czwartek, 21 marca 2013

ADAM MICHNIK A POLSKIE INTERESY NARODOWE


Kościół i polski antysemityzm
W artykule „Ostatnia szansa” opublikowanym w hamburskim tygodniku „Der Spiegel” z 29.XII 1980 r. Adam Michnik podał receptę kół, które reprezentuje na rozwiązanie sytuacji w Polsce. W szczególności zaatakował rzecznika prasowego Episkopatu księdza Orszulika (który skrytykował działalność grup typu KOR) ubierając się jednocześnie w szaty obrońcy polskich interesów narodowych. Zarazem podtrzymał taktykę grupy, która polega na kokietowaniu Kościoła chęcią wykorzystania go do swoich manipulacji politycznych.
Szerzej tę ostatnią koncepcję rozwinął Adam Michnik w książce „Kościół, lewica, dialog” wydaną w Bibliotece „Kultury” w Paryżu w 1977 r. W opracowaniu tym zalicza grupę, której jest jednym z rzeczników do „lewicy laickiej” Określając zaś zadania „lewicy laickiej” pisze:
„Tak pojmowana lewica(…) zwalcza: szowinizm i ucisk narodowy, obskurantyzm i ksenofobię, bezprawie i krzywdę społeczną” (s.16)
(…) Kokietując Kościół A. Michnik zastrzega się: „ Wizja narodu i kultury narodowej wolna od szowinizmu i ksenofobii bliska winna być lewicowej laickiej inteligencji. Różni się ona całkowicie od – endeckiej, nacjonalistycznej polskości”
Zachodzi pytanie, co A. Michnik rozumie pod pojęciem „endeckiej nacjonalistycznej polskości”? Wydaje się, że chodzi mu o tzw. polski antysemityzm. Tak go scharakteryzuje w artykule „Intelektualiści i komunizm w Polsce po roku 1945” ogłoszonym w nieregularnym wyd. KOR-u „Puls” nr 4-5 z 1978/79. „ Nie muszę nikogo przekonywać, że antysemityzm w Polsce nie jest niczym dobrym. Ale antysemityzm w Polsce „nie jedno miał imię”. Był antysemityzm typu oenerowskiego, pałkarski, często ludobójczy, często czerpiący z wzorów hitlerowskiego rasizmu.( jeżeli ktoś porówna te słowa w kontekście akcji Gazety Gówno Prawda podczas marszu z 11 listopada to widać wyraźnie, że poglądy tych laickich lewaków nie zmieniły się absolutnie, główny wróg jest ciągle ten sam-komentarz wstawiającego) Ale był antysemityzm starej endecji czy raczej części ruchu ludowego, polegający walce o polskie mieszczaństwo , o likwidację żydowskiego handlu, o polski stan trzeci itd.”  Dla A. Michnika walka o „polonizację wolnych zawodów”, o „polskie mieszczaństwo”, „o polski stan trzeci” – to już antysemityzm czyli owa „spotykana nie raz w środowiskach katolickich- endecka, nacjonalistyczna polskość”
Aby nie było nieporozumień dodam, że nie stoję na stanowisku, iż wolne zawody, twórcy kultury, dziennikarze powinni być wszyscy bez wyjątku rdzennie polskiego pochodzenia ale jestem za tym, by o pozycji artystycznej takiego czy owego twórcy nie decydowało cmokierstwo lecz rzeczywisty dorobek i prawdziwe wartości ich dzieł. Aby o obsadzie owych wolnych zawodów nie decydowały  przyczyny pozazawodowe , koterie, dla których ważniejsze od rzeczywistego dorobku są inne względy. A te i inne względy, aż nadto widoczne w latach 1945-1968 nie zawsze służyły polskim interesom narodowym.( jest to ciekawe spostrzeżenie w kontekście publikowanego również na tym portalu wywiadu H. Krall z B. Geremkiem  - komentarz wstawiającego)(…)
 Rozliczenie stalinizmu
(…) W klubie „Riviera-Remont” w dniu 13 listopada 1980 r. „Stalinizm do końca nie został rozliczony, jako mechanizm sprawowania władzy”(mówi Michnik)(zawsze ilekroć jest mowa o rozliczeniu stalinizmu, czy komunizmu w Polsce jest mowa o jakimś bezosobowym systemie, jakiejś bezwładnej masie ,nieokreślonej, nie spersonalizowanej więc postulaty Michnika typu „Ręce precz od Generała” czy „Kiszczak to człowiek honoru” mają swoje ideowe źródło – komentarz wstawiającego)
(…)(podczas spotkania 19 listopada w tym samym klubie)Na pytanie słuchacza „Jest Pan za rozliczeniem okresu 1945-1953, a ile w tym okresie pański ojciec wydal wyroków śmierci?” odpowiedział: „Ojciec nigdy nie wydal ani jednego wyroku śmierci, bo nigdy nie pracował w wymiarze sprawiedliwości ani bezpieczeństwie (szkoda, że Adam Michnik nie ujawnił roli ojca –Ozjasza Szechtera, jaka spełniał we władzach Związku Patriotów Polskich –S.J.) Prawda jest, że wyroki śmierci wydawał mój brat i był on podporucznikiem-mając lat 23 zatrudniony był w wymiarze sprawiedliwości i sądził w kompletach, które sądziły tzw. sprawy generałów, a więc Kirchmayera, Majera, Kuropieski i innych. Nikt nie uwierzyłby, gdybym teraz składał samokrytykę za mojego brata. Ja wtedy miałem 5 lat i nie mogę i nie chcę za to odpowiadać. Myślę też , że jest w złym stylu domagać się od kogokolwiek samokrytyk rodzinnych” Istotnie trudno wymagać od A. Michnika aby odpowiadał za czyny swojego brata. Byłoby to nieetyczne , wręcz barbarzyńskie coś w rodzaju hitlerowskiej odpowiedzialności zbiorowej. Jedynie więc dla porządku zacytuję fragment z emigracyjnego pisma „Narodowiec” (29.11.1977): „Kiedy po sześciu latach ciężkiej więziennej niedoli zrehabilitowano uwięzionych i rozstrzelanych, kpt. Stefan Michnik , bojąc się odpowiedzialności za popełnione zbrodnie i mierząc wszystko swoją miarką, będąc bezlitosnym dla innych, sądził, że niedawne ofiary będą takie same wobec niego i osiadł w Szwecji ale już nie jako Michnik, ale Szwedowicz (aktualnie jest współpracownikiem paryskiej „Kultury”-S.J.) (jeszcze więc w 1981 r. gdy pisano ten artykuł- komentarz wstawiającego)
Nikt nie jest odpowiedzialny za innych, nawet za rodzonego brata, ale dwaj bracia niewątpliwie szanują się i kochają, o czym świadczy chociażby podróż Adama do Szwecji, po to by spotkać się z bratem. Jak to jest więc ze stosunkiem Adama Michnika do czynów brata? Tym bardziej , że w owym wystąpieniu w radio studenckim „Riviera” A. Michnik z naciskiem podkreślał: „Ja zawsze, chowany w tradycji socjalistycznej, robotniczej(sic!-S.J.) raczej byłem skłonny modlić się do klasy robotniczej” 
            Bardzo jestem ciekaw jakie to „robotnicze” tradycje wpływały na rozwój osobowości A. Michnika? Może szanowni Czytelnicy zechcą się zapoznać z podręcznikiem do historii dla szkól średnich, napisanym przez panią o zbieżnym nazwisku i szczególnie uważnie przeanalizują, jakie tradycje są tam eksponowane, jakie przemilczane lub w „specyficzny” sposób naświetlone.
 Sprawy niemieckie
 Jest to jednak tylko jedna strona działalności A. Michnika. On sam bowiem powiada „W moim przekonaniu i w przekonaniu moich przyjaciół my nie postulujemy nic takiego co by naruszało istotny interes narodu” W zgodzie więc z owym „interesem narodu”(…)25 marca 1977 r. w neofaszystowskim piśmie „ Deutsche National Zeitung” ukazał się artykuł podpisany przez  L. Kołakowskiego i A. Michnika , w którym wyraża się wdzięczność  redakcji i organizacjom przesiedleńczym za udzielona pomoc.
(…) A. Michnik podziela również pogląd L. Kołakowskiego zawarty w memoriale pt.„Niemcy , Polacy i inni”(polowa 1978 r.), w którym zarzuca się Polakom , iż podtrzymują nienawiść do Niemców, nie cofając się nawet przed fałszowaniem faktów historycznych; torpedują zjednoczenie Niemiec; drażnią uczucia narodowe Niemców itp.(..)
 Komentarz wstawiającego: Widzimy więc, że wszystkim można przebaczyć, niemieckim faszystom, Braciom Rosjanom ale nie trwającym przy wierze katolickiej ceniącym sobie narodowe wartości  Polakom. Wszystko można osądzić i napiętnować,  w szczególności najdrobniejsze przejawy „polskiego antysemityzmu” tylko nie stalinowskich zbrodniarzy pochodzenia żydowskiego.
 Źródło: Są to obszerne fragmenty artykułu pt. Adam Michnik a polskie interesy narodowe” zamieszczonego w nr 8  z 21.02.1981 r. tygodnika społeczno –politycznego „Płomienie” Autorstwa Stanisława Jóźwiaka . Śródtytuły  i pogrubienia pochodzą od wstawiającego.
 Pismo „Płomienie „ było związane z ZSMP, jednakże w tamtym okresie zamieszczało dużo wartościowych artykułów na temat kulis władzy i jej historii . Były one wynikiem wojny frakcji w samej Partii oraz w środowisku rodzimych komunistów i ten artykuł tak powinien być rozumiany.
 Egz. pochodzi z mojego archiwum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz