W nr 42 Gazety
Szamotulskiej ukazał się tekst mojego szanownego kolegi Waldka Górnego
"Mroczna
historia szamotulskiego pitawala...". Niektóre zawarte w artykule tezy
dotyczące rzekomych antysemickich ustaw
i postaw części szamotulskiego społeczeństwa względem żydowskich
sąsiadów, zbulwersowały mnie do głębi.
Nie wiem jakie
wspomniane ustawy miał autor na myśli ale pewnym jest ,że w trakcie ich
wymyślania michnikowskie demony w duszy mojego kolegi musiały "być
czynne". Być może smród zgnilizny i
upadku ideologów z Czerskiej taki ma zasięg, że sięgnął również i naszego
małego miasteczka. Ale do rzeczy!
II Rzeczypospolita
nie była państwem sprawiedliwości społecznej ani równego statusu wszystkich
grup narodowościowych czy też wyznaniowych. Nie mogła być, ale też nie była
państwem ich opresji. Młode państwo nie mogło wykształcić systemu społecznego,
który by w całości spełniał oczekiwania wszystkich swoich obywateli, bez
względu na ich społeczną pozycję czy tez przynależność narodową i wyznaniową.
Scalenie trzech różnych administracyjnie, narodowościowo i kulturowo ziem
wymagało niewyobrażalnego wysiłku, szczególnie że odradzająca się młoda polska
państwowość spotykała się z niechęcią ze strony niektórych narodowości oraz
komunizujących środowisk czekających na zapowiadaną rewolucję światową. Powszechnym było
mniemanie, ze jedynymi zwycięzcami minionej wojny byli Żydzi (choć większość
ich w tej wojnie popierała właśnie Niemcy), nie tylko z uwagi na szeroko
zakrojone operacje finansowe przeprowadzane przez nich w niemal wszystkich
krajach biorących w niej udział, ale także z powodu Traktatu Wersalskiego,
który uznał ich za mniejszość narodową i zapewnił prawa do wzrostu i rozwoju na
wszystkich ziemiach przez nich zamieszkiwanych. Musimy tutaj pamiętać, że w
granicach Rzeczypospolitej mieszkało blisko 3ml. Żydów i była to najliczniejsza
diaspora na świecie, a więc przepis traktatu dotyczył w głównej mierze ziem
polskich .
Liczna społeczność żydowska
poprzez swoich liderów na konferencji w Paryżu wysunęła żądania szerokiej autonomii
gmin żydowskich z własną Żydowską Radą Narodowa, takim rządem bis. Wszystkie
polskie ugrupowania polityczne włącznie z PPS-em były przeciwne tym żądaniom.
Odradzające się
państwo polskie szukało spoiwa, które by w sposób dość szybki, zjednoczyło
regiony zamieszkiwane przez ludzi różnych wyznań, różnych kultur i mówiących
wieloma językami. Był to stosunek do własnej historii w tym do wojska polskiego
a tym samym stosunek do długo wyczekiwanej niepodległości. Drugim spoiwem był
Kościół Katolicki, który w ciężkich czasach wiarę ojców i wezwanie do walki o
wspólne dobro pielęgnował i ponad swój interes wznosił. Trzecim spoiwem była
edukacja z powszechną i obowiązkową nauka języka ojczystego .
Tylko tyle i aż
tyle. Niestety niektóre poczynania rządów przedwojennych spotkały się z silnym
oporem większości żydów zamieszkałych w terenach Rzeczpospolitej.
Pierwszym aktem regulującym
organizację gmin żydowskich był dekret
Naczelnika Państwa odnoszący się do terenów byłego Królestwa Polskiego. W
następnych latach rozciągnięto jego moc obowiązującą
na pozostałe województwa. W 1928 ogłoszono tekst jednolity ustawy ,który
uzupełniono dwoma rozporządzeniami Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia
Publicznego z 24.10 .1930r.Oczywiście jeszcze przedtem przyjęto ustawę
zasadniczą nazywaną Konstytucja Marcową ,którą społeczność żydowska przyjęła z
zachwytem.
To wszystkie ustawy
i rozporządzenia uchwalone w przedwojennej Polsce. Żadnej z nich nie można określić jako
antysemickiej. Oczywiście były spory np. dotyczące praw wyborczych kobiet, czemu
stanowczo sprzeciwiała się starszyzna żydowska. Tej sprawy nie uregulował ani
rząd przedwojenny ani powojenny. Bierne prawa wyborcze w gminach i stowarzyszeniach zarządzanych
przez gminy kobiety uzyskały dopiero(?!) w maju 1997 r. Była jeszcze sprawa
uboju rytualnego, który uznawano za niehumanitarny i próbowano go zakazać. Tak
jak w przypadku praw wyborczych kobiet i tutaj problemu nie rozwiązano ani
przedtem ani obecnie. Być może o tych rozwiązaniach mój kolega myślał jako
antysemickich?.
Była jeszcze sprawa
, o której bym zapomniał a mianowicie o nauce języka polskiego do ,której
szczególnie z niechęcią odnosiła się społeczność żydowska. Mało kto wie, ze w
momencie wybuchu II Wojny Światowej z blisko ponad 3mln Żydów tylko 15% władało
językiem polskim a nieznaczny promil z tej części umiał pisać w języku kraju
zamieszkania. Jak na 800 lat wspólnej koegzystencji, na którą powołują się tak
chętnie historycy z POLIN to trochę kiepsko nie sądzisz drogi Waldku?
Przejdźmy teraz do
emigracji i sprzedawania "za bezdurno" jak to określiłeś!. Sam
podział na narodowościowy na Polaków, Niemców, Żydów i inne narodowości w
Wielkopolsce był zakłamany. Tak naprawdę byli tylko Polacy, Niemcy i inni.
Żydzi jako związani z kulturą niemiecką siebie za takich uznawali. W 1915 r gdy
zwycięstwo Niemiec wydawało się niemal pewne w berlińskiej "Vossische
Zeitung" syjonista W. Kaplun Kogan pisał: „Rozpoczęła się nowa era dla
Żydów wschodnich. Życie kulturalne i gospodarcze, nie hamowane żadnemi
przeszkodami, osiągnie pod niemiecka karnością i ładem najwyższy rozkwit.
Specjalnie dla Żydów oznacza zwycięski pochód Niemców nie tylko odmianę
polityczną, lecz przede wszystkim ściślejsze połączenie się z kulturą
niemiecką, od tak dawna tak bliską Żydom. Wszak Żydzi wschodni mówią niemieckim
dialektem, żargonem. Język ten przynieśli oni przed wiekami ze swej niemieckiej
ojczyzny i chronili go wiernie i z zaciętością przed wszelkim obcym wpływem. Ta
wspólność językowa i kulturalna Niemców i Żydów wschodnich otwiera przed
niemieckością w Polsce daleko sięgające możliwości rozwojowe." Czytałem
kiedyś wspomnienie Żydówki ur. w Samter, która mówiąc o przyczynach opuszczenia miasta swego urodzenia, mówiła
znamienne słowa :" Musieliśmy wyjechać, tak bardzo czuliśmy się
Niemcami"
Potwierdza to
również Komisja Zwiazku Zydów Niemieckich w swym raporcie który mówi wprost ,że
rząd niemiecki jeżeli tylko żywioł
polski przybierał na sile przypominał sobie o Żydach wielkopolskich jako najbliższych
kulturze niemieckiej i używał ich do neutralizacji tego zagrożenia.. Wybuch
Powstania Wielkopolskiego nie ułatwił stosunków polsko-żydowskich. Żydzi jako
oddani obywatele państwa niemieckiego z niechęcia a nawet wrogością odnosili
się do dążeń niepodległościowych wielkopolan. Zdrada znacznej części
społeczności żydowskiej na kresach podczas trwania najazdu bolszewickiego w
1920 r i udowodniona rola żydowskich
działaczy komunistycznych we wzbudzaniu strajków mających na celu paraliż
dostaw zaopatrzenia dla broniących się oddziałów dopełnił czary goryczy i
spotęgował niechęć do żydowskich sąsiadów.
Jednakże nie to
było bezpośrednią przyczyną tak szerokiej emigracji społeczności żydowskiej z
Wielkopolski. Ta emigracja już zapoczątkowana
w latach 1864-1870 trwała nieustanie do 1939 r. Powodem jej był ogólny postęp
prowincji poznańskiej i rozwój społeczny zarówno dużych miast jak i mniejszych
oraz wsi. Polacy coraz częściej zakładali różne inicjatywy gospodarcze,
zajmowali się handlem i wytwórstwem zdominowanym do tej pory przez Żydów.
Sytuacja wielu rodzin żydowskich nie była najlepsza. W 17 miastach Wielkopolski emigracja sięgnęła
nawet 100% , w wielu innych od 90 do 40% Zauważalne jest to ,że była ona /tzn.
do odzyskania niepodległości/ większa w miastach gdzie ludność polska była
liczniejsza niż ludność niemiecka.
Oczywistym jest ,że
po odzyskaniu przez Wielkopolskę niepodległości fala emigracji przybrała na
sile ,głównie z powodów ,o których pisałem wcześniej nie natomiast z powodu antysemityzmu
wyssanego rzekomo przez Polaków z mlekiem matki.
Warto tutaj dodać,
że przez 123 lata trwania niewoli i dążeń pokoleń Polaków do wyzwolenia się z
kajdan niewoli tylko 1-2% naszych
żydowskich sąsiadów wsparło te dążenia. Większość była obojętna a nie mała
część wrogo nastawiona do idei wolności inaczej rozumianej.
Podsumowując
Rzeczpospolita nie była "Żydowskim Rajem" ale też nie była państwem
opresji. Jako jej pełnoprawni obywatele
Żydzi mogli kultywować swoją kulturę ,zwyczaje i język. Wychodziło 160
tytułów gazet i czasopism. Działało 15 teatrów. Mieli 52% udziału w handlu.42%
wynosił ich udział w przemyśle i rzemiośle.33,% lekarzy i aż 53% adwokatów było
Żydami. Czy Rzeczpospolita była państwem antysemickim? Tak ale w chorych
umysłach redaktorów z Czerskiej i kłamców z POLIN.
Sławomir Luter
Redakcja odmówiła publikacji