonych Gojów. Toaff tak opisuje męczeństwo Szymona z Trydentu, "tego dwuletniego chłopczyka z włoskiego miasteczka Trydent w roku 1475, w przeddzień żydowskiej Paschy, kilku aszkenazyjskich Żydów uprowadziło z domu. Nocą złoczyńcy zabili dziecko. Spuścili z ciała krew, przebili je gwoździami i ukrzyżowali głową w dół, wołając: "Niech zginą wszyscy chrześcijanie na lądzie i na morzu!". W ten prymitywnie dosłowny sposób świętowali oni swoją Paschę - archaiczny obrzęd, na pamiątkę przelanej krwi i zabitych dzieci, nie chcąc w zwykły metaforyczny sposób zamienić krwi winem."
Toaff badając dokumenty sądowe, doszedł on do wstrząsającego odkrycia: przyznania się zabójców nie były podyktowane stosującymi tortury fanatycznymi śledczymi; gdyż zeznania zawierały informacje, których włoscy przedstawiciele Kościoła i policji absolutnie nie mogli znać wcześniej. Przestępcy byli członkami nielicznej gminy Askenazyjczyków pochodzących z obcego kraju, która miała swoje własne obrzędy, różniące się od tradycji miejscowych Żydów włoskich. Obrzędy te zostały dobrze opisane w zeznaniach oskarżonych, chociaż początkowo nie były znane ówczesnym kompetentnym organom. Toaff podkreśla: "Te magiczne formuły w języku starohebrajskim, posiadające mocne antychrześcijańskie akcenty, nie mogły powstać w wyobraźni sędziów, ponieważ nie mieli oni pojęcia o tych modlitwach, które wchodziły w skład nieznanej we Włoszech askenazyjskiej tradycji. Toaff ujawnił i inne przypadki podobnych krwawych ofiar, składanych w Europie w ciągu pięciu stuleci. Krew, ten magiczny napój, była popularnym lekarstwem w tych, i wszystkich w innych czasach: Herod dążył do zachowania młodości, kąpiąc się we krwi dzieci, za pomocą krwi alchemicy chcieli zamienić ołów w złoto. Zajmujący się magią żydowscy czarownicy, podobnie jak inni, wykorzystywali krew. Na takie delikatesy jak krew, krew suszona i maca z krwią był popyt. Żydowscy handlarze sprzedawali je razem z autoryzującymi zaświadczeniami rabinów; najcenniejsza była krew "goj katan" - chrześcijańskiego dziecka, częściej wykorzystywano krew z obrzezania. Te krwawe ofiary to były "instynktowne, okrutne, złośliwe czynności, w których niewinne, nic nie rozumiejące, dzieci, były ofiarowane w imię Boga i w imię Zemsty", - pisze Toaff w przedmowie do swojej książki. I kontynuuje: "Krew omywała ołtarze Boga, któremu, jak uważano, należało podpowiadać, a czasami nawet zmuszać do niezwłocznej opieki lub ukarania". Autor ksiązki "Dwa narody w łonie twoim" Izrael Yuval twierdził, że w oczach żydowskich magów krwawe libacje były potrzebne dla skierowania gniewu Bożego na głowy Gojów. Podaje niepodważalny (tj. nie negowany przez Żydów) przykład, jak Żydzi składają krwawą ofiarę. Toaff poszedł dalej niż Yuval: podkreślił on, że średniowieczni Żydzi często wykorzystywali krew w magii, i pokazuje antychrześcijańską składową tych obrzędów: krzyżowanie ofiar i przeklinanie Chrystusa i Dziewicy Maryji. Wiarygodność faktów, podawanych przez Toaffa, potwierdza materiał z bardziej umiarkowanej pracy Elliota Horowitza "Szalone rytuały: Purim i spuścizna żydowskich gwałtów". Autor tej książki opowiada swoim czytelnikom o dziwnych rytuałach biczowania statui Bogurodzicy, niszczenia krzyży, pobiciach i zabójstwach chrześcijan. "Tak, niektórzy czarownicy i mistycy żydowscy, praktykowali składanie ofiar z ludzi. Zabijali dzieci przelewali ich krew, żeby gniew Najwyższego padł na nieżydowskich sąsiadów. Parodiowali obyczaje chrześcijańskie, wykorzystując krew chrześcijańską zamiast krwi Chrystusa".
Wcześniej wspomniałem o 100 tys. ofiar naświetleń promieniami rentgena, o tej zbrodni dokonanej przez Askenazyjczyków na ich sefardyjskich współbraciach, za amerykańskie pieniądze. Horowitz we wspomnianej wyżej książce twierdzi, że ofiary z ludzi w tradycji żydowskiej to już przeszłość, ten przypadek, historia konfliktu palestyńskiego, w szczególności  bombardowanie Kafr Qana (50 zabitych dzieci) i rzeź uchodźców w obozach
Sabra i Szatila temu przeczą. Historia się powtarza, ludobójstwo się powtarza.
Izrael Szamir konflikt palestyński określił "pełzającym ludobójstwem". Diagnozuje on, że "(...)szalona myśl o wybraństwie, mania wyższości, rasowej i religijnej, jest siłą sprawczą każdego ludobójstwa. Jeśli wierzysz, że sam Pan Bóg wybrał twój naród do rządzenia całym światem; jeśli poważnie uważasz innych za "nie całkiem ludzi", to ukarze cię ten sam Bóg, którego imię nadaremnie wspominałeś: zamiast spokojnej żabki, zamieni on ciebie w maniaka-mordercę. Gdy w latach trzydziestych XX wieku wirusem tym zarazili się Japończycy, rozwalili Nankin, i jedli wątroby jeńców. Niemcy, owładnięci kompleksem aryjskiej wyższości, pobudowali obozy zagłady. Wnikliwi czytelnicy ksiąg Jozuego i Sędziów, ojcowie-założyciele Stanów Zjednoczonych, przymierzyli się do korony wybraństwa, i prawie całkowicie wyplenili indiańskich tubylców Ameryki."
Czy mania "wybraństwa" czy też myśl o zemście totalnej, kazała żydom w 614 r. dokonać rzezi palestyńskich chrześcijan, którzy w większości zamieszkiwali jej ziemie?
Istniała w Palestynie również diaspora żydowska , bardzo bogata, która po sąsiedzku kooegzystowla ze wspólnotami chrześcijańskimi. Jednakże była ona pod silnym duchowym wpływem o wiele większej i lepiej zorganizowanej wspólnoty żydowskiej w perskiej Babilonii. Historyk Izrael Szamir tak opisuje te wydarzenia:
"W roku 614 miejscowi Żydzi palestyńscy zjednoczyli się ze swymi babilońskimi współwyznawcami i pomogli Persom zdobyć Ziemię Świętą. W najeździe uczestniczyło dwadzieścia sześć tysięcy Żydów. Po perskim zwycięstwie Żydzi dokonali masowego holokaustu palestyńskich chrześcijan. Palili kościoły i klasztory, zabijali mnichów i duchownych, palili książki. Na czele długiej listy zniszczonych świątyń jest przepiękna Bazylika Ryb i Chlebów w Tabga, Bazylika Podniesienia na Górze Oliwnej, kościół Św. Szczepana Pierwszego Męczennika naprzeciw Bramy Damasceńskiej, katedra Św. Syjonu na Górze Syjońskiej itd. Niewiele kościołów przeżyło ten pogrom. Wielka Ławra Sawy Oświeconego, schowana w bezdennym Wąwozie Ognia (Wadi an-Nar), ocalała dzięki swemu oddaleniu i pionowym skałom. Kościół Bożego Narodzenia był uratowany w sposób cudowny. Gdy Żydzi kazali ją zniszczyć, Persowie zaprotestowali. Uznali mozaikę przedstawiającą trzech króli nad drzwiami za portrety perskich królów, i obronili kościół.
Lecz pogrom ten nie skończył się na tych barbarzyńskich zniszczeniach. Gdy Jerozolima poddała się Persom, do niewoli wzięto tysiące miejscowych chrześcijan, i zapędzono ich do pustej sadzawki Mamilli." I co robią wówczas żydowscy "sąsiedzi"? Wykupują chrześcijańskich niewolników z rąk Persów by natychmiast ich wymordować. Osobiście nie jest mi znany żaden inny taki przypadek w historii. To tak jakby, jakieś skrajnie nacjonalistycznie oddziały polskie, wykupiły z obozu Auschwitz 1,5 ml żydowskich więźniów by ich następnie wymordować. Ówczesne źródła oceniały liczbę zamordowanych na ok. 90 000. Świadek wydarzeń, Strategiusz podaje, że w tej krwawej rzezi zginęło 66 tysięcy palestyńskich chrześcijan. Mężczyzn, kobiet i dzieci, które zabijano niczym "bydło w rzeźni". Liczba ludności na świecie wówczas liczyła 300 ml, jak łatwo obliczyć w przeliczeniu na dzisiejsza skalę , całkowita liczba pomordowanych wahała by się od 1,5 mln do ponad 1,8 ml chrześcijan. Oczywiście podobne, może nawet większe rzezie zdarzały się już wcześniej, należałoby przypomnieć tutaj powstanie żydowskie w Cyrenie z 115 r. gdzie zginęło 222 tys. ludzi różnych wyznań oraz rok później na Cyprze gdzie zginęło 240 tys. Historyk rzymski Kasjusz Dio żyjący ok. 155-235 n.e. tak min. opisywał pogromy w Cyrenie i na Cyprze : "Jedli ciała swych ofiar, robili sobie pasy z ich wnętrzności i nurzali się w ich krwi."

Te liczby nawet na dzisiejszą skalę są niewyobrażalne. Wnikliwy czytelnik w żadnym razie nie powinien odnieść wrażenia jakoby naród żydowski był jakimś szczepem ludobójców. Gdyż to nie przynależność do określonej rasy, narodu czy plemienia czyni z ludzi morderców lecz ideologia , w której się kształtuje młode pokolenia, i która zapala żagiew nienawiści do innych ludzi z powodu wyznania, koloru skóry, przynależności narodowej czy po prostu słów zapisanych w świętych księgach. Niewiele jest dzieł w rodzaju Talmudu, które otwarcie każą traktować innych ludzi jak zwierzęta i zabijać ich z powodów religijnych. Jeżeli przyjąć za religię, a jest to chyba uprawnione w tym przypadku, narodowy socjalizm i komunizm, wywodzące się z jednego ideowego pnia to niektóre manifesty komunistyczne oraz Main Kampf też są pod tym względem podobne. Mówią o usuwaniu (likwidacji) całych narodów i całych klas społecznych w imię ideologii, " poszerzania przestrzeni życiowej" w pierwszym przypadku lub "Liberté-Égalité-Fraternité" czy też "sprawiedliwości społecznej" w drugim.
"Rozum, jeżeli go owładnie pycha lub zarozumiałość, robi człowieka niereligijnym, niepobożnym i niewierzącym. Jeżeli rozum owładnie łakomstwo, robi człowieka oszustem, fałszerzem i kłamcą. Rozum pomaga złodziejowi odemknąć sztuczny zamek; rozum pomaga i wynajduje sposoby oszustwa i nieprawego zysku. Rozum wynajduje lubieżnikowi sposoby rozpusty, środki i sidła. Rozum, służący namiętnościom, wynajduje piekielne sposoby zemsty, swawoli i okrucieństwa. Rozum, przyćmiony cielesnością, sili się na bluźnierstwa, wzgardę i zwalenie tego wszystkiego, co święte, co Boskie; co rozświeca i gani sprawy jego. Rozum służka zmysłów jest nieprzyjacielem Ewangelii świętej; on wynajdywał sposoby katowni, aby zamknąć usta Apostołom, świadczącym i opowiadającym prawdę przeciwną zmysłami przyćmionemu rozumowi. Od Saduceuszów sekty istniejącej za czasów Chrystusa Pana, a nie wierzącej w nieśmiertelność duszy, aż do dzisiejszych nieprzyjaciół religii, przez 19 wieków taż sama jest walka, taż sama nienawiść przeciwko Ewangelii św. i jej opowiadaczom, tylko w różnych kształtach i różnych nazwiskach. Ciż sami są rozumowi nieprzyjaciele krzyża świętego; taż sama dążność, aby, gdyby się tylko udało zwalić Ewangelię św., a zaprowadzić równość i wolność wszystkiego; aby znieść grzech, dogadzając wszystkim namiętnościom i zaprowadzić religię rozumową, emancypowaną z pod powagi Boga."
Czyż te słowa Ks. Jana Komperdy pochodzące z "Kazań Parafialnych na niedziele całego roku", wydanych w 1902 r. nie pasują do filozoficznej otoczki satanizmu jako nihilistycznego prądu myślowego, który właśnie w  tych czasach zbiera krwawe żniwo.
Rozum ludzki jest siłą niespotykanie konstruktywną i bez wątpienia najpotężniejszą w ogromnej, przecież, liczbie czynników natury. Ludzie przeniknęli w niezmierzone przestworza wszechświata, zobaczyli w teleskopach niemalże początek stworzenia, zbadali mechanizmy kosmicznych zjawisk i zadali kłam, panującym od stuleci błędnym teoriom. Rozłożyliśmy istnienie ludzkie niemal na elementarne cząstki, tworząc nowe bioorganiczne materiały i pokonując wciąż nowe wyzwania w dziedzinie nanotechnologi, zbliżyliśmy do wiedzy niemal boskiej. Zaglądając we wnętrze skorupy ziemskiej, w głębiny oceanów, odkryliśmy okresy jej formacji i  poznaliśmy szczegóły, dające poznać nam pradziejową historię naszej planety. Ujarzmiliśmy siły przyrody wprzęgając  je dla naszego dobra w kierat naszego rozwoju. Odkryliśmy wielkie prawa zachowania i przyciągania się cząstek materii, którą rozłożyliśmy na kilkadziesiąt jej składowych pierwiastków. Poprzez badania historyczne odkryliśmy drogi, którymi kroczyła ludzkość od stanu barbarzyństwa aż do obecnego rozkwitu, interpretujemy mitologię naszych pierwotnych przodków, jako ich dziecinne próby opisania i rozwiązania zagadki powstania człowieka i świata. Odkryliśmy etapy i kierunki wędrówki ludów, ich pochodzenie i stopień pokrewieństwa genów. Lecz tylko wydaje się nam, że rozumiemy przyczyny wszystkich ważniejszych wydarzeń przeszłości, bo cóż my ostatecznie o niej wiemy? Wobec ogromu nieodgadnionych zdarzeń, zjawisk i przypadków- bardzo mało lub prawie nic! Zawsze bowiem, pomijając pewna liczbę zdarzeń dobrze udokumentowanych, bogatych w jednozgodne świadectwa, nasza wiedza będzie tylko i wyłącznie cząstkowa, a nasze wnioski hipotetyczne. Historia jako nauka przyjmując taką a nie inną wersję wydarzeń opiera się na pewnym ich prawdopodobieństwie, przy czym jest ona obciążona przez wypracowane i ustalone przez wieki aksjomaty. W szczególności odnosi się to do takich spraw jak wpływ tajnych stowarzyszeń na historię ludzkości oraz stosunek rządzących elit do problemu tajnych kultów, pedofilii oraz rytualnego wykorzystywania dzieci.
Poświęcając ten rozdział zagadnieniom krwawych ofiar z dzieci już wcześniej zadałem pytanie "Gdzie znajduje się źródło tego wszystkiego?" Co było podstawą tej zwyrodniałej wiedzy? Przywołam tutaj fragment z I- ego rozdziału mojej (piszącej się) książki "Korzenie tajemnicy, korzenie zła"  traktujący o powstawaniu i zmianom dokonującym się w historii starożytnych cywilizacji Bliskiego Wschodu:
"Z czasem gdy na danych terenach powstały warunki do tworzenia się organizacji obejmującej więcej niż tylko  jedno miasto tzn. gdy istniała grupa ludzi sprawująca kult, zarządzająca świątynią, organizująca gospodarkę i dowodząca wojskiem, musiały powstać instytucje, które tą władzę by legitymizowały, chroniły i umacniały. Nikt i nic nie nadawał się do tego lepiej, niż świątynia jako ośrodek kultu, organizacyjnie okrzepły, posiadający już własność ziemską , służbę i co najważniejsze trwałą wiedzę na temat historii, astronomii, astrologii, magii i lecznictwa oraz uprawy zbóż, systemów nawadniających i budownictwa. Miasta toczyły miedzy sobą wojny, spierały się o wpływy, upadały a ośrodki kultu istniały nadal będąc łącznikiem między tym co było a tym co jest, w których przechowywano skrupulatnie wiedzę od najdawniejszych czasów i przekazywano ją nielicznym. W ten oto sposób tajemnica stała się nie tylko depozytem wiedzy ale również źródłem  wpływów i władzy, można nawet stwierdzić, że władzę tą stanowiła, ochraniała. Jak historia w czasach późniejszych potwierdzi, w sposób ukryty i marionetkowy, tą władzą, pod postacią tajnych i najczęściej okultystycznych stowarzyszeń, kierowała i do dzisiaj, kieruje."
Wydaje się wiec, że nie ma nic bardziej potężnego, bardziej zorganizowanego, bardziej bezwzględnego niż krwawy i ukryty, starożytny kult wsparty wiedzą, bogactwem i wpływami, traktowany z obojętnością przez elity i z niedowierzaniem przez media.
Nic bardziej mylnego! Tutaj znów pozwolę sobie przywołać fragment w/w ksiązki: "Tak jak noc i ciemność jest naturalnym stanem dla wszystkiego co pod jej osłoną lub w niej chce się ukryć, tak tajemnica jest naturalnym stanem dla wszystkich tych rzeczy, które zastrzeżone dla nielicznych maja być skryte przed wieloma. Jednakże jeszcze bardziej naturalną rzeczą dla człowieka jest prawdziwą naturę rzeczy odkrywać, tę zasłonę tajemnicy zrywać, która go nie tylko ogranicza, ale przede wszystkim zniewala, gdyż wolność jest najpiękniejszym darem otrzymanym od Boga. Wolna wola jest tym co determinuje tzn. określa, wyznacza i wyróżnia nasze myśli i nasze działania wobec zachodzących zjawisk przemijającego świata by w sposób odpowiedzialny zmieniać go i zmieniać nas samych na lepsze."
Dzięki takim ludziom jak: Jane Burgermeister, Alex Jones, Dawid Icke, Marco Strano, Ted L. Gunderson, senator Nebraski, John W. DeCamp, John Deery reżyser "Zmowy milczenia", Geraldo Rivera, senator Antonio Gentile, ksiądz Fortunato Di Noto, Giuseppe Ferrari, Lloyd DeMause, Roland Summit autor wielu artykułów o McMartin, Kevin Garvey i Linda Blood oraz wielu, wielu innym poznajemy rzeczy, które miały być przed nami ukryte, poznajemy przyczyny i skutki okrutnych rytuałów, wysuwamy wnioski by bogatsi w doświadczenia i wiedzę przeciwstawiać się złu i zmieniać ten świat na lepsze.

Zanim przejdziemy do bardziej szczegółowej analizy najbardziej wstrząsających przypadków i spraw związanych z rytualnym wykorzystywaniem dzieci, musimy odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie, po co Oni to robią?
Na podstawie istniejących doniesień, artykułów, raportów organów śledczych i organizacji zajmujących się ochroną praw dzieci oraz opieką nad ofiarami rytualnych nadużyć można wszystkie znane przypadki podzielić na następujące grupy i podgrupy:
  1. Wykorzystanie w celach kultu religijnego:
a)      przez obce grupy satanistyczne(porwania, tortury, rytualne programowanie, rytualne gwałty, morderstwa, rytualny kanibalizm)
b)       przez rodzime grupy satanistyczne ( inicjacje satanistyczne, rytualne programowanie, rytualna pedofilia, udział w rytualnych morderstwach i kanibalizmie, jako rytualna ofiara)  
  1. Wykorzystanie w celach seksualnych:
a)      przez obce osoby lub grupy (gwałty, tortury, prostytucja, stręczycielstwo,     przemysł pornograficzny)
b)       przez rodzime grupy lub osoby z najbliższego kręgu (gwałty, stręczycielstwo, przemysł pornograficzny)
  1. Wykorzystanie we wszystkich dotychczas w/w celach, czyli:
a)      wykorzystanie przez obce i rodzime grupy w celach seksualnych i dla potrzeb   wyznawanych kultów jako ofiara i sprawca (gwałty, tortury, programowanie, prostytucja, stręczycielstwo, przemysł pornograficzny, rytualne morderstwa i kanibalizm)
b)       wykorzystanie w innych celach (programowanie "obcych osobowości" dla przyszłych celów: politycznych, kryminalnych, sianie dezinformacji)

Ofiara ludzka jak również samo pojęcie ofiary charakterystyczne było i jest przede wszystkim dla kultów zhierarchizowanych, mających wyraźnie wyodrębnioną kastę kapłańską. Przy czym mówiąc o "kaście kapłańskiej" należy przez to rozumieć osoby lub grupy osób pełniących rolę przewodnią w sprawowanych rytuałach , w pełni zdających sobie sprawę z przyczyn, skutków i celowości ich wykonywania. Oczywiście początków i genezy zjawiska ofiary ludzkiej należy szukać w pierwotnych kultach typu szamańskiego, jednakże należy tutaj jednoznacznie rozróżnić ofiary ludzkie, których przyczyną mogą być czynniki czysto gospodarcze związane np. z kontrolą populacji ( w niektórych kulturach praktykowano uśmiercanie starców, kaleki czy tez po prostu odmieńców) od tych powodowanych czynnikami religijnymi i ideologicznymi. Oczywiście wszystkie one są jendakowoż odrażające.  Natomiast wiara w to, że dzięki konsumpcji ciał zabitych ludzi można przejąć ich siłę, mądrość lub cnoty była istotnym czynnikiem, który przyczynił się do upowszechnienia idei ofiar z ludzi w religiach i praktykach społeczności pierwotnych. Potem już w wyraźnie wyodrębnionych  kastach niektórych wierzeń i kultów, została przechowana i być może zaadoptowana do czasów współczesnych.  Energię witalną, siłę życiową  lub po prostu duszę, ofiary można było wykorzystać nie tylko jako ofiarę dla bóstwa ale również dla własnych celów. W wielu kultach krwawe ofiary, służyły i służą przepowiadaniu przyszłości. W woodoo, santerii, czy niektórych praktykach szamańskich wróży się z wnętrzności zabitych zwierząt i jest to niestety charakterystyczne dla wierzeń demonicznych. W tradycji  Celtów i niektórych plemion germańskich zachowały się wierzenia, że można wróżyć przy pomocy obciętych głów ludzkich. Wiara ta była oparta na przekonaniu (doświadczeniu?), że dusza ofiary ,po dekapitacji, jeszcze jakiś czas przebywa w ciele i czas ten można wykorzystać by zapytać o wydarzenia z przyszłości.
Arizona Wilder, w wywiadzie przeprowadzonym przez Dawida Icke'a, znanym pod tytułem "Rewelacje Bogini Matki", mówi właśnie o wykorzystywaniu krwawych ofiar do przywoływania demonów w celu poznania przyszłości. Cale jej zeznanie jest niestety bardzo kontrowersyjne, i może należeć do tzw. 3 kategorii (sianie dezinformacji). Nie oznacza to jednak iż w tej i innych podobnych relacjach nie ma ziarna prawdy, gdyż nawet najlepiej zaplanowana dezinformacja musi się częściowo opierać na faktach uwiarygodniających pozostałe kłamstwa. Wydaje się wiec, że  znaczenie rytuału krwi w tych i innych obrzędach jest fundamentalne. Skoro ofiara ludzka stanowiła i do dnia dzisiejszego stanowi największy dowód  poświecenia dla bóstwa, należy się zastanowić, co w niej jest takie niezwykłego? Co z niej jest potrzebne bóstwu czy też "istotom wyższym" (a może niższym?) Czy siła, energia uwalniana podczas tych rytuałów, z ciał ofiar, czy może pewien rodzaj emocji wyzwalanych, przez zadawanie bólu ofiarom, w opętanych umysłach sprawców?
Nauki tajemne, w tym okultyzm twierdzą, iż energia żywych istot jest konieczna do materializacji wszelkich bytów niematerialnych, w tym bóstw, demonów i dusz zmarłych. Zatem rytuały ofiarne miałby wymiar, nie tylko, symboliczny, ale także praktyczny. Ogólnie rzecz biorąc służą  ułatwieniu kontaktu z bóstwem, demonami lub zmarłymi, którym uwolniona w czasie rytuału energia pomaga w materializacji w tymczasowych ciałach lub w manifestacji swojego istnienia w ogóle. Potrzebują więc one (PBN- pasożytnicze byty niematerialne) pośredników, wykonujących określone czynności i rytuały, żywią się energią ofiar oraz poprzez demoniczne opętanie sprawców, ich krwią i narządami . Wydaje się rzeczą bezsporną, iż jedną z głównych zadań przed złożeniem ostatecznej ofiary jest wywołanie uczucia strachu i przerażenia w celu uwolnienia się w stopniu maksymalnym adrenaliny do krwi, która spożywana wówczas działać by miała jak narkotyk. Aztekowie, którzy również uważali się za naród wybrany, wierzyli, że to na nich ciąży obowiązek pełnienia odpowiedzialnej misji związanej z karmieniem słońca, by miało siły wędrować po niebie. Słońce karmiono oczywiście ludzką krwią i bijącymi jeszcze sercami, które kapłani wyrywali z żyjących jeszcze ciał ofiar a następnie częściowo zjadali. Serce jako najbardziej ukrwiony organ ludzkiego ciała z pewnością spełniał taka samą rolę w tych nieludzkich obrzędach jak krew w kultach współczesnych. Działając jak narkotyk, musiało wprowadzać kapłana a raczej jego PBN w stan ekscytacji lub szału, pozwalającego na upajaniu się mordem setek a nawet tysięcy ofiar w ciągu jednego dnia. W całej gamie krwawych obrzędów azteckich był również taki, który polegał na zdarciu skóry ofiary i natychmiastowym założeniu na siebie przez kapłana. Nie należy tutaj mieć wątpliwości, że również w tym przypadku chodziło oprócz pewnej depersonifikacji ofiary i przejęciu jej sil życiowych, również uzyskanie w ten sposób odmiennych stanów świadomości. Aztecy topiąc dzieci w ofierze bogowi deszczu, wyrywali im najpierw paznokcie by mocno szlochały, gdyż tylko dużo dziecięcych łez, mogło wyprosić wystarczającą ilość deszczu.
Wspomniany wcześniej baron Gilles de Rais również czerpał niezwykłą przyjemność w wykorzystywaniu seksualnym ofiar w trakcie agonii oraz w rozpruwaniu ciał w celu "podziwiania wnętrzności" . Wiele współczesnych technik doskonalenia rozwoju świadomości czy też samokontroli umysłu czerpie pełnymi garściami z doświadczeń i praktyk dawnych kapłanów i szamanów przyoblekając stare rytuały w nowe szaty.      W metodzie Silvy jest ćwiczenie , które polega na założeniu sobie na głowę, głowy innej osoby. Uczestnik kursu I stopnia już w 2 lub 3 dniu kursu może w ten sposób wczuć się w emocje innej najczęściej obcej osoby, może poznać jej myśli i lęki. Czyż to nie jest przeniesienie krwawych azteckich rytuałów w nowej formie na grunt ruchu popularnie zwanego New Age?
Wyjaśniając kwestię przyczyn składania ofiar, w tym szczególnie z dzieci przytoczyć należy słowa Crowleya : "Krew jest życiem To proste wyjaśnienie przez  Hindusów mówiących, że krew jest głównym wehikułem życia Prana... Taka była teoria starożytnych Magów, że każda żywa istota jestpojemnikiem energii w różnych ilościach w zależności od rozmiaru i zdrowia zwierzęcia oraz jakości zgodnej z mentalnym oraz moralnym charakterem. Podczas śmierci energia zwierzęcia jest nagle wyzwolona [Dla celów Magii] Zwierzę powinno więc być zabite w kole lub trójkącie, aby energia nie mogła uciec. Zwierzę wybrane do rytuału powinno mieć naturę zgodną z zastosowaną ceremonią. Dla najwyższych duchowych celów trzeba wybrać takie ofiary, które posiadają największą i najczystszą energię. Dziecko - chłopiec z doskonałą niewinnością jest najbardziej pożądaną i właściwą ofiarą. Magowie mający problemy z użyciem krwi starali się zamienić ją na kadzidło. Ale krwawa ofiara, aczkolwiek bardziej niebezpieczna jest bardziej właściwa: w niemal każdym przypadku ludzka ofiara jest najlepsza.." Crowley tym stwierdzeniem "nie odkrył Ameryki". Myśli zawarte w naukach magicznych w tym również w  alchemii wskazują na krew jako siedlisko duszy lub też pierwiastka boskiego, który po śmierci łączy się ze swoim stwórcą. W wierzeniach żydowskich powtarza się myśl, że krew jest siedliskiem duszy i życia i należy się wystrzegać jej spożywania, "Ale się wystrzegaj spożywania krwi, bo we krwi jest życie, i nie będziesz spożywał życia razem z ciałem. Nie będziesz jej spożywał, ale jak wodę na ziemię ją wylejesz. Nie spożyjesz jej, aby ci dobrze było i synom twoim po tobie, za to, że uczyniłeś, co słuszne jest w oczach pana" (Pwt 12, 23-25), "Nie będziecie spożywać krwi żadnego ciała, bo życie wszelkiego ciała jest w jego krwi. Ktokolwiek by ją spożywał zostanie wyłączony" (Kpł 17, 10-14). Czy zostanie wyłączony z rodzaju ludzkiego czy dzieła zbawienia? Możemy się tylko tego domyślać.
We wszystkich kulturach pierwotnych, a potem w cywilizacjach starożytnych krew była mistycznym i podstawowym elementem wielu obrzędów. W wielu mitach o stworzeniu człowieka podkreśla się jej fundamentalne znaczenie. Epos o Atra-Hasisie - mówi o tym jak bóg Enki pomaga bogini Mami mieszać glinę z krwią aby otrzymać tworzywo z którego ulepionych zostanie pierwszych siedmiu mężczyzn i pierwsze siedem kobiet. W Cesarstwie Rzymskim najważniejsze uroczystości ku czci  Mitry kończyły się taurobolium, podczas, którego wierni kąpali się w byczej krwi, pili ją po czym siadali do wspólnego ucztowania. Grecy podczas niektórych obrzędów pozwalali spływać krwi do grobów zmarłych, aby cieniom dać siłę życiową. W kulturach pozaeuropejskich wlewano krew do grobów przez otwór w mogile, prowadzący do ust zmarłego. Obrzędy te wynikały z wiary, że mieszkańcy podziemnego świata pozbawieni oddechu, bicia serca i gorącej krwi są zimni, a ich ciała z niecierpliwością oczekują na ten swoisty pokarm pełen życia i ciepła.
Powszechnie wykorzystywano ją w rytuałach mających zapewnić płodność i dobre zbiory, składano ofiary z krwi przy wznoszeniu budynków i świątyń.

W druidycznej tradycji Celtyckiej, bogowi Dagda ( również znany jako Cera, Ruaidh Rofhessa) podczas święta Samhain ofiarowywano co trzeciego syna, zraszając krwią ołtarz i zakopując poćwiartowane członki dzieci w różnych częściach pól w celu zagwarantowania urodzaju. W tradycji Indian Ameryki Północnej zachował się obrzęd zwany Tańcem Słońca podczas którego uczestnicy trwającego cztery dni rytuału okaleczają się, skrapiając w ten sposób symbolicznie ziemię własną krwią. Zapładniają ją w ten sposób symbolicznie by dawała  dużo zwierzyny. Krew również pełniła i nadal pełni istotną rolę w obrzędach inicjacyjnych, nie tylko satanistycznych.
Odkryta w jaskini w Lascaux we Francji, tajemnicza studnia o bardzo wygładzonych  krawędziach, była prawdopodobnie elementem umożliwiającym dramatyzację czarodziej­skiego rytuału "powtórnych narodzin z łona matki%u2019 w inicjacyjnym obrzędzie wtajemniczenia młodych ludzi w totem. Liczne ślady czerwonej ochry symbolizującej krew, świadczą o tym, że czerwień krwi kojarzono jednoznacznie z silą życiową obecną w każdym żywym stworzeniu. Czerwoną ochra posypywano blade ciała zmarłych przodków by "dodać im trochę życia"
Wszyscy znamy takie określenie jak "zew krwi", z pewnością miłośnicy horrorów skojarzą to z wilkołactwem lub wampiryzmem, ale wiara w to iż we krwi usadowiona jest moc witalna człowieka rodzi inne konsekwencje. Mówi o nich Księga Rodzaju, w której  Bóg mówi do Kaina mordercy swego brata, Abla: "krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi!" [Rdz 4,10].
Próba krwi, podczas której kolo zwłok ofiary przeprowadzano podejrzanych o zbrodnię była bardzo rozpowszechniona w wielu kulturach. Wspomina o niej Pieśń o Nibelungach gdzie rany Zygfryda otwierają się i krwawią, po zbliżeniu się do zwłok, jego mordercy.
Innym, ale całkowicie zgodnym z tokiem tych rozważań jest pogląd a raczej wiara, że krew jest pokarmem demonów, szczególnie tych posiadających pewna hybrydyczność o nie do końca ustalonym statusie w czasie i przestrzeni. Zawieszonych miedzy światem żywych i umarłych np. nienarodzone lub martwe dzieci, samobójcy itp. , których teologia Kościoła jeszcze nie dawno lokowała w Otchłani. O tej Otchłani również mówi Arizona w swym wywiadzie: "David - Czy symbolika Otchłani ma coś wspólnego z tym, że te reptiliańskie demony z innego wymiaru są w jakiś sposób zamknięte w czasoprzestrzennym więzieniu i nie mogą się wydostać, mogą się wydostać tylko kiedy sprowadzi się je w ten sposób?
Arizona - Tak, chcą się wydostać z tego wymiaru, zostali wtrąceni do tego wymiaru i nie mogą tego wymiaru opuścić. O to właśnie chodzi z Otchłanią, o bycie w innym wymiarze(%u2026)."

Można więc wysnuć wniosek, że składanie ofiary z krwi służyło i nadal służy sprowadzaniu do świata śmiertelników(w przekonaniu składających ofiarę), boskiego porządku. W rzeczywistości takie ofiary są igrzyskami dla demonów, pragnących zawładnąć duszami i ciałami opętanych nieszczęśników. Zarówno w starożytności jak i teraz różnego rodzaju bóstwa żądają od swych wyznawców krwawych ofiar. W świetle tych rozważań ofiara z krwi Jezusa wydaje się być czymś wyjątkowym w dziejach świata. Gdyż to Syn Boży z wolnej woli, za grzechy swoich wyznawców, składa ofiarę z własnej krwi, by zapewnić im życie wieczne, w nim samym.
Obok krwi ważnym elementem rytualnego wykorzystywania dzieci są praktyki seksualne, w których oczywiście oprócz zaspokojenia chorych popędów pedofilów, chodzi również o wyzwolenie zarówno w ofierze jak i sprawcy największej ilości energii, która jest niezbędną pożywką dla PBN lub po prostu demonów. Ciekawostką jest, że być może nasienie mężczyzny może jakąś ukrytą rolę w tych praktykach odgrywać   W tradycji kabalistycznej zarówno Lilith jak i Naama nie tylko zabijają niemowlęta, ale także nawiedzają śpiących, samotnych mężczyzn. Primo Levi w Lilith e altri racconti pisze: "Jest żądna nasienia mężczyzny czai się zawsze tam, gdzie mogłoby ono wystąpić: głównie w pościeli. Nasienie, które nie trafia do jedynego dozwolonego miejsca, jakim jest macica żony, należy do niej: całe nasienie, które mężczyzna zmarnował w swoim życiu, przez senne marzenia, nałóg lub wiarołomstwo". Te czynności służą jej by zapładniać zebranym nasieniem kobiety a potem zabrać narodzone demony.
W środowiskach pedofilsko-satanistycznych znany jest rytuał - proces umożliwiający demoniczne opętanie dziecka. Polega on na  analnej penetracji dziecka do lat trzech, podczas której towarzyszy potworny ból , członek męski wywierając nacisk na nerwy kości ogonowej powoduje chwilowe przeminięcie bólu oraz gwałtowny przebłysk światła przed oczami ofiary. Jest to moment tzw. otwarcia trzeciego oka, oka duchowego ofiary, która staje się w takiej sytuacji podatna na opętanie. Proces ten nazywa się Kluczem Davida. Efektem tego procesu jest również utrata pamięci dziecka poddanego takim torturom. Ta szczególnie okrutna forma rytuałów szatańskich, ułatwia implantowanie  wielu osobowości, jak by to chcieli widzieć niektórzy, jednak nie jest niczym innym jak umożliwieniem zagnieżdżenia się w osobowości dziecka czasami nawet kilkunastu demonów. Tłumaczyło by to tę niezwykłą ignorancję elit i opieszałość właściwych służb w zwalczaniu pedofilii i satanistycznych praktyk z udziałem dzieci.
Cala sytuacja przypomina czasy zarazy, zbierającej co raz większe żniwo lub historię z cyklu filmów Resident Evil o grasujących hordach zombie, zarażających kolejnych, świadomych tego lub nie, nieszczęśników.

W 1965 r. wskutek zainscenizowanego "incydentu tonkińskiego" wybucha wojna w Wietnamie. Najdłuższa i najkrwawsza wojna w historii świata po 1945 r., będzie ona trwała do 1975 r. Pochłonie 3 mln ludzkich istnień, w tym ok. 60 tys. żołnierzy amerykańskich, ponad 300 tys. wróci do kraju trwale okaleczonych. Nie przez wszystkich będą oni witani jak bohaterowie. Oprócz akceptacji i wsparcia rodzin i bliskich, witać ich będą oskarżenia o mordy na ludności cywilnej oraz ostracyzm rówieśników, którymi zawładnęły już idee "wolnej miłości" i swoiście pojmowanego "rób co chcesz" Czasy wojny to, oprócz wielkiego starcia dwóch bloków imperialistycznych, również narodziny mitu rewolucji kubańskiej, wielkiego wpływu religii i filozofii wschodnich na umysły amerykańskiej młodzieży. To również okres narodzin i rozwoju idei, których ujawnienie jeszcze nie dawno byłoby absolutnym szokiem dla konserwatywnego, amerykańskiego społeczeństwa. Trauma wojny wietnamskiej, rewolucja hipisowska niosąca przed sobą niczym sztandar "pacyfę" będącą symbolem odwróconego krzyża niebezpiecznie przesunęła granice społecznej akceptacji.
Kompletnie landrynkowo - plastikowe społeczeństwo, które zdążyły  już sobie wychować masońskie  elity polityczne zostało przygotowane na absolutnie nową rewolucję społeczną.
Zostało przygotowane do zmiany ogólnie przyjętych wartości, na już sprawdzonych, z innych społecznych konfliktów i rewolucji, zasadach, przeciwstawiono sobie dotychczasowy model człowieka opierającego swój byt na pracy własnych rąk i umysłu, zarażonego już jednak konsumpcjonizmem, nowemu modelowi jednostki, wyzwolonej z tradycyjnego myślenia, odrzucającej stare prądy myślowe na rzecz nowych często kontrowersyjnych idei, stojących w wyraźnie wrogiej opozycji do konserwatywno - baptystycznego społeczeństwa. Propagowanie haseł typu: nie wierzcie establishmentowi (w praktyce-nikomu po trzydziestce) i jego instytucjom: rządowi, wojsku, wojnie, szefom z pracy, rywalizacji, pieniądzom, normom, przymusom, zakazom a w szczególności rodzinie, Kościolowi i szkole oraz domniemanej hipokryzji, konwencji zachowania i ubioru, własności prywatnej, służyło tylko i wyłącznie jednemu celowi, stworzeniu nowego modelu społeczeństwa akceptującego wszystko, a wiec łatwowiernego, podatnego na manipulację demiurgicznych elit. Sprawdzona już wcześniej zasada: zbuduj Tezę a następnie stwórz Antytezę a otrzymasz Syntezę (idei, zachowań społecznych, działań politycznych itp.) sprawdziła się po raz kolejny. Żartobliwie można by zapytać i co z tego wyszło? Ano Bill Clinton, stroniący od meczącej "pracy ręcznej" za to oddający się z poświęceniem "wolnej miłości"! Terapia szoku, z którą od długiego czasu z powodzeniem stosują masońskie elity na zwykłych obywatelach przynosi zawsze nadspodziewane efekty. By rozwiać ostatecznie wątpliwości czytelnika co do skali problemu przytoczę tutaj fragment mojego artykułu "Wykorzystanie zjawiska szoku społecznego w celu ograniczenia swobód obywatelskich  w Stanach Zjednoczonych na przykładzie wydarzeń z 11.09." chociaż odnosi się on do pamiętnych wydarzeń, pozwoli czytelnikowi lepiej zrozumieć opisane w dalszej części artykułu zjawiska społeczne.
" Najważniejszym zadaniem chyba jest uzmysłowienie sobie i zadanie pytania: Jaką drogę musiało przejść społeczeństwo amerykańskie od czasów kolonizatorów do wydarzeń z 11-09 by znaleźć się w punkcie, w którym każda nawet najbardziej karkołomna manipulacja mogła odnieść skutek i poprowadzić je w kierunku stanu wojennego i wynikających z niego ograniczenia praw człowieka?
Przyczyn należy upatrywać nie tylko w uwarunkowaniach historycznych, choć nigdzie indziej przybysze ze Starej Europy nie byli zmuszeni do takiego wysiłku i takiej walki o przeżycie, czy to w zdobywaniu nowych ziem czy też nowych obszarów gospodarki. Historycznie zaszczepione współzawodnictwo ,dążenie do sukcesu, do zdobycia prestiżu i do osiągnięcia wysokiej pozycji materialnej spowodowało szybki rozwój gospodarczy z jednej strony, natomiast rozprzestrzenienie się we wszystkich sferach życia głębokiego konsumpcjonizmu z drugiej, a wraz z nim bezwzględnej konkurencji cechującej obecny liberalny kapitalizm w wydaniu amerykańskim.
"Bezwzględna konkurencja stała się także istotą stosunków międzyludzkich w miejscach pracy i w życiu społecznym. Rywalizacja przenika w głąb instytucji i wywołuje coś w rodzaju darwinizmu społecznego -miejsca dla najsprawniejszych i śmierć dla reszty. Tę międzyludzką rywalizację nie od dziś porównujemy do wyścigów szczurów. Kształtuje ona egoizm i realizację przede wszystkim własnych celów ,zamiast celów wspólnych" [8]dla danej społeczności. Indywidualizm rośnie kosztem rodzinnej czy też czysto ludzkiej solidarności.
"Konsumpcyjna kultura z pod znaku "Ja" wypiera kulturę inwestycyjną z pod znaku "My".[9] Samorealizacja plasuje się w sondażach wyżej niż rodzina, w ten sposób struktury rodzinne ulegają dezintegracji. Potwierdzają to dobitnie badania amerykańskie z polowy lat 90-tych, według , których 63 % amerykanów twierdzi, że inni ich nie obchodzą.
To USA jako pierwsze zalegalizowały aborcję w 1973 r. .Nastąpiło to w wyniku kłamliwej kampanii, w której poddano manipulacji liczbę zabiegów i liczbę zgonów kobiet poddających się takim zabiegom. Dr Lachowicz w swojej pracy "Dokąd zmierza świat w XXI w" wspomina o bezrobociu i patologiach społecznych związanych nieodłącznie z załamaniem struktur społecznych .Obecnie jest w USA -5,8 mln bezdomnych, jeszcze większa liczbą można określić (6,6 mln)[10] przebywających w więzieniach lub na zwolnieniach warunkowych. W ciągu ostatnich 20 lat nastąpił gwałtowny wzrost skazanych, jest to związane z zaostrzeniem prawa, ale też ze ,,..świadomą polityką neutralizacji ludzi bezdomnych, którzy mogliby być zarzewiem społecznych buntów."[11]
Prezydent Clinton w wygłoszonym w 1994 r przemówieniu stwierdził : "...ludzie odrzuceni i nieprzystosowani, którzy zostali wyłączeni z boomu gospodarczego lat 80-tych i 90-tych, którzy żyją w osobnym świecie, nie głosują, nie pracują, nie zgłaszają przestępstw, być może nie posyłają swoich dzieci do szkoły, a czasem nie mają telefonu, pod który można by do nich zadzwonić. I w tej próżni, w której żyją, nie jest jasne czy społeczeństwo ma do nich jakieś prawa albo podstawy do ich potępienia."[12] Dlaczego tacy ludzie budzą niepokój rządzących elit?
Dlatego iż nie używają telefonu, Internetu, kart kredytowych, być może nie mają ubezpieczenia, trudno ich zlokalizować, jeszcze trudniej inwigilować, nie wiadomo jakie mają poglądy i przekonania polityczne.
" 28 mln amerykanów ,czyli 10% ludzi obwarowało się w strzeżonych osiedlach i budynkach. Na prywatną ochronę obywatele USA wydają więcej pieniędzy niż państwo na policję."[13] "Pauperyzacja klas średnich będących ostoją obecnych systemów demokracji rodzi wśród nich głównie frustrację. Coraz niższe dochody i świadczenia pracownicze, rosnące wydatki na kształcenie dzieci, ochronę zdrowia, komunikację, zwiększające się zagrożenie na ulicach i realna groźba bezrobocia ich dzieci powoli wyzwala nastroje buntu na dużą skalę."[14] To wszystko musi budzić niepokój kół chcących sprawować nie tylko władzę ale i rząd dusz i umysłów. Są one wyznawcami nowego światowego porządku wg zasad amerykańskich. Ci neokonserwatyści czerpią pełnymi garściami idee z dzieł Huntingtona, który w swej książce "Żołnierz i Państwo" [ która to stała się biblią dla kasty żołnierzy zawodowych ], zawarł zbiór ideologicznych przekazów,  można by rzec wręcz instrukcji. Ukazał on w niej świat żołnierzy zawodowych jako czysty i uporządkowany a świat jawiący się za bramami wojskowych baz i osiedli jako świat brzydoty, chaosu, zła i występku, który należy wszelkimi metodami uporządkować i który nie zasługuje na szacunek. Huntington w swej następnej książce "Zderzenie cywilizacji" poszedł znacznie dalej, nie ograniczając się do polityki wewnętrznej wysunął hipotezę iż zderzenie cywilizacji zachodu ze światem islamu jest nieuchronne. Wojny, konflikty i zarzewia muszą nastąpić by wyłonił się nowy ład i lepiej by był to Pax Americana.
Tak więc z jednej strony mamy rozbite, pełne niepokojów i wątpliwości co do przyszłości oraz mimo wszystko przywiązane do wolności społeczeństwo. Z drugiej zaś zorganizowane, nieufne mu, posiadające władzę i środki elity ogarnięte wizją nowego amerykańskiego ładu, którego w żaden sposób drogą pokojową nie będzie można zaprowadzić. Przedstawione tutaj tak naprawdę dwie różne grupy społeczne, a właściwie dwa różne społeczeństwa mieszczą się w typologii przedstawionej przez Herberta Spencera, który mówi o społeczeństwach militarnych i industrialnych. Dla niego " Oparcie stosunków społecznych na przymusie nie jest wynikiem czyjejś aberracji, lecz stanowi warunek przetrwania społeczeństwa w walce o byt z innymi społeczeństwami."[15]."

Te i wcześniejsze wydarzenia składają się na niezwykły ciąg działań zwanych inżynierią społeczną, stosowaną nie tylko do urabiania mas ale w każdej możliwej dziedzinie życia społecznego i osobistego, intymnych emocji i skrytych marzeń nie wyłączając. Działania takie jak: przedstawianie pozornego wyboru, ośmieszanie niewygodnych idei i teorii oraz osób je głoszących, selekcja faktów, wskazywanie negatywnych grup odniesienia (wskazywanie wroga),  kształtowanie tła emocjonalnego, presji ogółu jako zdania większości a w końcu kłamstwa i utrudnianie dostępu do źródeł prawdziwych informacji mają zastosowanie nie tylko w stosunku do osób i grup społecznych niewygodnych politycznie ale również w mogących budzić społeczne niepokoje i niszczyć zaufanie do rządowych elit, przypadki rytualnych, najczęściej satanistycznych, nadużyć wobec dzieci.

Trwa wojna w Wietnamie, świat przeżywa rewolucję "dzieci kwiatów", do powszechnego użycia wchodzą środki psychoaktywne takie jak marihuana, haszysz, LSD, różnego rodzaje halucynogenne grzyby jako bramy do innych światów, do poznania alternatywnych rzeczywistości. Interesują się nimi już od dawna również tajne służby i zaczynają wykorzystywać w swych tajnych projektach m.in. MK-ULTRA. Projekt ten jest kontynuowany od 1953 r. i jego celem jest badanie i produkcja narkotyków oraz substancji biologicznych w celu wykorzystania ich do kontroli umysłu i modyfikacji zachowań ludzkich, przy czym w sześciu podprojektach testuje się leki na niczego nieświadomych obywatelach.
W 1955 r. Army Chemical Corps bada chemiczne zastosowanie LSD jako środka obezwładniającego na 1000 Amerykanach. Ten sam środek w 1958 r. jest testowany na 95 ochotnikach amerykańskiej armii w Chemical Warfare Laboratories pod kątem jego wpływu na inteligencję. Już w 1960 r. przeprowadza się podobne badania na populacji europejskiej pod nazwą Projekt THIRD CHANCE oraz azjatyckiej Projekt DERBY HAT. W pamiętnym 1965 r. CIA i Departament Obrony USA rozpoczyna Projekt MKSEARCH służący rozwojowi zdolności manipulowania ludzkimi zachowaniami i zmianami umysłu za pomocą narkotyków. W 1967 rusza następca MKULTRA, MKNAOMI.
W 1969 r. sekta Mansona, który odczytuje ukryte przesalanie w piosence Beatlesów  "Helter Skelter" jako zapowiedź Armagedonu, dokonuje niewyobrażalnie okrutnego mordu w willi Romana Polańskiego w Beverly Hills.
Czy to wszystko ma jakiś związek? Ma gdyż wstrząsane notorycznie amerykańskie (i nie tylko) społeczeństwo wydarzeniami na granicy traumy niczym nieprzytomny elektrowstrząsami, ze stanu stagnacji do euforii lub histerii staje się bezwolnym akceptantem zjawisk będących przyzwoleniem dla lucyferycznych idei masońskich elit.
Na dodatek całe jako część fundamentalna eksperymentu, bierze udział w największej od lat operacji, którą by można nazwać MKMEDIA.
Wykorzystuje się radio, telewizję i prasę do kształtowania poglądów i opinii amerykańskich obywateli na wszystkie istotne tematy. Ludzie którzy w jakiś sposób, nie zawsze chwalebny, zaistnieli w środkach przekazu, stają się idolami mas, ich autorytetami, wstępują niczym bogowie na nowożytny Kapitol i wpływają na zachowania ludzkie w sposób o wiele większy i efektywniejszy niż najlepsze tajne projekty. Apogeum tego mogliśmy zobaczyć w reakcji mediów na wydarzenia z 11.09. I znów posłużę się fragmentami mojego artykułu ,w którym pisałem, że stworzono na naszych oczach nową "jedyna i słuszna" wykładnię opanowującą historię. "Sztucznie wytworzono kolejnych medialnych wrogów dla przerażonych mas"[3], które nie potrafiły pojąć złożoności zjawiska. Widok płonących wież, skaczących ludzi, płaczących rodzin, przeplatano slajdami z wizerunkiem wielkiego brodatego terrorysty z karabinem i Koranem w ręku, tylko czającego się na to by porwać i rozerwać na strzępy biedne amerykańskie dzieci." Terroryzm" ,"Muzułmanin" ,"Ben Laden" stały się dla świata amerykańskich rodzin abstrakcyjnymi synonimami terroru i zła, którymi straszy się społeczeństwo tak jak straszy się małe dzieci do poduszki okrutnymi bajkami. Administracja Busha wbrew pozorom na tej masakrze odniosła bardzo duże korzyści. "Po raz pierwszy od bardzo dawna przestało być w modzie ,nawet wprost przeciwnie, stało się nieetyczne i naganne kwestionowanie autorytetu władzy, lżenie amerykańskiej fladze i sprzeciwianie się patriotycznemu systemowi wartości"[4] ,a w szczególności wynikającemu z tego systemu porządkowi prawnemu .,,Omamione przez patriotyczno-propagandową ścieżkę masy gotowe były całować ukochaną flagę a potem strzelać do każdego napotkanego Araba lub podejrzanie wyglądającego obcokrajowca."[5]
29 lat po wydarzeniach na Cielo Drive 10050, w których banda Mansona dokonała rzezi w domu Polańskiego, do zabójczyni Sharon Tate, Susan Atkins pisze zakochana nastolatka: 'Szanowna pani. Mam na imię Ashley. Piszę listy do Charlesa Mansona, a on pisze do mnie. Myślę, że go kocham. On ma nade mną jakąś władzę. Powinna pani to rozumieć, pani przecież z nim żyła. Nie wiem dlaczego, ale chcę robić, cokolwiek on mi każe. A on każe mi robić dziwne rzeczy. Mam w sobie bezkresną miłość do niego. Proszę pani, czy on naprawdę jest Bogiem?'. To pisze zagubiona nastolatka, 29 lat po tym satanistycznym morderstwie! Wyobraźmy sobie jaki wpływ musiały mieć idee La Veya, Mansona i innych na ówczesne elity. Sam Polański zatrudnił La Veya jako konsultanta i aktora do filmu "Dziecko Rosemary" być może nawet sympatyzował z jego poglądami, zaspokajając swe potrzeby seksualne z nieletnimi dziewczynkami. Do wyznawców i sympatyków La Veya  w tamtych czasach i potem zaliczali się Beatlesi, Beach Boys, Rolling Stones, Ozzy Osbourne, Led Zeppelin, Marilyn Monroe, Jane Mansfield, Zsa Zsa Gabor, John Kennedy, Electric Light Orchestra, Dee Snider, Alice Cooper, Mentors, Davida Lee Rotha, Daryl Hal, Stevie Nyxa, Run DMC, LL Cool J., The Beastie Boys, Amy Grant ,Whitesnake, Heart, Slayers, Poison, Strykers, AC/DC, Diamond Rex, Nina Hagen, Ronnie James Dio, De Garmo and Key, Amy Grant, Black Sabbath wyrażał nawet podziw dla zbrodniczych zapędów Mansona
Sama Susan Atkins opisywała na procesie "Kiedy zadałam jej pierwszy cios, ogarnęło mnie wspaniałe uczucie - poczułam przypływ energii - więc dźgnęłam ją po raz kolejny" a w wywiadzie udzielonym po latach  odpowiadając na pytanie"Jakie to uczucie zabijać?" odpowiada
"To jest jak seks. Zwłaszcza gdy nagle wytryskuje na ciebie krew. To lepsze niż orgazm. Miałam na rękach jej krew. Polizałam, ale odjazd! Piłaś kiedyś krew? Jest ciepła, gęsta i smaczna." i dalej "Chcieliśmy wyjąć jej dziecko i zanieść Charlesowi, chcieliśmy wyjąć wszystkim im oczy i roztrzaskać je o ścianę, odciąć palce."

Jak więc widzimy nic się nie zmieniło od burzliwej końcówki lat 70-ych, demiurgiczna inżynieria społeczna zbiera oczekiwane żniwo. Są jednak jednostki i grupy obywatelskie, które wymagają bardziej wyrafinowanych działań.
W latach 1980-ych wielu dorosłych i dzieci zgłosiło się na całym świecie, ujawniając, że są ofiarami bądź sprawcami szatańskich nadużyć rytualnych [Satanic Ritual Abuse- SRA] lub były świadkiem satanistycznych mordów. Ponieważ nie we wszystkich przypadkach przesłanki dotyczące kultu były jednoznaczne więc przypadki te ogólnie zaszeregowano do Kultowych Nadużyć Rytualnych -KNR. Początkowo takie przypadki uważano za przejaw wybujałej fantazji dziecięcej lub rozwijającej się choroby psychicznej. Wobec, można by powiedzieć "eksplozji", takich przypadków i raczej nie pod naciskiem skarg rodziców wobec psychoterapeutów rzekomo implantujących wspomnienia ich dzieciom, w marcu 1992 r. powstaje  False Memory Syndrome Foundation. Jak się potem okaże, celem tej organizacji było głównie dezawuowanie świadectw o rytualnym wykorzystywaniu dzieci, w szczególności w odprawianych praktykach satanistycznych oraz wywieranie presji, szantażu a nawet gróźb odebrania licencji w stosunku do tych terapeutów, którzy będą nadal formułować tak "niedorzeczne" diagnozy. Krajowy konsultantem i autorytetem w tych sprawach został Kenneth V. Lanning wysoki rangą agent FBI, który raportem z 1992 r. próbował udowodnić niesłuszność histerycznych oskarżeń satanistów o zorganizowaną działalność przestępczą.
W swym raporcie pisze m.in. "Czy istnieje zorganizowana konspiracja satanistów i okultystów odpowiedzialna za podobne do siebie poważne przestępstwa takie jak morderstwa czy gwałty na dzieciach?
Gdy pozbędziemy się zbędnej histerii, zobaczymy, że działalność większości satanistów i grup satanistów nie zawiera w sobie działalności przestępczej, natomiast te, które to robią, są zaangażowane głównie w mniej poważne przestępstwa, takie jak wandalizm lub okrucieństwo wobec zwierząt.
Przestępstwa łączone często z satanizmem to:
1. Wandalizm
2. Bezczeszczenie kościołów i cmentarzy
3. Kradzieże z kościołów lub cmentarzy
4. Gangi młodzieżowe
5. Okrucieństwo wobec zwierząt
6. Samobójstwa nastolatków
7. Wykorzystywanie seksualne dzieci
8. Porwania
9. Morderstwo i ludzka ofiara

Istnieją dowody na to, że nie ma związku między satanizmem a pierwszymi sześcioma z wyliczonych problemów. "Związek" z ostatnimi trzema jest daleko bardziej niepewny. Nawet tam, gdzie on pozornie istnieje, należy zbadać jego naturę. Doświadczenie autora wskazuje na to, że zaangażowanie w satanizm bywa tylko usprawiedliwieniem przestępstwa, nie jego motywacją. Zaangażowanie popełniającego przestępstwo nastolatka w satanizm jest zazwyczaj jednym ze skutków prawdziwego problemu, nie samym problemem.
Nie mamy zwyczaju określać zbrodni poprzez religię sprawcy, gdy sprawca ten jest chrześcijaninem, muzułmaninem czy kimkolwiek innym - dlaczego więc robimy to w stosunku do satanistów? "Rytualne" morderstwa popełniane przez psychotyków, którzy "słyszą" głos Szatana nie różnią się od tych popełnianych przez psychotyków, którzy słyszeli głos Jezusa - a przecież tych ostatnich nie nazywa się chrześcijańskimi mordercami.
Satanistyczne morderstwo może być zdefiniowane jako coś, co zostało racjonalnie zaplanowane i przygotowane przez dwie lub więcej osób, których NAJWAŻNIEJSZĄ motywacją było wypełnienie satanistycznego rytuału wymagającego tego morderstwa. Autor nigdy nie słyszał nawet o jednym o udowodnionym morderstwie, które pasowałoby do tej definicji.
Wielu policjantów pyta się, czego szukać na miejscu zbrodni. Odpowiedź jest prosta - dowodów zbrodni. Pentagram w miejscu przestępstwa nie jest z kryminalnego punktu widzenia bardziej znaczący niż krucyfiks. Pentagram może być dowodem, jeśli opis miejsca przestępstwa podany przez ofiarę zawiera jego obecność. Ale to samo dotyczy także krucyfiksu." Generalnie Lanning w swym raporcie wysuwa jednoznaczny wniosek, że kulty satanistyczne nie mają większego znaczenia kryminalnego od innych działających w USA religii. Jego działalność jak i innych agentów FBI przyczyniła się odrzucenia wielu postępowań lub skierowania ich na inne tory nie związane z satanistycznym kultem. Działalność Lanninga współgrała z procederem Fundacji Syndromu Fałszywej Pamięci (FMSF),której założyciel został wcześniej oskarżony przez swoją córkę o molestowanie seksualne w dzieciństwie. Następnie, główni sponsorzy i "naukowi rzeczoznawcy" związani z tą fundacją, są albo byli oskarżeni o nadużycia seksualne na dzieciach, albo są członkami grup pedofilskich domagającymi się prawa do seksu z dziećmi, albo publikują się w pedofilskiej prasie, tak jak jeden z członków Ciała Doradczego FMSF, który ostatnio na łamach czasopisma Paidika: The Journal of Paedophillia wypowiedział się następująco: "Pedofile mogą jasno i odważnie afirmować to, co jest ich seksualnym wyborem. Mogą mówić, że to czego chcą, jest najlepszym sposobem miłości. Śmiało mogą mówić tak: "Wierzę, że to jest w istocie wolą Boga." W dodatku, również niektórzy autorzy książek o "fałszywych wspomnieniach" są adwokatami pedofilów. Na przykład, Paul i Shirley Eberle, autorzy książki "Wykorzystanie niewinności - sprawa przedszkola McMartin", jednej z najczęściej cytowanych publikacji, piszą w niej, że doniesienia o KNR są zbiorową histerią. W książce tej, poważnie przyjętej przez krytyków i wielokrotnie potem cytowanej w poważnych magazynach jako miarodajne źródło, Paul i Shirley Eberle twierdzą, że ponad setka dzieci, które mówią o kultowych nadużyciach rytualnych doznanych ze strony personelu przedszkola, przeszła "pranie mózgu," że ich matki, wszystkie, są histeryczkami i że nieważny jest fakt, że lekarze znaleźli fizyczne dowody gwałtów i torturowania u trzech czwartych tych dzieci, potwierdzające ich zeznania. Krytyka jednak ani słowem nie wspomina, że państwo Eberle są nazywani "najbardziej płodnymi producentami dziecięcej pornografii w USA" przez Tobby%u2019ego Tylera, naczelnego szeryfa San Bernardino, który jest powszechnie uznanym w Stanach Zjednoczonych ekspertem d/s dziecięcej pornografii. Autorytety sypiące cytatami mającymi obalić istnienie kultowych nadużyć rytualnych, wyczerpują się zazwyczaj na jednym człowieku, którym jest Kenneth Lanning z FBI. Mówi on z przekonaniem: "nie udało mi się znaleźć ani jednego morderstwa, na kimkolwiek, popełnionego przez dwóch lub więcej ludzi stosujących satanistyczne obrzędy." Jednak nie mówi się o tym, że Lanning nigdy nie prowadził żadnego śledztwa przeciw jakiejkolwiek sekcie czy rytualnej zbrodni, ani też, że ignoruje on całkowicie istnienie statystyk i danych policyjnych na temat wyroków skazujących w sprawach o KNR - podobnie jak prasa ignoruje ludzi prowadzących od lat takie śledztwa dla FBI.
Sprawa przedszkola McMartin wydaje się kluczowa w tych rozważaniach, gdyż jak się miało okazać na podstawie przeprowadzonych ogólnokrajowych badań naukowych w 1988 roku przez Finkelhora, Williamsa i Burnsa, z pośród 1639 przypadków bezspornego molestowania seksualnego dzieci w przedszkolach, , aż 13 procent to były ofiary praktyk sekt satanistycznych. Kelly (1988; 1989; 1992a; 1992b; 1993) donosi o dalszych 35 ofiarach KNR w ośrodkach przedszkolnych, Waterman i kol. (1993) o 82 dzieciach traumatyzowanych w przedszkolu i żłobku przez te przestępcze sekty, Faller (1988; 1990) zebrała 81 dzieci ujawniających bezsporne kultowe nadużycia seksualne w jeszcze innym przedszkolu, a Mowbray (1993) z Departamentu Badań Psychiatrycznych stanu Michigan - 62 dzieci twierdzących, że były rytualnie nadużywane w ich przedszkolu plus 53 dzieci mówiących, że były tam świadkami dokonywania KNR na innych dzieciach. Badania Snow i Sorenson (1990) ujawniły 39 dzieci - ofiar satanistycznych nadużyć w pięciu sąsiadujących ze sobą rejonach stanu Utah, a Jonker i Jonker-Bakker (1991) o przynajmniej 48 ofiarach KNR z całej 98 osobowej grupy zbadanych dzieci. Jedynie ostatnie przytoczone dane stanowią wynik badań przeprowadzonych poza USA. [http://www.koniecmilczenia.ngo.org.pl/art/38cgz.html]
 W 1983 roku, bardzo dużo dzieci ujawniły swoim rodzicom i terapeutom, że były rytualnie wykorzystywane w prestiżowym przedszkolu McMartin w Manhattan Beach w Kalifornii. Seven people were arrest and charged with hundreds of counts of child sexual abuse, setting off the longest and most expensive trial in US History (7 years-$20,000). Siedem osób zostało oskarżonych i aresztowanych a liczbę seksualnie wykorzystywanych dzieci liczono w setkach. Linia obrony opierała się na tezie, że cala sprawa jest tylko i wyłącznie spiskiem terapeutów, którzy te "niedorzeczne" wspomnienia dzieciom wszczepili.
. Taka taktyka okazała się właściwa i wszystkich oskarżonych zwolniono. Jednakże wiele dzieci konsekwentnie opowiadało o tunelach pod przedszkolem, gdzie były prowadzone, wykorzystywane seksualnie, i gdzie były świadkiem przerażających wydarzeń, takich jak zabijanie zwierząt. Dzieci z twierdziły, że zabierano je do ukrytych tuneli i znęcano się nad nimi podczas ceremonii oddawania czci diabłu. Opisy satanistycznych orgii miały stać się najważniejszym dowodem przeciwko oskarżonym.
W sądzie zostało potwierdzone, że podczas ceremonii składano w ofierze zwierzęta, dokonywano mordów na niemowlętach i wypijano ich krew, a ciała grzebano lub palono. W ciągu sześciu miesięcy przeszło 360 przedszkolaków znalazło się na liście dzieci molestowanych seksualnie przez personel przedszkola McMartin. Po zapoznaniu się z badaniami medycznymi pracownicy socjalni uznali, że 120 dzieci nosiło na ciele oznaki wskazujące na molestowanie seksualne.
W marcu 1984 roku pod adresem siedmiu osób wysunięto oskarżenie oparte na 208 potwierdzonych przypadkach dotyczących molestowania seksualnego 40 dzieci. W sądzie zostało potwierdzone, że podczas ceremonii składano w ofierze zwierzęta, dokonywano mordów na niemowlętach i wypijano ich krew, a ciała grzebano lub palono. Dzieci utrzymywały, że :
- były ofiarami nauczycieli, którzy należeli do Kościoła Szatana,
- były wykorzystywane seksualnie przez Raya Buckey%u2019a który był przebrany za policjanta,  strażaka, clowna lub Świętego Mikołaja,
- zostały zmuszone do udziału w filmach pornograficznych,
- były świadkami okaleczeń zwierząt i ich gwałcenia,
- były zmuszane do udziału w satanistycznych obrzędach, w tym rytualnych morderstwach niemowląt i picia ich krwi,
- podczas tych obrzędów obecne były zarówno gwiazdy filmowe, jak i muzyki pop, a także lokalni politycy.
Podczas rozpraw sądowych dzieci szczegółowo opisały umiejscowienie drzwi zapadowych w określonych salach. Mówiły też o dwóch ogromnych podziemnych pieczarach pod przedszkolem, gdzie miały miejsce najstraszniejsze praktyki rytualne. Sprawa ta wzbudziła takie namiętności w Manhattan Beach, że niektórzy ludzie zdecydowali wziąć sprawy w swoje ręce i dostarczyć niezbędnych dowodów winy. Istniały dwa oczywiste czynniki w tej kwestii, które jak przeczuwali - mogły zostać potwierdzone. Chodziło głównie o zeznania dotyczące tuneli i pomieszczeń znajdujących się pod przedszkolem oraz zakopywania zwłok niemowląt i zwierząt na terenie wokół budynku.  Chcąc znaleźć drzwi zapadowe, tunele i pieczary rodzice zerwali podłogi i na chybił trafił kopali doły i rowy na dziedzińcu przedszkola. Pozornie nie znaleziono nic oprócz śmietnika z lat czterdziestych.
Historia tych poszukiwań jest bardzo długa i zaczęła się w marcu 1985r. kiedy to kilkunastu rodziców z użyciem koparki losowo dokonało licznych wykopów, które jednak niczego nie udowodniły. Teren przeszukano również za pomocą nie destrukcyjnej techniki prospekcji archeologicznej z użyciem konduktometru, ale te badania  również nie przyniosły przekonujących dowodów.  Tak naprawdę pierwszą okazja  do prywatnych poszukiwań nadarzyła się w kwietniu 1990 r. gdy nieruchomość została sprzedana i  rodzice dzieci uzyskali zezwolenie od nowego właściciela terenu , by go przeszukać pod kontem istniejących tuneli, gdyż po procesie przedszkole zostało zamknięte i zrównane z ziemią.  Projekt  tych badań został opracowany i prowadzone przez E. G. Stickela archeologa stojącego w pewnej opozycji do środowiska naukowego z uwagi na twierdzenia i odnalezienie dowodów na istnienie życia człowieka w Ameryce 40 tys. lat pne., podczas gdy większość środowiska utrzymuje, że pierwsi ludzie pojawili się dopiero 9 tys. lat temu. Koordynatorem projektu został Ted Gunderson, człowiek ,który wiele lat potem odkrył prawdę o wykorzystywaniu sieci satanistycznych grup do handlu narkotykami oraz pedofilii.
Aby zapewnić bezpieczeństwo i pomoc w lepszym określeniu charakteru podziemnych artefaktów, zatrudniono zawodowego górnika Geralda Hobbsa. Wyniki tej bezprecedensowej akcji okazały się nadspodziewane. Wykryto nie jeden a dwa kompleksy tuneli, które prawdopodobnie przed 1983 r. zasypano ziemią i starym gruzem, dla zmylenia ewentualnych badaczy, jednakże zawierały one, być może przez nieuwagę rzeczy które uwiarygodniły tą hipotezę. Pierwszy kompleks prowadził do innych budynków, natomiast drugi do nie wykrytego wcześniej "tajnego pokoju" o którym wspominały dzieci. Stwierdzono przy tym, że tunele wykonano po wybudowaniu budynku i w celu poprowadzenia ich pod wybrane wcześniej sale i pomieszczenia. Bardzo duża część zeznań dzieci dotycząca tuneli sprawdziła się, a mimo to, nie wznowiono procesu by ukarać sprawców. Natomiast wiele wysiłku włożono by ośmieszyć ofiary i ich rodziców, całą sprawę przypisać terapeutom "łowcom czarownic" oraz śledczym wymuszającym pożądane zeznania. Fundacja Syndromu Fałszywej Pamięci (FMSF), do dzisiaj twierdzi, że nie było żadnych tuneli, a cala sprawa była wynikiem wszczepiania wspomnień przez psychoterapeutów. Być może również czynniki ekonomiczne zaważyły niczym fatum nad sprawą, która okazała się najdroższą w dziejach amerykańskiego sądownictwa( ok.15 mln. dolarów) i jedną z najdłużej prowadzonych.
Ten przypadek i wiele innych pozwala wysnuć hipotezę, być może kontrowersyjną, że są w USA grupy wysoko postawionych wyznawców Szatana, którzy dla odprawianych przez siebie rytuałów, potrzebują małych dzieci i w tym celu podejmują się licznych przestępczych działań. Z pewnością ofiar szuka się najpierw we własnym gronie, następnie w szkołach i przedszkolach. Z tych rzeczy należy wyłączyć bezpośrednie porwania, gdyż wspomniane przypadki służą raczej wykorzystaniu seksualnemu na potrzeby kultu lub pedofilii, oraz poprzez szokową psychomanipulację, implementacji demonicznej. Być może szuka się wśród właścicieli i personelu przedszkoli właśnie pedofilów, którzy świadomie zatrudniają się w takich placówkach, a następnie metodą szantażu lub proponując korzyści finansowe, dokonuję się swoistej transakcji. Być może zorganizowane grupy posiadały własne "przedszkola"?. Bezsprzecznych faktów chyba nigdy nie poznamy, gdyż kult ten był i jest dość hermetyczny i próby odejścia lub zdrady karane są śmiercią. Wskutek satanistycznej "histerii" w latach 80- tych doszło do rozpadu i zaniku wielu działających grup lub do ich reorganizacji działania, polegającej na całkowitej konspiracji oraz rozwinięciem satanizmu wielopokoleniowego (być może samowystarczalnego jeżeli chodzi o ofiary). Sprawa przedszkola McMartin była pierwszą z wielu nagłośnionych spraw w Stanach Zjednoczonych, które przeważnie dotyczyły szkół i przedszkoli. W większości wypadków oskarżonych aresztowano, a następnie z braku dowodów zwolniono.Na terenie całych Stanów Zjednoczonych miały miejsce setki mniej głośnych przypadków, które paraliżowały opinie publiczną i media.To dzięki nim fenomen satanistycznych praktyk rytualnych stał się charakterystyczny dla Ameryki. Nie na długo jednak gdyż już pod koniec lat osiemdziesiątych zjawisko to przekroczyło swym zasięgiem zarówno Ocean Atlantycki, jak i Pacyfik; przeniknęło do Europy, Australii i na Daleki Wschód.
Wydarzenia z Nottingham w 1987 roku okazały się pierwszymi z 84 podobnych wypadków odnotowanych w Wielkiej Brytanii do roku 1992. Informacje o identycznych incydentach zaczęły również napływać z pozostałych krajów Europy, Australii, Nowej Zelandii, Afryki Południowej i Kanady.
 O skali zjawiska, które potocznie nazwano KNR mogą świadczyć słowa Lloyda deMause, który jest dyrektorem Instytutu Psychohistorii w Nowym Yorku, prezesem Międzynarodowego Stowarzyszenia Psychohistorycznego, oraz autorem licznych prac na temat kultowych nadużyć rytualnych wobec dzieci.
"Z pełnej rozciągłości zbrodni satanistycznych w dzisiejszej Ameryce zacząłem jednak zdawać sobie sprawę dopiero po wydaniu przeze mnie numeru The Journal Of Psychohistory poświęconego kultowym nadużyciom rytualnym na dzieciach, gdy zaczęły napływać sygnały ze środowiska psychoterapeutycznego. Lawinowo dzwonili terapeuci z całego kraju, chcąc pilnie otrzymać ten zeszyt, bo właśnie leczą ofiary KNR. Kiedy jednak proponowałem im, by wspomogli moją pracę w tej dziedzinie swoimi doświadczeniami, częstokroć odmawiali, mówiąc, że z powodu gróźb, jakie oni i ich rodziny dostają od sekt, boją się drukować informacje o swoich klientach - nawet jeśli sami też pozostaną anonimowi. Telefony zapowiadające ciężki odwet, zmasakrowane koty na schodach pod drzwiami, płonące krzyże wbite w trawnik przed domem i inne sugestywne komunikaty sprawiają, że wielu z nich wzbrania się pisać cokolwiek o satanistycznych sektach i ich ofiarach. Pewien psychiatra, którego poprosiłem o pozwolenie na publikację jego referatu o leczeniu ofiar kultowych nadużyć rytualnych, jaki wygłosił na spotkaniu psychoanalitycznym, odpowiedział mi: "Dziękuję za zaproszenie mnie na łamy The Journal of Psychohistory. Jest mi miło i jestem w ogóle zaskoczony, że interesują was te tematy. Z przykrością muszę odmówić zgody na opublikowanie mojego referatu na temat ofiar KNR w pańskim czasopiśmie."
Jak możecie się domyślać, istnieje pewne ryzyko w leczeniu ofiar satanistycznych praktyk. Ostatnie opracowanie dr Nancy Perry mówi, że 10 procent terapeutów leczących te przypadki było straszone lub atakowane przez grupy, do których kiedyś należeli ich pacjenci. Sam żyję i pracuję w wyizolowanej społeczności, gdzie działalność satanistycznych sekt jest znaczna. Przedstawiam moje doświadczenia psychoanalitycznym grupom dyskusyjnym, ale obecnie niechętnie publikuję to, jak wiele wiem o tego rodzaju grupach. Oczywiście jest mi smutno, że myślę w ten sposób i biorę pod uwagę moje osobiste bezpieczeństwo, ale tak jest."
"Studia przypadków, jakie zostały opisane przez psychoterapeutów pracujących z dziećmi lub osobami dorosłymi, które stały się ofiarami maltretowania przez satanistyczne sekty i które mają przekonujące, szczegółowe wspomnienia doznanych praktyk oprawczych, to wystarczająco dużo, jeśli chce się zobaczyć tę prawdę.12 Szczególnie odkrywcze są ostatnie doniesienia dzieci o tych nadużyciach, gdyż zawierają szczegóły, których zazwyczaj brakuje po latach w pamięci dorosłych ofiar KNR. Kiedy czytamy dziesiątki relacji, w których dzieci mówią takie zdania, jak: "Tatuś zjada kupę...i pije siki" 13 lub "Jemy swoje kupy...Mama wystawia je na mróz, aby ostygły, aby był na nich lód...Ciepłe są najgorsze...Mama gotuje galaretkę w swojej pupie i cipce, a ja mam ją wyssać," 14 ożywają w nas stwierdzenia, że sataniści "skupiają się na zmuszaniu do zjadania i picia odchodów." Dzieci te dopiero co przeżyły swoje wykorzystanie; nie mówią więc o pogrzebanych wspomnieniach, które po latach mogły ulec zniekształceniom. Wątpliwości czy wspomnienia o piciu krwi są prawdziwe, czy nie, rozwiewają się, gdy słyszymy dzieci opowiadające swoje najświeższe przeżycia, jak relacja tej ośmiolatki: "Kiedy pani Ellis wbiła nóż i popłynęła krew, pani Ellis zebrała ją do dzbanka. Musieliśmy ją pić. Była ciepła. Była...coś jak smak oliwy, jakby łyk oleju do sałatek, czy coś takiego." Wspomnienie dziecka, że było ono przez członków sekty wieszane na sznurach głową w dół, uwiarygodnia się, gdy to dziecko zaczyna następnie wiele razy samo się w ten sposób wieszać.15 Historie o wieszaniu dzieci za nogi na palach a następnie gwałceniu ich stają jak żywe przed oczami, gdy słyszymy następującą relację pewnej małej dziewczynki:
"Panie wieszają ją (Sapphire) do góry nogami na palu, a potem mnie i Amber; kiedy wisimy głową w dół, musimy owinąć nogi wokół pnia i one je wtedy przywiązują. Wtedy wchodzą panowie i wtykają ci siusiaki w szparkę, albo czasem w pupkę. Ale raz, kiedy Sapphire wisiała na palu, wtykali jej zamiast tego palce. Myślę, że dlatego, że ona jest zbyt mała... Nienawidzę jak mi to robią, mi i Amber, ale jak biorą Saphirę, nie mogę wytrzymać. To straszne, jak boli. Wiem jak ją boli, bo wiem jak boli mnie, a ona jest taka mała. Jest niemowlakiem, a przecież powinniśmy się opiekować niemowlakami. Nawet gdy płaczą." 16
Także historie o torturach i składaniu ofiar nabierają wiarygodności gdy słyszymy opowieści dzieci o ich ostatnich doświadczeniach. Twierdzenia, że satanistyczne seksty okaleczają i zabijają ludzi, przechodzą w obszar realu, gdy pewne dziecko opowiada swojej piastunce: "Tata mocno wbija nóż%u2026 to było okropne, kiedy ci ludzie byli zabijani. Musieliśmy pomagać im trzymać te noże i wbijać je w tych ludzi. To było okropne. Strasznie się bałam. Musieliśmy to robić, inaczej mama zabiłaby nas." Wątpliwości co do oprawczych szczegółów tych rytuałów rozwiewają się także po lekturze doniesień terapeutów, jak np. poniższy opis nagranej sesji:
- Czy możesz powiedzieć, czego się tak boisz...
- Nie chcę zabić tego dziecka. Nie chcę zabić tego dziecka...
Powtarza to wiele razy, mnąc mojego małego misia i łkając...
- Jestem w klatce...Są tam mężczyźni, mężczyźni z rogami...Teraz ustawiają się w krąg. Trzymają się za ręce i tańczą. Śpiewają w kółko: "Wzywamy Szatana. Jesteśmy jego sługami. Witamy Szatana." Teraz wyjmują mnie z klatki, unoszą ten srebrny kielich i wylewają na mnie. To krew. Jakaś taka lepka.
Na twarzy Neda maluje się odraza. A na mojej, jestem pewna, niedowierzanie.
- Lider wstaje z fotela i leje więcej krwi na dziecko leżące na stole. Bierze długi nóż, wkłada mi w rękę i mówi: "Składamy to dziecko Szatanowi w ofierze. Niech Szatan przyjmie tę ofiarę..." Przyciska moją rączkę do noża, unosi go i wbija w pierś dziecka. Tryska krew...
Teraz wyjmuje nóż z mej rączki, sięga nim go piersi dziecka i wyciąga coś, jakby serce. Tnie je na kawałki, zjada i daje innym mężczyznom. I mnie. Zmusza mnie, bym je zjadł...
Teraz kładą mnie na plecach w centrum swojego kręgu. Rozbierają mnie całkiem i nacierają wszędzie olejkiem. Wchodzą kobiety i dotykają mnie, wszędzie. Wstydzę się, bo jak mnie tam dotykają, czuję przyjemność. Potem zabierają mnie do pokoju obok, Tam jest moja mama i ojciec. Mama i ojciec myją mnie, nakładają czyste ubrania i zabierają do domu.18
Pierwszym wnioskiem, do jakiego doszedłem po przeczytaniu ponad setki opisów tego, co sekty satanistyczne - zarówno współczesne jak i historyczne - robią dzieciom, jest to, że zasadniczo ciągle robią to samo. Raczej nie tworzą one ogólnoświatowej, zorganizowanej i zakonspirowanej siatki. Większość tych grup składa się z zamieszkujących okolicę, wyuzdanych i torturujących dzieci dla osiągnięcia seksualnej rozkoszy, sadystów, którzy nigdy nie przeczytali jednej książki o satanizmie. Mimo to, spontanicznie, powielają oprawcze rytuały o identycznych elementach, a nawet szczegółach: Biorą małe dzieci i wiążą je; zamykają je w klatkach i tunelach; biją je i torturują; odwracają głową na dół i zanurzają w wodzie; tną je, gwałcą i wbijają im ostrza; zmuszają do zjadania swoich odchodów, do picia uryny i krwi; patroszą wnętrzności, ćwiartują i zabijają je w chwili osiągania orgazmów."
DeMaus twierdzi, że odreagowują oni w ten sposób swój własny dramat, swoją traumę lub opresje przeżyte w dzieciństwie ze strony najbliższych osób. Było by to wielce prawdopodobne gdyby nie istnienie wielopokoleniowych grup, inicjujących wciąż nowych członków z pośród własnych rodzin. Zmuszanie własnych i cudzych dzieci do uczestnictwa w tych odrażających praktykach, nie da się wytłumaczyć ani żadną traumą z dzieciństwa ani pedofilią. O wpływie jakiś traumatycznych zdarzeń z dzieciństwa można mówić w sporadycznych przypadkach i tylko, i wyłącznie indywidualnych. Z pewnością natomiast nie możemy mówić o jej wpływie w przypadku zorganizowanych grup oprawców.
Na początku lat 90. XX wieku czyli w okresie, w którym zanotowano "histerię" doniesień o KNR, liczbę otwarcie satanistycznych zborów w samych tylko Stanach Zjednoczonych szacowano na 8.000. Jak podaje M. Martin w swojej książce "Zakładnicy diabła. Autentyczne przypadki opętania i egzorcyzmów", Gdańsk 1993, były wśród nich zbory "wyspecjalizowane" , np. dla osób o skłonnościach homoseksualnych czy pedofilskich.
Sprawa przedszkola McMartin z 1983 r. wydaje się być pewnym następstwem wydanej w 1980 r. książki kanadyjskiego psychiatry Lawrenca Pazdera i jego pacjentki Michelle Smith pt. "Michelle Remembers", która spotkała się z dużym zainteresowaniem i zapoczątkowała szerokie zainteresowanie wśród opinii społecznej okrutnymi,  satanistycznymi rytuałami. Książka przybliżała czytelnikowi wspomnienia autorki, przywołane podczas terapii na temat okrutnego jej traktowania jako dziecka podczas satanistycznych rytuałów.Są w niej opisy tajnych ceremonii przeprowadzanych przez odzianych w czarne sutanny satanistów, morderstw, torturowania niemowląt i niewinnych osób.Możemy też przeczytać w niej o "klaczach zarodowych", których zadaniem było dostarczanie noworodków i płodów do odrażających rytuałówpodczas których, autorka była więziona w klatce pełnej węży, była zamykana w trumnie z rozkładającym się ciałem ludzkim, pocierano ją odciętymi kończynami poświęconych w ofierze niemowląt, oraz jakoby wszczepiono jej chirurgicznie ogon i rogi.
Według niej, rytualne wykorzystywanie skończyło się i wszystkie powstałe  w jego skutku blizny zniknęły wskutek osobistej interwencji Najświętszej Bogurodzicy Maryji i Jezusa Chrystusa.
Nie wiadomo czy bogactwo tego świadectwa nie jest na przykład  skutkiem  zbytniej interakcji miedzy pacjentką chcącą wzbudzić i podtrzymać zainteresowanie dla własnej osoby w oczach przeprowadzającego terapię psychiatry. Gdyby nawet w tym i setkach innych przypadków tylko 10% miało okazać się prawdą, sytuacja  byłaby przerażająca. Świadczą o tym liczne świadectwa ofiar rytualnych nadużyć w USA i na całym świecie.
ŚWIADECTWA
- osoby dorosłej wykorzystywanej jako dziecko
"Nóż włożono do jej pochwy, a jej ciało posmarowano krwią...Dziury wydrążono z tyłu jej głowy i różnych innych częściach jej ciała. Tam wszczepiono elektrody. Wtedy włączano lub wyłączano przełącznik". Inny przykład:
"Podczas wielu rytuałów dzieci są smarowane spermą, nazywaną "płynem do mycia niemowląt". Sperma jest gromadzona w słoikach, w których niszczeje (traci swoje właściwości) i polewa się nią dzieci podczas rytuałów. Smród zepsutej spermy pozostaje na długo w pamięci dzieci. Dzieci silnie zachowują w świadomości smród zepsutej spermy i wyciągają rękę lub nadgarstek, mówiąc "w tym miejscu śmierdzi ode mnie" w wiele lat po tym zdarzeniu"

- Michelle Smith opisuje rytuał odrodzenia:
"Jakieś małe dziecko było najpierw rozcinane, a jego krew wylewana na mnie. Następnie kładziono mnie, a ciało martwego dziecka umieszczano między moimi nogami i sztyletowano je krzyżem, co budziło wokół takie poruszenie, jakby krew zabitego dziecka istotnie posiadała w sobie "moc". Potem byłam malowana na czerwono i wtykano moją głowę między nogi kobiety, która następnie jakby wyciskała ją z siebie. Potem wdmuchiwała mi powietrze przez usta i przez nos."
- Michelle opowiadała też o innym rytuale, który zaczynał się od zamknięcia jej głową w dół w gipsowej statule diabła pokrytej krwią:
"Czułam się w niej jak pasta do zębów tubce. Będąc wyciskana na zewnątrz, myślałam: 'Rodzę się. Mam coś grubego owiniętego wokół szyi. Duszę się.' Teraz (mężczyzna) odcina linę oplecioną na mej szyi, więc nie udusi mnie ona na śmierć. Mówi, że daje mi życie."
- Jeanie Hill( Rachel)
"W czerwcu 1985 Rachel zaczęła mówić o "więzieniu" w przedszkolu. Był to pokój, gdzie zamykano je razem, gdzie w ciasnocie czekały na swoją "kolej" do bycia molestowanym. Opowiadała, że nauczyciele zanosili tam dzieci po schodach na górę, a potem korytarzem do końca, gdzie było "więzienie." Zapytałam Rachel, czy to było tam, gdzie jest też gabinet dyrektora (który mieścił się na drugim, ostatnim piętrze budynku). Rachel potwierdziła, że pokój ten był tuż obok. Następnie spontanicznie zapytała, czy wiem co dyrektor miał w swoim gabinecie.
- Nie. Co takiego? - zapytałam.
- Miał dziecko w szufladzie. Nieżywe dziecko.
- Uff...W jaki sposób ono zmarło?
Jakiś cień przemknął przez spojrzenie Rachel i właściwie już wiedziałam jaka będzie odpowiedź.
- Ja je zabiłam. 4
Przez chwilę czułam, jak Rachel i ja zapadamy się w bezdenną otchłań emocjonalnego terroru. Przełączyłam się na "automatycznego pilota" i zadałam następne pytanie: "W jaki sposób to zrobiłaś?"
- Z pistoletu.
- Co dokładnie robiłaś z tym pistoletem?
- Zastrzeliłam je.
- W jakie miejsce wystrzeliłaś?
Rachel wskazała na talię.
- Czy pistolet wydał jakiś dźwięk?
- Tylko taki: - zrobiła językiem głośne "klik."
- Czy było dużo krwi?
Borykałam się ze zrozumieniem, jak to się mogło odbyć.
- To był taki chwyt. To był tylko plastikowy pistolet.
- Plastikowy? Uff...- westchnęłam z ulgą. - Jeśli był plastikowy, to nikogo nie zabiłaś. Plastikowy pistolet nie może zrobić krzywdy.
Przez chwilę odważyłam się mieć nadzieję, że dziecko nie zostało uśmiercone, tylko Rachel została wmanipulowana w przekonanie, że je zabiła.
- Ale mamusiu, ja je zabiłam....- upierała się dalej. - Zabiłam je nożem.
- Najpierw powiedziałaś, że pistoletem. Więc czym. Pistoletem czy nożem?
- Nożem. Wbiłam mu nóż prosto w serce.
- Pchnęłaś je tylko raz, czy więcej?
- Raz.
- Co robiło to dziecko?
- Płakało. Strasznie płakało. Strasznie głośno. - Rachel zakryła uszy dłońmi jakby chciała wtłoczyć sobie to potworne wspomnienie z powrotem do głowy.
- Czy byłaś jedynym dzieckiem, które to zrobiło, czy inne dzieci też musiały?
- Inne dzieci też.
- Które, Rachel, powiedz?
- Wszystkie. Nie wiem które... Wszystkie po kolei.
- Dlaczego to się stało?
- Lynn mi kazała.
- Co by się stało, gdybyś jej nie posłuchała?
- Lynn powiedziała, że wtedy mnie zabije. Że mi wsadzi ten nóż.
- To nie twoja wina, kochanie. Jest mi strasznie smutno, że to dziecko zmarło i wiem, że tobie jest tak samo smutno. Ale o nic nie jestem zła na ciebie. Musiałaś się potwornie bać.
- Strasznie. Bałam się. Myślałam, że mnie także potem zabiją.
- Co stało się z tym dzieckiem, jak już nie żyło?
- Pocięli je i wyrzucili do śmietnika.
Groźby zabijania, ćwiartowania i wyrzucania na śmietnik realizowano na oczach Rachel i z jej udziałem. Kiedy wcześniej Rachel mówiła babci, że u niej w przedszkolu dzieci są cięte na tysiąc kawałków i wyrzucane do śmietnika, opisywała znacznie więcej niż same groźby. Dokładnie i wiernie opisywała ponurą rzeczywistość.
- Rachel, kto jeszcze był z tobą i innymi dziećmi, gdy to dziecko zostało zabite? Wymieniłaś Lynn.
- Była tam. Wszyscy nauczyciele tam byli.
- W jakim pomieszczeniu byliście?
- W naszej klasie, w sali na górze.
- Czy widziałaś jakąś krew?
- Tak. Było mnóstwo krwi. Była wszędzie."
- i dalej:

"Myślałam, że wysłuchałam już najgorszych rzeczy z tego, co mogło spotkać, i spotkało Rachel:, że zasztyletowała niemowlę. Ale teraz zjeżdżałam na jeszcze niższy szczebel horroru.
- Kto zjadł dziecko? - Spytałam.
- My. To znaczy inne dzieci.
- Jak ono wyglądało?
- To był chłopiec.
- Czy to było to dziecko, zabite, o którym już mi mówiłaś? Białe?
- Nie, to nie było tamto zabite nożami w serce.
- I tamto nie zostało zjedzone?
- Nie. Zostało pokawałkowane i wrzucone do śmietnika
- A to, które jedliście, jakie było? Białe, Kolorowe czy Czarne?
- Czarne. Chłopiec.
- W jaki sposób go uśmiercono?
- My musieliśmy je zabić. Tak samo jak tamto.
- Zostało potem ugotowane, czy nie.
- Ugotowali je. Pocięli je na kawałki i ugotowali na kuchni.
- W piekarniku czy na blacie?
- Na blasze. Na wielkiej blasze.
- Kto jadł to dziecko?
- Brittany jadła. Ona zjadła część jego nóżki.
- A ty zjadłaś jakąś?
- Tak, ale tylko malutki kawałek. O taki - pokazała palcami. - To wszystko.
- A czy inne dzieci też jadły?
- Tak%u2026 Wszyscy musieliśmy.
- Czy wychowawczynie i dyrektor też jedli?
- Nie, chyba nie.
- Dlaczego oni nie, jak myślisz?
- Bo oni chcieli ściągnąć kłopoty na nas, nie na siebie."

-49-letnia kobieta Jacquie Balodis:

"Urodziłam się w satanizmie" "Jako nastolatka byłam dwa razy zapłodniona przez ojczyma, płody były używane w rytuałach. Część mnie wierzyła, że to był mój przywilej oddać swoje dziecko dla Szatana."
-nastoletnia dziewczyna:
"Jako dziecko byłam zmuszana do uczestnictwa w satanistycznych rytuałach, do  zabicia niemowlęcia i jedzenia jego serca."
- inna:
"Małe dziecko było zamknięte w jamie z wypatroszonego zwierzęcia, a następnie wyciągnięte z niej podczas ceremonii ponownych narodzin"
W 1995 r. ukazała się ksiązka Pt. "Piekło minus jeden: moja historia wyzwolenia z satanistycznych praktyk i droga do wolności" autorstwa Rachel Hopkins( W rzeczywistości Anna A. Johnson Dawis). Ksiązka ta znacząco różni się od dotychczasowych wspomnień osób poddawanych satanistycznym rytuałom. Zamiast potwornych opisów cierpienia , poruszających zeznań nie potwierdzonych przez jakichkolwiek świadków czy dowody, czytamy zeznania rodziców Anny, którzy przyznali się do swojego okrucieństwa - zarówno pisemnie, jak i werbalnie - przed przedstawicielami duchowieństwa oraz detektywami z Biura Prokuratora Generalnego stanu Utah. Tłumione przez Annę wspomnienia wybuchły  gdy miała 30 lat i zostały całkowicie wyjaśnione przez jej matkę i ojczyma w trakcie trwającego 3 lata dochodzenia na które Biuro Prokuratora Generalnego wydało 250 tys. dolarów. Śledztwo w sprawie rytualnego wykorzystania dzieci zaowocowało powstaniem 59-stronnicowego raportu mówiącego o znalezieniu przez śledczych dowodów takich praktyk.
W wstępie do  ksiązki starszy detektyw Matt Jacobsen, który był głównym prowadzącym tą sprawę pisze m.in.:
"Jesienią 1994 roku pracowałem w Biurze Prokuratora Generalnego stanu Utah nad ustawą pozwalającą śledzić satanistyczne rytuały%u2026 Kiedy Mike King, mój partner i ja pojechaliśmy w rejon Pacific Nortwest w celu zadania kilku pytań na temat oskarżeń przedstawianych matce i ojczymowi Anny, zawartych w listach do niej, zeznania okazały się być ostatecznie prawdziwe. Przyznali się nam - prywatnie. Oskarżenia zostały potwierdzone.
Autorka ksiązki w wywiadzie udzielonym dla programu  News and Deseret News, stacji KTVX Chanel 4 w Salt Lake City mówi o powodach wydania ksiązki:
"Miałam dosyć leczenia i zamknięcia w sobie; poczułam, że jestem w punkcie, w którym naprawdę powinnam podzielić się z innymi tym, co czuję - że pomoże to innym znaleźć drogę"
Anna w wieku od 3 do 17 lat, kiedy to uciekła z domu, była seksualnie wykorzystywana, torturowana, kąpana w wannie pełnej krwi i zmuszana do zadawania ran własnemu rodzeństwu podczas satanistycznych praktyk. Grożono jej również pozbawieniem życia w wypadku poinformowania kogokolwiek o swoich przeżyciach.
"Powiedzieli mi: "Teraz jesteś jedna z nas. Nawet jeśli komukolwiek o tym powiesz, nie uwierzą ci; skończysz w szpitalu psychiatrycznym" Grozili również torturowaniem mnie, aż do śmierci."
W jednym z zeznań matka Anny pisze:
"(%u2026)Wiedziałam, że wiek trzech lat był przypuszczalnie odpowiedni dla rozpoczęcia praktyk seksualnych%u2026Zostawałaś odurzona syropem na kaszel, a światło było blade i rzucało migotliwy poblask na zakapturzone i ukryte za maskami postaci...On przecinał twoją piżamę. Pies był wieszany za tylnie nogi, miał podcinane gardło i był patroszony, następnie zaś odcinano jego tylne odnóża. Ty byłaś najpierw wiązana, potem wieszana za nogi. Pozwoliłam ci być symboliczną ofiarą, moje niewinne dziecko. Pozwalałam na malowanie cię krwią i przykładanie ci tępej strony noża do gardła i stóp. Być może widziałaś mnie, jak podchodziłam i klękałam%u2026i przysięgałam, ze jeżeli ktokolwiek odkryje cokolwiek, co działo się tam lub twój ojciec nie sprawi, ze będziesz zachowywać się jak normalne dziecko, zabiję ciebie ,jego lub siebie"
Jej ojciec wyznaje:
"W ten sam sposób wykorzystywałem cię seksualnie w domu. Było to powtórzenie rytuału"

Anna zanim uciekła z domu w wieku 17 lat, jej rodzice i inni członkowie kultu poddawali ją satanistycznym praktykom, nieludzkiej i dziwacznej formie kultu diabla. W środku nocy podawano jej narkotyki i zmuszano do spędzania długich godzin podczas rytualnych tortur. Horror jakiego doświadczyła, zadziwiające cuda, które pozwoliły jej przetrwać oraz życiowe wybory, jakich dokonała już będąc dosolą osobą w celu przezwyciężenia swojej tragicznej przeszłości stanowią główną oś jej ksiązki.
O tym, że sprawa Anny jest wyjątkowa, świadczą również zachowane zdjęcia ukazujące rany zadane podczas rytualnych praktyk. Warto zwrócić uwagę na kwestię, która porusza w swej wypowiedzi:
"To prawda, że okultyści noszą czarne szaty, wykorzystują dzieci i zabijają  zwierzęta...To naprawdę istnieje - jakiekolwiek próby zaprzeczenia byłyby niczym innym jak zakłamywaniem rzeczywistości. Nasze społeczeństwo przywykło do wypierania ze świadomości faktu istnienia kazirodztwa, ponieważ nie możemy w nie po prostu uwierzyć"

Po "histerycznej" fali doniesień przetaczających się przez Stany Zjednoczone, po kosztownych dochodzeniach, liczonych w dziesiątki a może i setki milionów dolarów, prowadzonych przez państwowe organy (McMartin -ok.15 mln. $) prawdopodobnie zapadły decyzje na wyższych szczeblach władzy by  problem KNR ostatecznie rozwiązać. Myliłby się jednak ten kto uważałby , że rozwiązaniem problemu będą zdecydowane działania dochodzeniowe jak i ustawodawcze oraz pomoc ofiarom nadużyć.  Skala zjawiska była groźna dla rządzących elit nie z powodu kosztów prowadzonych dochodzeń lecz dlatego , że podważała zaufanie obywateli do władz. W społecznym odczuciu zaczęły dominować poglądy, że skoro skala doniesień jest tak duża, to władza zobowiązana do dbania o bezpieczeństwo swoich obywateli jest albo nieudolna, albo kryje te odrażające praktyki gdyż sama w nich uczestniczy. Zeznania dzieci mówiących o uczestnikach wyuzdanych i okrutnych rytuałów świadczyły o udziale wielu znanych osobistości ze świata showbusinessu i polityki.  Udowodnione działania FBI mające zdyskredytować świadków i krótko mówiąc "położyć" dochodzenie, posuwanie się do szantażu, nie dopuszczanie zeznań i dowodów w przypadku odkrycia tajnych działań innych służb (sprawa "Finders" - tajna akcja CIA miała dotyczyć, jak Twierdzi Ted Gunderson porywania dzieci dla celów prostytucji, pornografii, kontroli umysłu, wykorzystywania w tajnych  eksperymentach.)  Głośna sprawa Boys Town omówiona w filmie Conspiracy of Silence, wielość spraw dowodzących istnienia satanizmu pokoleniowego (Parker -1995, Hill -1994) i Gallup -1991), spraw, w których starano się ukryć satanistyczne motywacje sprawców (Wright -1992, Gallup -1991 i Orr -1984)oraz tych, w których sprawcy przyznali się do związku z kultem i satanistycznej motywacji przestępstwa (Helms -2006, Cala -2003, Smith -2003, Delaney -2002, Morris -2001, South -2000, Page -2000), T. Kokoraleis (1999), Bonacci (1999), Brooks (1996), Hughes (1996), Penick (1995), Alvarado (1995), Ingram (1992), Rogers (1992), and Fryman (1988). Kokoraleis -1999, Bonacci -1999, Brooks -1996, Hughes -1996, Penick -1995, Alvarado -1995, Ingram -1992, Rogers -1992 i Fryman -1988),  w jakiś sposób uwiarygodniały  szerzące się teorie spiskowe.
Prawdopodobnie wszystkie podjęte działania zarówno przez różne agencje rządowe, fundacje, środowiska naukowe oraz media stanowią dowód zakrojonego na wielka skalę oszustwa, które poprzez już doskonale znaną technikę zakłamywania rzeczywistości i ostatecznie wypierania ze społecznej  świadomości istnienia niepożądanych faktów jakże doskonale wpisuje się proces inżynierii społecznej. Wielka obłudą jest, że z jednej strony opieka rodzicielska w Stanach Zjednoczonych podlega ustawicznej kontroli , wystarczy wizyta u lekarza, który stwierdzi siniaki u dziecka lub otarcie w intymnych miejscach i już dzieci mogą zostać w świetle prawa zabrane z domu do rodziny zastępczej , a z drugiej ignoruje się, ośmiesza, ukrywa fakty świadczące o rytualnym wykorzystywaniu dzieci. Wypada tylko zawołać: Rodzicu, nie wykorzystuj swoich dzieci, elity nie znoszą konkurencji!
Odbieranie dzieci rodzicom stanowiło pierwszy krok w kierunku ich victimizacji, tak było w Anglii, Irlandii, Australii gdzie odbierano dzieci rodzicom pod byle pretekstem by umieszczać je w ochronkach prowadzonych przez Kościół i zakony, gdzie często były wykorzystywane seksualnie oraz jako tania siła robocza. Liczbę dzieci, które wysłano np. do Australii ocenia się na kilkadziesiąt tys. Podobnie  było w USA w latach 70-tych  gdzie wiele dzieci trafiających do różnych instytucji z powodów fizycznych, psychicznych, rodzinnych i karnych było wykorzystanych w różnoraki sposób.  Na początku 1970 roku, wiele dzieci pochodzących z Chicago wysłano do Teksasu, do instytucji, w których były następnie wykorzystywane do celów seksualnych.  Czy problem zniknął ? Nie! Istnieje nadal!

Według statystyk zaginięć, w Stanach Zjednoczonych, co 40 sekund jest uprowadzane dziecko. Dzieci z grupy wiekowej od 4 do 11 lat stanowią połowę liczby wszystkich zgłoszonych uprowadzeń. Prawie 500.000 porwania jest nieudokumentowanych. Dane z National Crime Information Centre FBI pokazują, że łączna liczba osób zaginionych od 1982 do 2000 r. wzrosła o 468 procent, przy czym w ciągu ostatnich sześciu lat nastąpił 100-procentowy wzrost zaginięć. Rocznie ginie w USA 800 000 dzieci.

Rok
Zgłoszenia zidentyfikowane
Zgłoszenia niezidentyfikowane
1990
663,921
1,567
1991
705,175
1,805
1992
801,358
1,637
1993
868,345
1,629
1994
954,896
1,829
1995
969,264
1,143
1996
955,252
1,391
1997
980,712
1,608
1998
932,190
1,326
1999
867,129
1,241
2000
876,213
1,091
2001
840,279
973
2002
821,975
947
2003
824,699
1,214
2004
830,325
1,335
2005
834,536
1,383
2006
836,131
1,413
2007
814,967
1,788
2008
778,164
1,133
Źródło : NCIC Active/Expired Missing and Unidentified Analysis Reports
Jest rzeczą ciekawą, że w krajach takich jak Meksyk, Ekwador i Kolumbia gdzie notowano największa liczbę porwań na obszarze obu Ameryk udało się stworzyć strategię działań, które pozwoliły zmniejszyć liczbę uprowadzeń z 3572 w roku 2000 do 521 w roku 2007. W USA mimo wielu działań licznych organizacji pozarządowych oraz  organów władzy i zaangażowania znacznych środków liczba zaginięć utrzymuje się wciąż na przerażająco wysokim poziomie. Jeżeli tylko 1% ,z ogólnej liczby zaginionych dzieci , stanowiły by śmiertelne ofiary rytualnych nadużyć, była by to liczba zatrważająca do której należałoby doliczyć przynajmniej 2 lub 3 krotnie większą liczbę dzieci wykorzystywanych seksualnie, torturowanych lub po prostu będących ofiarami przemocy psychicznej oraz liczbę dzieci nie ujętych w żadnych spisach i rejestrach gdyż płodzonych i rodzonych na potrzeby kultu w wielopokoleniowego. Śmiało można stwierdzić, że co rocznie w samych tylko Stanach Zjednoczonych kilkadziesiąt tysięcy dzieci pada ofiarami KNR. Niektóre źródła mówią o 50. 000 ofiar, liczba ta nie musi być wcale wyolbrzymiona i stanowi wystarczający powód do bicia na alarm. Jednakże ten istniejący swoisty dualizm poglądów na rzeczywistość istnienia KNR w szczególności SRA wśród środowisk opiniotwórczych oraz naukowców jako dezawuujących ich istnienie w przeciwieństwie do  antykultowych aktywistów i fundamentalistów chrześcijańskich, sprawia, że organy odpowiedzialne za tropienie i karanie sprawców często przyczyniają się do ich uniewinnienia.
Wobec zaszczepionego w środowiskach naukowych poglądu o marginalności zjawiska satanizmu, są one sceptycznie nastawione wobec rzekomego zagrożenia z jego strony. Wyznawcą tej tezy jest socjolog J.S. Victor, który twierdzi, że "strach przed »kultami satanicznymi« to przejaw społecznej paranoi w niepewnych czasach". Opowieści o seryjnych mordach i molestowaniu seksualnym dzieci, jakich mają się dopuszczać sataniści, uznał za jedną z legend kulturowych. Inni jak Rober czy  Thompson zjawiska SRA zaliczają również  do tzw. "city legends" Ten ostatni  przypomina, że ani w Wielkiej Brytanii, ani w Stanach Zjednoczonych żadna sprawa sądowa wytoczona ludziom, którzy rzekomo uprawiali handel niemowlętami mającymi następnie być ofiarowane Szatanowi, nie zakończyła się wyrokiem skazującym, natomiast "za każdym razem okazywało się, że dziećmi manipulowali pracownicy socjalni i ewangelicy, by przedstawić zarzuty pasujące do ogólnie przyjętej wersji mitu".
Do będących niejako pośrodku tych sporów można zaliczyć Dianę Napolis (vel Karen Jones), która  znalazła około 60 przypadków przestępstw związanych z satanizmem (od molestowania seksualnego do morderstwa), za jakie tylko w latach 1979-2000 pociągnięto do odpowiedzialności ich sprawców. Ogromna większość z nich (80%) została popełniona w USA, po jednym w Polsce, Grecji, Indii, kilka w Afryce. Nie jest więc prawdą, że jak twierdzi J. Abrams: "To wszystko brzmi przerażająco, ale pozostaje faktem, że nie ma niepodważalnych dowodów wskazujących na istnienie zorganizowanego podziemia seksualnego". Histerię satanistyczną  Abrams tłumaczy wzrostem wpływów religijnej prawicy oraz popularnością Terapii Odzyskanej Pamięci (Recovered Memory Therapy) wpisując się tym samym w ten nurt zakłamywania rzeczywistości i wypierania ze społecznej  świadomości dowodów istnienia zorganizowanych grup satanistycznych wykorzystujących dzieci.
Niestety fakty są niepodważalne ,a oto niektóre z nich zebrane na podstawie doniesień prasowych i archiwum Diany Napolis.
THOMAS Helms Wendell , 2006, Idaho, USA
Helms przejawiający w wiezieniu maksymalnie destrukcyjne zachowania takie jak : samookaleczenie niszczenie mienia, rzucanie kałem i  oddawanie moczu, przyznał się śledczym, że w czasie gdy nie przebywał w wiezieniu  dopuszczał się morderstw i kanibalizmu. Również w więzieniu planował morderstwo w trakcie ,którego miał wypatroszyć swoja ofiarę a niektóre jej narządy wewnętrzne zjeść. Twierdził ,że od zawsze fascynowało go morderstwo, kanibalizm oraz osoba Charlie Mansona. W 1994 r. brał udział w zamordowaniu afrykańskiej prostytutki podczas satanistycznych rytuałów, podczas których pokroili jej ciało i zjedli serce, przyznał się również do innego morderstwa w tym czasie.

Gerald Cruz, David Beck, Richard Vieira, 1990, Kalifornia ,USA.
Grupa ta dokonała w 1990 r. czterech mordów w celach okultystycznych. Siostra lidera grupy przyznała, że gdy z nim mieszkała w latach 1987-1988 była świadkiem jego badań nad okultyzmem i wykonywania przez niego satanistycznych rytuałów, oraz, że  studiował on książki Alistaira Crowleya, i uważał się za jego inkarnację. Przyznała ona, że będąc pod jego dominacją została nakłoniona  "do poświęcenia swojego pierwszego noworodka gdyż było to największą rzeczą, jaką można kiedykolwiek było zrobić w celu zaspokojenia szatana. "
Duncan, Grayson, Loggins, Mangione, 1994, Alabama, USA
Czwórka nastolatków, Trace Royal Duncan(17 lat), Cary Dale Grayson(19), Kenny Loggins, (17) i Louis Mangione(16), zamordowala autostopowiczkę Vicki De Blieux(37) podróżującą do domu swojej matki w Tennessee. Gdy odrzuciła ich propozycje seksualne, skopali ją, deptali, skakali po niej i porzucili nad urwiskiem. Następnie powrócili na miejsce zbrodni do jak to nazwał Grayson "ofiarnej dziwki", gdzie dalej okaleczał ciało, i jadł jej narządy.
Sekcja zwłok wykazała, że wszystkie kości ofiary w tym kości twarzy były złamane, co najmniej raz, mózg oddzielono od czaszki. Stwierdzono duże rany szarpane z tyłu głowy, lewe i prawe żebra były pęknięte, zadano co najmniej 180 ran nożem na całym ciele, dwa nacięcia stwierdzono w klatce piersiowej i jamy brzusznej, lewe płuco zostało usunięte nożem, wycięto język, a także wszystkie palce i kciuki. W trakcie procesu okazało się, że Grayson był satanista i pil krew swoich ofiar, reszta bandy była też z pewnością zafascynowana tym kultem.
11 września 2003, Brasilia, Brazylia
W tym dniu skazano 4 prominentnych sprawców(syn biznesmena, policjant, dwóch lekarzy) winnych tortur, kastracji i zabójstwa pięciorga dzieci w wieku od 8 do 13 lat, których narządy płciowe zostały usunięte i wykorzystywane w obrzędach czarnej magii w latach 1989-1993.
Łącznie ofiarami padło 19 chłopców w wieku od 8 do 14 lat, w tym 3 uciekło z rąk oprawców doznając nieludzkich okaleczeń, 6 zanim zostali fizycznie poszkodowani, 5 nigdy nie odnaleziono. Niektóre z ofiar oprócz organów wewnętrznych miały usunięte również oczy. Sprawców oskarżono o sprzedaż organów wewnętrznych i genitaliów na potrzeby satanistycznych rytuałów.
John Russell Smith,2003,Wirginia, USA
19 czerwca został skazany John Russell Smith na 48 lat więzienia, za dokonanie czterech gwałtów. Ten były strażnik więzienny i założyciel grupy satanistycznego kultu w Internecie przyznał, że większość aktów seksualnych odbytych z 12 letnią dziewczynką była częścią  satanistycznych rytuałów. W trakcie przeszukania jego domu przez policję znaleziono wiele przedmiotów o charakterze satanistycznym, w tym:  czarne szaty, świeczki, kozie czaszki, pentagram i ołtarz
Terry Dale Duncan,2003, Roanoke, USA
Terry Dale Duncan, samozwańczy arcykapłan Szatana, przyznał się do próby zamordowania swojego 1 miesięcznego syna, którego ocaliła tylko interwencja pielęgniarki i pracownika socjalnego. Syn jego miał złamane kości nogi oraz obojczyków, siniaki i stłuczenia obejmujące czoło, oczy i nos, posiadał również ślady przypalania papierosem. Duncan przyznał się do wielu zabójstw satanistycznych.
Joseph Frank Cala II,2003,Fort Worth,USA
41 letni mężczyzna przyznał się do zamordowania w 2001 r. swojej 79 letniej matki, po tym jak bil ją na śmierć, pokroił ją w plasterki i zjadł cześć jej serca. Twierdził, że zrobił to ku czci diabla.
Keith Hardin i Jeffrey Clark,1995, Kentucky, USA
Rhonda Sue Warford została kilka razy pchnięta nożem w tym jeden z ciosów przebił jej pień mózgu. Ofiara miała wytatuowany pod lewym obojczykiem odwrócony krzyż. Świadkowie stwierdzili, że Clark i Hardin praktykowali kult Szatana i zabrali swoją ofiarę w miejsce gdzie już pewna ilość ofiar zwierzęcych została dokonana. Wg. nich uzasadnieniem morderstwa było uzyskanie "mocy" , którą mieli uzyskać po dokonaniu tej zbrodni.
Sharon Armstrong Morris, 2001,Missisipi, USA
Podczas apelacji w sprawie rozwodowej Państwa Armstrong, wyszło na jaw, że nietypowe zachowania Pani Armstrong mogą wynikać z czynów seksualnych popełnionych na niej przez jej dziadka pomiędzy 8 a 12 rokiem życia. Przyznała się ona do zaangażowania w satanistyczne obrzędy, których była uczestniczką i w które została włączona przez swojego dziadka w tym w "seks grupowy, ofiary ze zwierząt, kanibalizm i być może spowodowanie śmierci co najmniej jednej osoby"
Darrel Wayne Harris,2000, Fort Lauderdale, Floryda, USA
17-letnigo Darrela, oskarżono jako dorosłego i skazano za usiłowanie zabójstwa Roberta Menendeza. Detektyw Carbo stwierdził, że: "Harris i Menendez byli częścią lokalnej sieci 30 do 40 młodych ludzi, którzy byli zaangażowani w kult Szatana" Harris i Menendez już wcześniej odprawiali rytuały, m.in. nacinali sobie ręce, mieszali swoją krew i śpiewali wersety z satanistycznej ksiązki. Menendez zeznał, że on tylko interesował się okultyzmem, i towarzyszył Harrisowi tylko z ciekawości. W dzień mordu śpiewali pieśni i gdy Menendez był wpatrzony w pentagram Harris zaatakował go nożem rzeźnickim, który zawsze nosił przy sobie. Zadał mu trzy ciosy w szyję i trzy w plecy, udało mu się jednak doczołgać do miejsca gdzie udzielono mu pomocy."
1998,Eddie Lee Sexton, Floryda, USA
18 listopada skazano na śmierć (wyrok wykonano 12.10.2000 r.) Eddiego Sextona za udział w zabójstwie swego zięcia Joela, którego udusił jego syn Willie przy jego współudziale. Sad zauważył, ze oskarżony przeniósł się na Florydę z Ohio by uniknąć aresztowania i zabrania dzieci przez służby socjalne. Matka dzieci a jego córka zmarła już wcześniej w podejrzanych okolicznościach. Podczas procesu próbował zaprzeczyć świadectwom córek, że przeprowadzał dziwne ceremonie zaślubin z córkami, że regularnie uprawiał z nimi seks i był ojcem wielu ich dzieci, że  zachęcał dzieci do uprawiania seksu ze sobą nawzajem, że ustawiał swoich synów w szeregu, porównywał ich penisy i wyśmiewał się z nich. Córki oskarżały go również o uprawianie satanizmu i inne dziwne zachowania będące zagrożeniem dla jego dzieci  Prawdopodobnym motywem zabójstwa zięcia było to iż dowiedział się on, że teść był ojcem swoich wnuków. Ojciec wykorzystywał również seksualnie swego syna, gdy był on dzieckiem przychodził w nocy do jego lóżka, a innym dzieciom dawał pieniądze by zaraz mu donosili jeżeli ktoś by coś opowiadał o jego nadużyciach. Jego córka Sherri opowiadała o odbywających się w domu seansach podczas , których na stole leżał martwy kot, a oni musieli trzymać się za ręce, podczas gdy ojciec poświęcał ich dusze diabłu.
Również jego żona Estella Sexton miała udział w tym ohydnym procederze. Była ona obecna podczas jego ceremonii ślubnej z dziećmi i robiła z niej zdjęcia. Zarówno ona jak i jej mąż przeprowadzali dziwne rytuały podczas, których golili ciała dzieci, i pobudzali je seksualnie przez dotykanie i masaż okolic intymnych. Sąd stwierdził, że podczas tych ceremonii przywoływali ducha zmarłej babci, przywoływano demony i zmuszano dzieci do udziału w tych rytuałach.
2000,Patrick Page, Tennessee, USA
Patrick Page został skazany na śmierć za popełnienie trzech morderstw w latach 1985/87, podczas , których ofiary dźgał nożem a następnie je palił. Ustalono podczas procesu, że był on oddany badaniu czarnej magii i wywoływaniu duchów. Niektórzy ze świadków byli przekonani, że jest on Antychrystem, a jego "moc" pochodzi z miejsca w którym pochował swe ofiary. Ojciec i brat zeznali, że gdy miał 16 lat był zaangażowany w jakiś rodzaj kultu ku czci diabla. Obrona próbowała tłumaczyć morderstwa silnym wpływem lidera tej grupy, jednakże inni świadkowie zeznali, że to Patrick był przywódca  kultu Szatana.
1963,Magdalena Solis, Yerba Buena, Meksyk
Była ona "Wyższą Kapłanką Krwi", w pewnej meksykańskiej sekcie, popełniła 8 rytualnych morderstw w, w których krew odgrywała szczególną rolę. Swoje ofiary porywała z wioski Yerba Buena.
1999, Helsinki, Finlandia,
Na karę więzienia skazano dwóch mężczyzn i nastoletnią dziewczynę, oskarżonych o torturowanie, zamordowanie i zjedzenie dwudziesto-trzyletniego mężczyzny. Wszyscy troje twierdzili, że są Satanistami, a zabójstwo miało podłoże rytualne. Najstarszy z nich otrzymał dożywocie za zabicie i namawianie innych do popełnienia morderstwa, pozostali otrzymali karę niewiele ponad dwa i pól roku więzienia ! Podczas satanistycznego rytuału, torturowali swoją ofiarę by w końcu ją udusić, wszystkiemu towarzyszyła muzyka  heavy-metal.
1993,Echols, Baldwin, Misskelley,Memphis, USA
Trzech nastolatków z Memphis w stanie Arkansas(Damien Wayne Echols, Jason Baldwin i Jesse Lloyd Misskelley), w maju 1993 roku zamordowali trzech ośmioletnich chłopców podczas satanistycznego rytuału. Swoje ofiary rozebrali do naga, związali i bili, a w jednym przypadku molestowali seksualnie. Baldwin miał też chłeptać krew z odciętego kawałka ciała jednej z ofiar. Według Misskelleya poprzednio zabili i zjedli kilka psów oraz organizowali orgie. Echols uważał się za praktykującego Wicca, choć prawdopodobnie nie miał na ten temat dużej wiedzy. Powiedział, że pił krew swoich partnerów seksualnych, aby osiągnąć moc i "poczuć się Bogiem"
1986,Jarocin, Polska
Podczas festiwalu  rockowego w Jarocinie po koncercie zespołu Test Fobii Creon w "czarnej mszy", brało udział podobno aż 25 osób. Odbyła się ona nocą w pobliskim lesie. Ze znalezionego otwartego grobowca rodziny Biskupskich wyniesiono trumnę z ciałem, na której  urządzono ołtarz ku czci Szatana. Jako ofiary użyto psa, którego uduszono "kapłańską stułą" a następnie wypatroszono i wyjęto mu serce, rzucając je na wbity odwrotnie w ziemię krzyż zabrany z dziecięcego nagrobka. Wzywano przy tym Pana Ciemności cytując jakieś inwokacje mówiące o rychłym jego panowaniu na Ziemi.
1994, Dobre Miasto, Polska
W Dobrym Mieście w 1994 r. popełniły samobójstwo dwie osiemnastolatki. Było to ponoć spowodowane ich przekonaniem o konieczności oddania swego życia Szatanowi po osiągnięciu pełnoletniości.
1995, Radom, Polska
W dawnym województwie radomskim miały miejsce dwa grupowe samobójstwa młodych ludzi: 20-latka, 18-latka i dwóch 16-latków, którzy mieli twarze pomalowane na czarno i wyrysowane na czołach krzyże.
1995, Mysłowice, Polska
W październiku w Mysłowicach powiesił się uczeń trzeciej klasy szkoły średniej . Pod drzewem leżał jego 18 - letni, martwy kolega. Na drzewie wisiał odwrócony krzyż, skradziony ze zdewastowanego uprzednio pobliskiego cmentarza ewangelickiego.
1995,Brześć,Polska
Dwóch satanistów zamordowało swego 16-letniego rówieśnika. W tym roku powiesił się 17-letni chłopak związany z tą grupą, a dwie dalsze osoby z tego środowiska zaginęły.
1997, Bielsko Biała, Polska
13 lutego powiesił się w miejscowym parku Marcin Z. należący do grupy wyznawców Szatana.  Do grupy tej należeli Grzegorz S., Paweł K (mieli od 18 do 23 lat). Wszyscy zaczęli interesować się satanizmem, okultyzmem i wywoływaniem duchów w wieku około 13 lat. Dwukrotnie odprawiali czarne msze podczas ,których zabijali zwierzęta. W 1996 r. Marcin i Paweł dokonali dewastacji grobowca na cmentarzu w Białej Podlaskiej. Po rozbiciu trumien oderwali zwłokom dwóch osób głowy, które miały im posłużyć do celów rytualnych. Rozczarowani, brakiem efektów takich praktyk, zaplanowali swoje samobójstwa w każdy 13 dzień miesiąca.
1999, Tomasz Suszyna i Robert Krakowian, Ruda Śląska, Polska
W bunkrze na terenie Rudy Śląskiej zorganizowali oni obrzęd satanistyczny, podczas którego zamordowali swoich znajomych: Kamila W. (18 lat) i Karinę M. (19 lat), zadając im po 19 ciosów nożem. W ten sposób mieli złożyć ofiarę szatanowi. Ściany bunkra były pokryte napisami oraz symbolami satanistycznymi. Zabójcy planowali później popełnić samobójstwo, ale zabrakło im odwagi. Suszyna był też oskarżony o podżeganie Krakowiana do zabójstwa swojej dziewczyny, lecz ten się na to nie zgodził.
Robert K. zeznał, że dokonał wspomnianego mordu z premedytacją, lecz nie zakończył satanistycznego rytuału samobójstwem, co w jego mniemaniu było zdradą. Opisując przebieg wydarzeń zaznaczył, że Karina i Kamil byli pewni, że w bunkrze będą wywoływać duchy . "Oni klęczeli a my recytowaliśmy satanistyczne zaklęcia. Potem ja zaatakowałem nożem Kamila. Słyszałem jak Karina dźgana przez Tomka błagała mnie o pomoc" - wspominał podczas procesu Robert K.
19-letni Piotr C., który był uczestnikiem innych czarnych mszy, opowiadał m.in. o orgiach seksualnych, do których niejednokrotnie dochodziło w bunkrze podczas satanistycznych rytuałów. Jego słowa potwierdziła i rozwinęła 19-letnia Katarzyna Sz. i 22-letni Ireneusz D. - wielokrotni uczestnicy tych "obrzędów".
2000, Ostrzeszów, Polska.
W maju 2000 r. 21 letni Łukasz M. zatrzymał i zmusił do pójścia w głąb lasu czternastoletnią Agatę. Tam wykorzystał ją seksualnie grożąc, że jeżeli będzie mu się opierać to zostanie zamordowana podczas satanistycznego rytuału. W toku postępowania oskarżony wyjaśnił, że to Szatan ją wybrał, by dokonać na niej gwałtu, a następnie rytualnego zabicia podczas "czarnej mszy". Oskarżony wyjaśnił, iż od około 5 lat jest związany z ruchem satanistycznym. Brał udział w satanistycznych obrzędach i odczuwał, że Szatan przejął kontrolę nad jego życiem.
1999, Ameriko Manyike RPA,
Skazano na dożywocie  32-letniego Ameriko za morderstwo i wycięcie genitaliów 15-letniemu chłopcu w celu ich sprzedaży. Takie morderstwa "są powszechne w Republice Południowej Afryki, gdzie ludzie są gotowi płacić także za eliksiry z ludzkich części, które ich zdaniem przynoszą szczęście i bogactwo."
1999, Dyomin i wspólnicy, Kijów, Ukraina
Dmitrija Dyomina skazano na karę śmierci za morderstwa, a jego wspólników, Chelyshev Valentin i Aleksieja Andriejewa na 13 i 8 latin jail więzienia. Dyomin oraz dwaj jego wspólnicy uprowadzili w Kijowie piętnastoletnią dziewczynę. Potem została ona zamordowana, a jej język usunięty i zjedzony przez Dyomina. Zabójcy odcięli zwłokom głowę kuchennym nożem i zatrzymali czaszkę jako trofeum, którą Dyomin polakierowaną trzymał w domu. Podczas przeszukania policja znalazła też inne czaszki skradzione z grobów, odwrócone krzyże, pentagramy oraz ksiązki o czarnej magii.

1999, UGANDA, AFRICA,
Na śmierć przez powieszenie skazano trójkę osób( w tym szamankę) za zabójstwo nastoletniej dziewczyny, odcięcie jej głowy i języka oraz dwóch palców. Motywem zbrodni była ofiara dla "złych duchów" za pomoc w uzyskaniu bogctwa. Istnienie tych makabrycznych praktyk potwierdza rząd Ugandy, który przyznaje, że praktyki składania ofiar z ludzi są coraz powszechniejsze. zbrodnie  wiążą się z rosnącym bogactwem i poziomem dobrobytu. Obrzędy magiczne mają pomóc w szybkim wzbogaceniu się.  Władze, które starają się walczyć z morderczym procederem, palą świątynie, w których odbywają się magiczne obrzędy, a czarowników namawiają do porzucenia procederu. Jeden ze skruszonych czarowników przyznał, że klienci nadal przychodzą do niego w poszukiwaniu bogactwa. "Oni porywają cudze dzieci. Przychodzą do świątyni, przynosząc ich krew i serca duchom. Przynoszą to w małych pojemnikach i umieszczają je pod drzewami, z których wydobywają się głosy duchów". Asystent komisarza policji Moses Binoga, odpowiedzialny za siły zajmujące się walką z procederem składania ofiar z ludzi w Ugandzie mówi, że w zeszłym roku odnotowano 26 przypadków morderstw związanych z rytualnym składaniem ofiar. Dla porównania w 2007 roku odnotowano jedynie 3 przypadki. Ponadto około 120 dorosłych i dzieci uznaje się za zaginionych, a ich losu nie udało się ustalić. Z doświadczenia policji w Ugandzie wynika, że nie można wykluczyć, iż osoby te zostały złożone w ofierze.
2009,Joseph Kasirye, Kayugi, Uganda.
Mieszkający w malej wiosce, 12-letni Joseph, został zarąbany motyką przez szamana Umara Katerega na zlecenie lokalnego biznesmena. Genitalia i głowa nastolatka trafiły zgodnie z zamówieniem w ręce lokalnego magnata Godfreya Kato Kajubiego. Biznesmen spalił części ciała ofiary, by zapewnić sobie pomyślność z interesach. Życie dziecka kosztowało go tylko 200 dolarów.
2009, Ralph Edangn%u2019na ,Libreville,Gabon.
W marcu minionego roku znaleziono na jednej z ulic Libreville zmasakrowane zwłoki 13-letniego Ralpha. Szaman nacinając genitalia, klatkę piersiową i szyję chłopca upuścił całą krew. Wypił ją prawdopodobnie któryś z polityków marzących o bogactwie i lukratywnej państwowej posadzie. W tym czasie, a był to okres przed wyborami do lokalnych samorządów, każdego dnia policja znajdowała takie ciała. W ciągu ostatnich 23 lat ofiarami czarowników padło w tamtejszych lasach około 290 osób. Politycy są przekonani, że składając ofiary z ludzi zyskają nadprzyrodzoną moc, że właśnie ich ludzie wybiorą na reprezentantów w parlamencie. Magia jest ponadto silnie zakorzeniona w medycynie szczególnie krajów afrykańskich. Czarownicy mogą więc łatwo przekonać ludzi, że zbrodnie dadzą im szczęście.
2008, International Save the Children Alliance, Burundi, Tanzania
Sąd w Gabonie uniewinnił w 23 osoby podejrzane o zajmowanie się czarną magią. Ludzkie czaszki, butelki z krwią i słoje z tłuszczem okazały się niewystarczającymi dowodami przeciwko sprawcom. Tymczasem w Burundi i Tanzanii ruszyły właśnie procesy przeciwko kłusownikom, polującym na albinosów. Chorzy na bielactwo przeżywają prawdziwą gehennę w afrykańskich krajach jak Kongo, Nigeria, Uganda, Kenia czy Zambia. Ich włosy, oczy, języki i genitalia kosztują na czarnym rynku nawet po kilka tysięcy dolarów za każdy z organów. Szamani sporządzają z nich talizmany, mikstury i wywary, które nabywcom mają zapewnić powodzenie w miłości albo przynieść fortunę.
W styczniu życie z tego powodu stracił 8-letni burundyjski chłopiec. Wiedźminowi potrzebne były ramiona i noga dziecka. Czarownicy zapuszczają się na tereny Burundi, by zapolować. Znaczna część skór i organów bielaków trafia ostatecznie do sąsiedniej Tanzanii, gdzie nie brakuje klientów chętnych, by zakupić talizmany z ludzkich organów.
Według działaczki International Save the Children Alliance, najlepszą metodą walki z czarownikami jest prawo i sądy, które będą ich skazywać. - "Zasady powinny być jasne: zbrodnia, areszt, proces, więzienie. Tak by inni znachorzy wiedzieli, jakie konsekwencje spotkają ich za barbarzyństwo"
1994, Nicolas Claux, Paryż, Francja.
Claux uznawany za satanistę  przyznał się, że jadł ludzkie mięso ze względu na jego smak, utrzymując, że wolał je jeść na surowo. Pracował on w kostnicy szpitala dziecięcego w Paryżu, gdzie dokonywał kradzieży części ciał, które zabierał do domu i zjadał .Został skazany za zabójstwo 34-letniego Thierry Bissioniera.

1995, Asimakis Katsoulas i Manos Dimitrokallis
Przywódca satanicznego kultu Asimakis Katsoulas i jego "wysoka kapłanka" przyznali się do uprawiania od 3 lat kultu Szatana, w którym poświęcali zwierzęta i ludzi na ofiary Zostali oni  uznani za winnych porwania, zgwałcenia i zamordowania 30-letniej kobiety i 15-letniej dziewczynki podczas ceremonii okultystycznych. Katsoulas twierdził, że ofiary miały być pojazdem dla "dawnych demonów." .
1985, John Brennan Crutchley,Floryda, USA.
39-letni Crutchley, zatrudniony przez Harris Corporation pracującą dla NASA, został złapany przez FBI ponieważ jedna z jego ofiar, 19-letnia dziewczyna, została znaleziona (na wpół) żywa, naga i wycieńczona od upływu krwi, z podciętymi nadgarstkami i poranionymi stopami, szukająca rozpaczliwie pomocy na jednej z autostrad. W szpitalu oszacowano, iż w jej organizmie brakowało 40-45% krwi. Dzień wcześniej podróżowała autostopem, wsiadła do samochodu Crutchley'a, a on obiecał, że podwiezie ją, gdzie chce. Nagrał kamerą, jak ją wielokrotnie gwałci, przywiązał ją do blatu kuchennego i za pomocą igieł i rur do drenażu pobierał jej krew, pijąc przy niej, powtarzał, że jest wampirem. Następnego dnia zostawił ją w łazience, mówiąc, że jeśli spróbuje uciec, jego brat przyjdzie i ją zabije. Mimo to dziewczyna spróbowała szczęścia, gdy tylko napastnik opuścił dom, uciekając przez okno i wbiegając na ulicę. Lekarze podejrzewali, że gdyby zdecydowała się na to odrobinę później, prawdopodobnie zabrakłoby jej sił na ucieczkę i umarłaby z powodu ubytku krwi. Robert Ressler, agent FBI był przekonany o tym , że był on mordercą seryjnym. Gdy w 1970 roku mieszkał w hrabstwie Fairfax w Wirginii było tam kilka zaginięć nastoletnich kobiet w okolicy.  Szczególnie podejrzaną sprawą  było morderstwo z 1978 r. Debbory Fitzjohn, którą jak stwierdzono,  Crutchley widział jako ostatni.  Inne zaginięcia w tym regionie nie zostały ostatecznie z nim powiązane. Także gdy mieszkał w Pensylwanii, doszło zaginięć wielu kobiet, których zwłoki niejednokrotnie odnajdywano w odległych rejonach. Niektórzy śledczy podejrzewali jego udział w zniknięciu w ciągu dnia dwóch nastoletnich dziewczyn z terenu Wheaton w stanie Maryland oraz w gwałcie i morderstwie niedaleko Aspen Hill, w tym samym czasie. Jego żona prawdopodobnie miała swój udział w jego seksualnych eskapadach, które były dość częste i koncentrowały się wokół sadyzmu. Podczas procesu przyznał on, że w praktyki picia krwi został wprowadzony ok. 1970 r. przez pewną pielęgniarkę podczas dziwnych rytuałów seksualnych. Crutchley w momencie aresztowania był w posiadaniu wielu informacji o charakterze tajnym w tym również z klauzulą TOP SECRET - w zakresie komunikacji morskiej, przetwarzania informacji i wyposażenia broni gdyż był zaangażowany nie tylko w ośrodkach badawczych NASA związanych z Cape Canaveral, ale także z innymi wykonawcami i podwykonawcami pracującymi także dla Marynarki Wojennej. Jak to się stało, że człowiek będący w posiadaniu tylu tajnych informacji i będący niewątpliwie w zasięgu działania wielu agencji federalnych, mógł dokonać tylu morderstw i swobodnie stosować swe wampiryczno-satanistyczne praktyki? "Wampir-gwałciciel" popełnił samobójstwo 2 kwietnia 2002 roku w głównym więzieniu stanu Floryda.
1981,ZałogaRozpruwaczy, Chicago, USA
Na początku lat 80-tych bracia Andrew i Thomas Kokoraleis oraz Robin Gecht i Edward Spreitzer stworzyli satanistyczny kult  znany pod nazwą Załoga Rozpruwaczy (Ripper Crew)
Podejrzewano ich o uprowadzenie i zamordowanie w Chicago nawet 20 kobiet, głównie prostytutek. Wg. zeznań Kokoraleisa w mieszkaniu Gechta w sypialni na górze znajdowała się "Kaplica Szatana" gdzie kobiety były torturowane, cięte nożami i klute szpikulcami do lodu. Tam też zbiorowo je gwałcono, a na końcu zabijano je jako ofiary dla szatana. Podczas tej swoistej satanistycznej "komunii" cienką stalową garrotą dokonywano ścięcia jednej lub obu piersi i cześć ich spożywano, resztę jako trofeum chowano do specjalnego pudełka.Z powodu braku dowodów nigdy nie skazano ich za morderstwo. Niemniej Spreitzer i A. Kokoraleis zostali skazani na karę śmierci, a Gecht i T. Kokoraleis odsiadują wyroki dożywotniego więzienia.
1991,Larry King i "Boys Town", Nebraska USA
Bohater największego skandalu pedofilskiego w dziejach Stanów Zjednoczonych  został skazany na 15 lat wiezienia za defraudację, oszustwa i fałszerstwa ksiąg finansowych na łączna sumę 40 milionów dolarów na szkodę Franklin Credit Union w miesicie Omaha. Skazany odsiedział tylko 4 i pól roku.
Głównym oskarżającym Kinga był Paul Bonacci , który twierdził, że Larry King był głównym organizatorem dziecięcych grup do seksualnego wykorzystania na potrzeby polityków, biznesmenów, przemysłu pornograficznego i tajnych wojskowych projektów. Jego pedofilska sieć sięgnęła nawet Białego Domu
Bonacci uważał, że był poddany programowi kontroli umysłu MK-ULTRA , w którym pełnił rolę seksualnego niewolnika, był przewożony w różne miejsca w USA i zmuszany do seksu z różnymi ludźmi, zażywania narkotyków i udziału w satanistycznych orgiach oraz pedofilskich filmach pornograficznych. Wg. jego twierdzeń Bohemian Grove w Północnej Kalifornii, miejsce zebrań politycznej i finansowej elity było miejscem satanistycznych rytuałów oraz pedofilskich i homoseksualnych orgii. Twierdził on również, że główne "źródło zła" tzn. satanizmu i poddawania go programowi kontroli umysłu mieści się w Offut Air Force Base (Bazie strategicznego dowodzenia siłami powietrznymi)w pobliżu Omaha. Gary Cadiori, który badał tą sprawę zginął w katastrofie lotniczej w bardzo podejrzanych okolicznościach wkrótce po zebraniu oświadczeń od innych dzieci.
Były senator John De Camp, jego adwokat  w sprawie przeciwko Kingowi, stwierdził, że kluczowa rolę mógł odegrać w tym skandalu ppłk Michael Aquino lider i założyciel satanistycznego kultu Świątyni Seta.
 1999, Bonacci vs King, Nebraska, USA
5 lutego 1999 roku w stanie Nebraska, w sądzie okręgowym w Lincoln, miała miejsce niecodzienna rozprawa w cywilnej sprawie sądowej dotyczącej Paula A. Bonacci i Lawrence'a E. Kinga. Przedmiotem oskarżenia było wykorzystywanie seksualne skarżącego podczas rytuałów, będące częścią działalności grupy pedofilów o krajowym zasięgu, w którą zaangażowani być mieli m.in. wpływowi politycy z Waszyngtonu oraz członkowie armii i wywiadu Stanów Zjednoczonych. Trzy tygodnie później - 27 lutego - sędzia Warren K. Urbom nakazał L. Kingowi (obecnie przebywający w więzieniu federalnym) zapłacenie Bonacciemu odszkodowania w wysokości miliona dolarów. Prawnik reprezentujący powód stwierdził, że wyrok był wystarczającym potwierdzeniem, że "zaprezentowane dowody okazały się wystarczające".
Podczas tej samej rozprawy 5 lutego Noreen Gosch wprawiła sędziów w osłupienie, składając zeznania wskazujące na udział pułkownika Armii Stanów Zjednoczonych, Michaela Aquino, w działalności grupy pedofilów. Wczesnym rankiem 5 września 1982, podczas rozwożenia prasy jej syn Johny, będący wówczas w wieku 12 lat, został porwany z ulic miasteczka West Des Moines w stanie Iowa. Od czasu jego zaginięcia matka poświęcała wszystkie dostępne środki i czas na odszukanie syna i nagłośnienie niebezpieczeństw, jakie grożą milionom dzieci w Ameryce ze strony dewiantów - satanistów.
"Jak dotąd udało nam się dotrzeć i porozmawiać z 37 ofiarami organizacji, która porwała mojego syna i jest odpowiedzialna za to, co się z nim stało. Ci ludzie mogą potwierdzić wszystko, co się zdarzyło." - mówiła sędziom.
"To, co ciekawe w tej historii, to ogromna rola rządowego programu. MK-Ultra stworzony został w latach 50 przez CIA w celu ułatwienia szpiegowania innych państw podczas "Zimnej Wojny. CIA obawiało się, że inne kraje mogły również szpiegować USA."
Następnie sędziowie usłyszeli coś, co stanowiło zupełną rewelację: "Tak, był tam też człowiek nazywający się Michael Aquino. Służył w wojsku. Zajmował czołowe stanowiska w Pentagonie i miał najwyższe uprawnienia. Był pedofilem. Był też satanistą, założył Świątynię Seta. Był również bliskim znajomym Antona LaVeya. Obaj byli bardzo zaangażowani w seksualne wykorzystywanie dzieci. Pobierali również środki z tego programu rządowego w celu eksperymentowania na dzieciach."
"Celowo dokonywali rozszczepiania osobowości u dzieci, więc kiedy były one przesłuchiwane czy badane za pomocą wykrywacza kłamstw, nie wykazywały żadnych objawów - dopóki operator nie zostawał poinstruowany, jak należy badać osoby z zaburzeniami osobowości.
Kontynuowała: "Wykorzystywali dzieci w celu kompromitowania polityków i innych osób, nad którymi mieli kontrolę. Brzmiało to wszystko tak nieprawdopodobnie, że sama miałam problem z uznaniem tego za prawdę - dopóki nie pokazano mi materiałów. Mieliśmy dowód. Czarno na białym."
Podczas przesłuchiwania przez senatora De Campa, Gosch mówiła: "Wiem, że Michael Aquino bywał w Iowie. Wiem również, że był w bazie Sił Powietrznych w Offutt (baza Dowództwa Strategicznych Sił Powietrznych, znajdująca się niedaleko miasta Omaha, które miało związek z działalnością L. Kinga). Wiem, że miał kontakt z wieloma z tych dzieci."
Paul Bonacci, który był równocześnie ofiarą i członkiem ogólnonarodowej grupy pedofilów, wielokrotnie wskazywał na Aquino jako na człowieka, który zlecił porwanie Johny'ego Goscha. W swojej wypowiedzi z 5 lutego Bonacci odniósł się do osoby organizatora porwania, nazywając ją "pułkownikiem".
Drugi ze świadków zeznających podczas rozprawy 5 lutego, Rusty Nelson, był osobistym fotografem L. Kinga. Opisywał później inny incydent, łączący osobę Kinga z Aquino,  z czasów, kiedy to oficer wciąż czynnie działał w rezerwie. Pewnego razu w późnych latach 80 Nelson odwiedził wraz z Kingiem ekskluzywny hotel w centrum Minneapolis, gdzie osobiście widział, jak King wręczał walizkę pełną pieniędzy i obligacji płatnych na okaziciela niejakiemu "pułkownikowi", którego później zidentyfikował jako Aquino. Według Nelsona King powiedział wtedy, że walizka przeznaczona jest na potrzeby partyzanckiej organizacji Nicaraguan Contras, z którą "pułkownik" miał być związany poprzez tajną strukturę sięgającą osób podpułkownika Olivera North, wiceprezydenta George'a Busha i "równoległego rządu", działającego w Białym Domu.
John de Camp  pisał "Dzieci będące ofiarami dały dowód na głęboką  rolę ppłk Michael Aquino w tej deprawacji. Aquino był długo dowódcą sekcji wojny psychologicznej, gdzie wykorzystywał swoje osobiste doświadczenia do praktykowania prania mózgów, satanizmu, nazizmu, homoseksualnej pedofilii i morderstw. "
1987, Aquino (Satanizm w armii), San Francisco,  USA
Przez większość lat 80 Aquino znajdował się w centrum afery dotyczącej przyzwolenia Pentagonu na satanistyczne praktyki wśród amerykańskich żołnierzy. Był również głównym podejrzanym w sprawie skandali pedofilskich obejmujących setki wykorzystanych seksualnie dzieci, w tym dzieci pracowników bazy wojskowej w Presidio, nad zatoką San Francisco. Co więcej, nawet podczas trwania śledztwa prowadzonego przez Wojskowy Wydział Kryminalny Aquino wciąż posiadał dostęp do najtajniejszych dokumentów; był również zaangażowany w pionierskie prace związane z użyciem technik psychologicznych ("psy-ops").
14 kwietnia 1987 policja z San Francisco zrewidowała dom Aquino, w którym "pułkownik" mieszkał wraz z żoną Lilith. Rewizja była reakcją na stawiane oskarżenia, wedle których dom miał być sceną brutalnego gwałtu czteroletniej dziewczynki. Główny podejrzany o gwałt - Gary Hambright, pastor w kościele baptystycznym, we wrześniu 1987 r. oskarżony został o popełnienie w okresie od września do października 1986 r. "czynów lubieżnych" z sześcioma chłopcami i czterema dziewczynkami - wszyscy w wieku od 3 do 7 lat. W czasie, w którym miał dopuścić się przestępstw, Hambright zatrudniony był w ośrodku opieki nad dziećmi w bazie wojskowej w Presidio. W okresie zatrzymania Hambrighta policja z San Francisco oskarżyła go o wykorzystanie co najmniej 58 dzieci.
Według artykułu z 30 września 1987 r. pochodzącego z dziennika The San Francisco Examiner, jedna z ofiar wymieniła Aquino i jego żonę jako osoby uczestniczące w gwałtach. Według niej, "pułkownik" miał w zwyczaju filmować Hambrighta i jego ofiary podczas "zabaw" w wannie. Dziecięce opisy domu, który był również satanistyczną świątynią Seta, były tak szczegółowe, że policja uzyskała w końcu zgodę na rewizję, podczas której skonfiskowano 38 taśm filmowych, negatywy zdjęć i inne dowody świadczące o prawdziwości oskarżeń.
Aquino i jego żona nigdy nie zostali oskarżeni. "Pułkownik" otrzymywał, że w czasie popełnienia przestępstw znajdował się w Waszyngtonie, odbywając roczny kurs dla oficerów rezerwy na Narodowym Uniwersytecie Obrony. Przyznał jednak, że często odwiedzał teren zatoki i swój dom-kościół. Oburzenie opinii publicznej zmusiło jednak wojsko do przeniesienia Aquino z bazy w Presidio, gdzie był dotychczas zastępcą dyrektora ds. szkolenia rezerwy, do Wojskowego Centrum Rezerw w St. Louis.
19 kwietnia 1988 r. dziesięciopunktowe oskarżenie przeciwko Hambrightowi zostało odrzucone przez sędziego Josepha Rusoniello, który utrzymywał, że choć istnieją oczywiste dowody świadczące o seksualnym wykorzystaniu dzieci (sześć z ofiar zachorowało na chlamydię), to jednak brak jest przesłanek łączących osoby Hambrighta i Aquino z popełnionymi przestępstwami. Rodzice kilku z ofiar oświadczyli, że działania sędziego to dostateczny dowód na to, że "prawo federalne nie potrafi bronić praw obywateli w wieku od trzech do ośmiu lat".
Rusoniello był później zaangażowany w próby ukrycia powiązań między Nicaraguan Contras a południowo-amerykańskimi organizacjami handlującymi kokainą, co wyraźnie skłania do zadania pytania, czy może decyzja o nie karaniu Hambrighta i Aquino nie była spowodowana "wpływami na bezpieczeństwo narodowe".
W istocie, 22 kwietnia 1989 Armia USA wysłała listy do rodziców co najmniej 56 dzieci, które miały być molestowane przez Hambrighta, w celu skłonienia ich do przeprowadzenia testów na obecność wirusa HIV, ponieważ Hambright, były pracownik opieki, miał być jego nosicielem.
13 maja 1989 dziennik San Jose Mercury podał, że Aquino wraz z żoną zostali przesłuchani przez wojskowych śledczych w sprawie zarzutów o molestowanie dzieci w dwóch północnych okręgach Kalifornii, Sonomie i Mendocino. 9-letnia dziewczynka w Santa Rosa i 11-letni chłopiec w Fort Bragg zidentyfikowali Aquino jako sprawcę serii gwałtów w 1985 r. po tym, jak zobaczyli go w telewizji.
Kiedy pismo San Francisco Chronicle skontaktowało się z przedstawicielami wojska w bazie w Presidio, by dowiedzieć się, czy odebrane zostały mu uprawnienia i dostęp do ściśle tajnych dokumentów, reporterzy zostali odesłani do Pentagonu, gdzie wojskowy rzecznik, major Greg Rixon powiedział im: "Problemem jest, czy (Aquino) jest godny zaufania i potrafi dobrze wykonywać swoją pracę. Nie ma w tej sprawie niczego, co sprawiłoby, że powinniśmy się zacząć martwić."
W istocie Pentagon już wcześniej udzielił "błogosławieństwa" związkowi Aquino z Kościołem Szatana i jego własną, Świątynią Seta, pomimo że ten wspierał swoją działalnością organizacje neonazistowskie w Stanach Zjednoczonych i Europie. 10 października 1983 r. podczas "oficjalnego wyjazdu NATO", Aquino wziął udział w satanistycznym rytuale w zamku Wewelsburg w Bawarii. Miał napisać tam przebieg rytuału, przywołujący szefa SS Heinricha Himmlera. "Ponieważ Wewelsburg miał być uważany przez Himmlera za "Środek Świata", a głównym przedmiotem zainteresowania Sali Umarłych  miała być Brama Środka, to zamek wydawał się najlepszym miejscem do przyzwania sił ciemności."
Na początku kwietnia 1987 roku armia USA wydała podręczny poradnik dla kapłanów, "ułatwiający sprostanie religijnym potrzebom wojskowych". Zarówno Kościół Szatana, jak i Świątynia Seta zostały wymienione wśród "innych" religii tolerowanych przez wojsko. Rozdział traktujący o satanizmie mówił: "Często mylony z czarownictwem, satanizm wiąże się z wyznawaniem Szatana (nazywanego również Baphometem i Lucyferem). Tradycyjny satanizm z udziałem "czarnych mszy", ofiar z ludzi i innych świętokradczych i nielegalnych aktów, jest obecnie rzadki. Satanizm współczesny wywodzi się z magicznych rytuałów i antyrządowych nastrojów z lat 60. Z tradycyjnym satanizmem łączy go raczej obraz przedstawiany w mediach, niż istota wyznania; koncentruje się on raczej na jednostce i rytuałach.
W 1982 r. z powodu wspierania przez Aquino nazizmu w Świątyni Seta dokonał się rozłam. Jeden z liderów, Ronald K. Barrer na krótko po swoim odejściu napisał, że Aquino "kierował Świątynię wyraźnie w kierunku satanizmu, z akcentem kładzionym na formę okultyzmu występującą w narodowym socjalizmie... W okresie od maja 1982 r. do lipca 1983 r. w Świątyni miał też miejsce wypadek śmiertelny."
Podręcznik dla kapłanów cytował "Dziewięć tez satanizmu" pochodzących z Kościoła Szatana - jednakże bez żadnego komentarza. "Teza siódma" głosiła: "Szatan jest człowiekiem, a więc i zwierzęciem - czasem lepszym, zazwyczaj jednak gorszym niż te, które stąpają na wszystkich czterech stopach - ponieważ z racji swojego "boskiego i intelektualnego rozwoju" stał się najokrutniejszym z nich"
Stopniowy wzrost znaczenia Aquino w satanistycznej hierarchii szedł w parze z karierą w armii. Według oficjalnej biografii wydanej przez Świątynię Seta "Dr Aquino jest Wysokim Kapłanem i zarządcą Świątyni Seta, głównej świątyni satanistycznej w kraju, gdzie przyjął tytuł Ipissimusa VI.  Do Kościoła Szatana dołączył w 1969 r., będąc jednym z jego przewodników aż do 1975 r., kiedy to założył Świątynię Seta. Na co dzień służy wywiadzie wojskowym armii USA w stopniu pułkownika, będąc oficerem Służb Specjalnych, Rzecznikiem Spraw Obywatelskich (?!)i attaché obrony. Jest absolwentem Akademii Sztabu Generalnego i Dowodzenia, Narodowego Uniwersytetu Obronnego, College'u Wywiadu Obronnego i Instytutu Spraw Zagranicznych Departamentu Stanu."
Bardziej szczegółowe, datowane na marzec 1989 r. curriculum vitae, ,  mówi, że swój doktorat otrzymał na Uniwersytecie Kalifornii w Santa Barbara w 1980 r., broniąc rozprawy zatytułowanej "Bomba neutronowa". W dokumencie wymieniono szesnaście szkół wojskowych, do których Aquino uczęszczał w okresie od 1968 do 1987 r. Były to m.in. Specjalne Centrum Wojenne im. JFK w Fort Bragg w Północnej Karolinie, gdzie wojskowy ukończył kurs "Operacje psychologiczne" oraz College Wywiadu Obronnego w Bazie Lotniczej w Waszyngtonie, gdzie brał udział w szkoleniu "Wywiad strategiczny".
Aquino był bardzo zaangażowany w, jak sam przywykł nazywać swoje działania, "wojskową rewolucję" (RMA - revolution in military affairs), która polegać miała na wdrażaniu w długofalowe planowanie Pentagonu najdziwniejszych pomysłów rodem z ideologii takich jak"New Age" czy "Trzecia Fala". RMA doprowadziło do przyjęcia się w wojskowej terminologii takich zwrotów, jak "informacyjne środki bojowe" czy "cyber-warfare"
We wczesnych latach 80, kiedy w niektórych bazach lotniczych Heidi i Alvin Toffler próbowali popularyzować swoją utopijną ideę "Trzeciej Fali", Aquino wraz z innym pułkownikiem armii, Paulem Vallely, napisali artykuł dla "Przeglądu Wojskowego". Choć nigdy nie został on opublikowany w magazynie, jego fragmenty były dosyć popularne wśród militarnych strategów oraz w Świątyni Seta. Artykuł zatytułowany "Od technik psychologicznych do wojen umysłów: psychologia zwycięstwa" aprobował pewne tezy z innej pracy opublikowanej w Przeglądzie przez pułkownika Johna Alexander, członka Stanfordzkiego Instytutu Badawczego, będącego kolebką Instytutu Tavistock i frankfurckiej szkoły inżynierii społecznej "New Age".
Aquino i Valley aprobowali formą prowadzenia działań wojennych zgodną z filozofią Nietzschego - nazwali ją "wojną umysłów'. "Niczym Excalibur" - pisali - "musimy odnaleźć i sięgnąć po to narzędzie; może ono zupełnie zmienić świat, jeśli tylko zdobędziemy się na dość odwagi, by za jego pomocą kształtować naszą cywilizację. Nie akceptując naszego "Excalibura", odrzucimy tym samym jedyną w swoim rodzaju szansę na "zaszczepienie" obcym kulturom naszej moralności. Jeśli wytworzą one niesprzyjający nam typ moralności, będziemy musieli zastosować przeciw kulturom tym znacznie bardziej brutalne metody."
Czym jest jednak "wojna umysłów"? "Termin jest nieścisły i napawający strachem", pisze Aquino. Wojna umysłów to zamierzone, agresywne przekonywanie wszystkich biorących udział w zbrojnym konflikcie, że to my jesteśmy stroną, która wygra."
Dla Aquino "wojna umysłów" to permanentny stan psychologicznego konfliktu z populacjami zarówno wrogich, jak i sojuszniczych państw. "W swym kluczowym znaczeniu, wojna umysłów musi obejmować swym zasięgiem cały glob - wrogów, przyjaciół, państwa neutralne - za pomocą mediów kontrolowanych przez Stany Zjednoczone, które mają możliwość docierania do wszystkich jego mieszkańców. Media te - to oczywiście telewizja i radio. Komunikacja satelitarna, techniki nagrywania wideo, laserowa i optyczna transmisja czynią możliwym sięganie w głąb umysłów na całym świecie, choć jeszcze kilka lat temu byłoby to całkiem niewyobrażalne." Ponad wszystko zaś, pisze Aquino, "wojna umysłów" celować musi w obywateli USA "blokując dostęp do obcej propagandy, wyjaśniając i uwypuklając znaczenie narodowych interesów.

 Illuminatus.