czwartek, 17 stycznia 2013

Rytualne morderstwa i ofiary z dzieci (cz. II)

"Historia naszej cywilizacji jest nie tylko pełna dumy i chwały, nie tylko pełna doniosłych odkryć i wynalazków czy też wzniosłych aktów miłosierdzia, dobroci i miłości. Jest również, a może nawet w swej większej części nieludzko przerażająca, choć wielu z pośród nas jest gotowa poświęcić swoje życie dla dobra innych to większa część z nas jest gotowa poświęcić życie innych dla dobra własnego."
S.L ( illuminatus)
Niestety baron de Rais nie był ani pierwszy ani ostatnim potworem w historii naszej cywilizacji mordującym i składającym ofiary z dzieci, historia wspaniałych cywilizacji Bliskiego Wschodu , Egiptu, basenu Morza Śródziemnego i nie wyłączając cywilizacji obu Ameryk, zna liczne przykłady krwawych rytuałów, których ofiarami były niewinne dzieci.
W Księdze Rodzaju możemy przeczytać "Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę".
Abraham, który przecież wstawiał się za grzeszną Sodomą, posłusznie idzie wypełnić rozkaz złożenia w ofierze jedynego syna! Idą trzy dni! "A gdy przyszli na miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął po nóż, aby zabić swego syna."
Ten fragment z Biblii mówi nam oczywiście o zaufaniu Abrahama do Boga, o jego najwyższym poświeceniu, o wyższości wiary nad ustanowionymi prawami, ale  dla nas jest to świadectwo tamtych czasów mówiące o innym typie wrażliwości, o innym pojmowaniu praw etycznych rządzących ludzkim życiem. Czy ktoś z nas w dzisiejszych czasach spełniłby taki rozkaz? Z pewnością tacy ludzie są i będą istnieć, ale większa część z nas zbuntowałaby się gdyż jako wierzący w Dobrego Boga również od niego wymagamy tej miłości , której wymaga On od nas. Według Starego Testamentu każda pierworodna istota należała do Boga, ale można ją było wykupić, składając ofiarę zastępczą. Z pism pogańskiego apologety Porfiriusza (232-305 ne.) wynika, że starożytni mędrcy w innych narodach również rozumieli ofiary z pierworodnych w kontekście mesjańskim. Niestety, z czasem ofiarę pierworodnego zaczęto pojmować dosłownie, składając w ofie­rze pierworodnych z rodu królewskiego.
Fenicki król Elus, aby ratować swój naród w obliczu najazdu, złożył w ofierze swego pierworodnego syna Jedudę. Moabicki król, widząc, że nie sprosta Izraelitom, "wziął swego syna pierworodnego, który miał po nim panować, i złożył go jako ofiarę całopalną na murze". Podobnie norweski jarl (dowódca wikingów) Hakon ofiarował swego syna Erlinga, widząc, że przegrywa bitwę z piratami z wyspy Wolin. Typologia mesjańska w takiej zniekształconej formie zachowała się między innymi we wschodniej Afryce, wśród Aborygenów w Australii, u Indian na Florydzie, a także wśród Słowian, którzy ofiarowali swoich pierworodnych Perunowi. Zapewne dlatego Abraham nie zakwestionował polecenia Boga, aby złożyć w ofierze Izaaka. Podobny motyw pojawia się w tradycji greckiej, gdzie Agamemnon miał złożyć na ołtarzu swoją córkę Ifigenię, ponieważ Artemida uwięziła statki Achajów w drodze do Troi i jedynie ta ofiara mogła zapewnić im pomyślne wiatry. Oczywiście bogini zlitowała się, porywając dziewczynę tuż przed dopełnieniem aktu i podstawiając jako ofiarę młodą łanię.
W Biblii natykamy się również na inne niepokojące rzeczy, które nam ludziom współczesnym wydają się niepojęte. Jedną z opisanych Siedmiu Plag Egipskich był pomór pierworodnych, gdy w ciągu jednej nocy giną wszystkie pierworodne dzieci w Egipcie. W Księdze Wyjścia czytamy:" Tej nocy przejdę przez ziemię egipską i zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej, od człowieka do bydła, i dokonam sądów nad wszystkimi bogami Egiptu: Ja, Pan."
Oczywiście wcześniej to samo spotykało Izraelitów z rąk faraona gdyż to on "nakazał całemu swemu ludowi: Każdego chłopca, który się urodzi u Hebrajczyków, wrzućcie do Nilu, a każdą dziewczynkę pozostawcie przy życiu." Czy wskutek  zderzenia cywilizacji egipskiej i rodzącej się żydowskiej oraz konfliktu dwóch odmiennych religii musiały cierpieć niewinne dzieci? Z pewnością nie, ale to właśnie one były "stosem ofiarnym"  tego konfliktu. O ofiarach z dzieci również mowa w Księdze Królewskiej. Synowie Izraela "Odrzucili wszystkie przykazaniaPana, Boga swego, isporządzili sobie dwa odlewane cielce, sporządzili sobie posąg Aszery i oddawali pokłon całemu zastępowi niebieskiemu, i służyli Baalowi.Oddawali też na spalenie swoich synów i swoje córki i uprawiali czarodziejstwo i wróżbiarstwo, i całkowicie się zaprzedali, czyniąc to, co złe w oczach Pana i pobudzając go do gniewu." O stopniu zepsucia ówczesnych cywilizacji mogą świadczyć słowa Boga do Mojżesza w Księdze Kapłańskiej: "Nie czyńcie tak, jak się czyni w ziemi egipskiej, w której mieszkaliście. Nie czyńcie też tak, jak się czyni w ziemi kananejskiej, do której was prowadzę. Nie postępujcie według ich obyczajów. Prawa moje wypełniajcie, ustaw moich przestrzegajcie i według nich postępujcie; Ja, Pan, jestem Bogiem waszym. (%u2026)Nikt nie będzie się zbliżał do swojego krewnego, aby odsłaniać jego nagość; Jam jest Pan!) Nie będziesz odsłaniał nagości swojego ojca i nagości swojej matki. Jest ona twoją matką. Nie będziesz odsłaniał jej nagości. Nie będziesz odsłaniał nagości żony swojego ojca, gdyż jest to nagość ojca twojego. Nie będziesz odsłaniał nagości siostry swojej, córki twojego ojca lub córki twojej matki, czy się urodziła w domu rodzinnym, czy się urodziła poza nim. Nie będziesz odsłaniał nagości córki twojego syna lub córki twojej córki, gdyż są one twoją nagością. Nie będziesz odsłaniał nagości córki żony twojego ojca, urodzonej z ojca twojego, gdyż jest ona twoją siostrą. Nie będziesz odsłaniał nagości siostry twojego ojca, jest ona krewną twojego ojca. Nie będziesz odsłaniał nagości siostry twojej matki, jest ona krewną matki twojej.) Nie będziesz odsłaniał nagości brata ojca twojego, nie zbliżysz się do jego żony, jest ona twoją stryjenką. Nie będziesz odsłaniał nagości twojej synowej, jest ona żoną twojego syna, nie będziesz odsłaniał jej nagości. Nie będziesz odsłaniał nagości żony twojego brata, jest ona nagością twojego brata. Nie będziesz odsłaniał nagości kobiety i jej córki. Nie weźmiesz córki jej syna ani córki jej córki, aby odsłonić jej nagość, są one krewne między sobą. Jest to sprośnością. Nie weźmiesz sobie kobiety i jej siostry za nałożnicę i nie będziesz odsłaniał jej nagości za życia tamtej. Nie zbliżaj się do kobiety, aby odsłaniać jej nagość w czasie jej nieczystości miesięcznej. Z żoną twego bliźniego nie będziesz dzielił swego małżeńskiego łoża, bo się przez nią staniesz nieczysty. Z potomstwa swego nie będziesz oddawał żadnego na ofiarę dla Molocha i nie będziesz przez to bezcześcił imienia Boga swojego;Jam jest Pan.Nie będziesz cieleśnie obcował z mężczyzną jak z kobietą. Jest to obrzydliwością.Nie będziesz obcował z żadnym zwierzęciem, bo przez to stałbyś się nieczysty. Także kobieta nie będzie się kładła pod zwierzę, aby się z nim parzyć. Jest to ohyda.Nie kalajcie się tym wszystkim, gdyż tym wszystkim kalały się narody, które Ja przed wami wypędzam."
Słowa te świadczą o istnieniu i akceptowaniu w tamtych czasach wszelkich aberracji, włącznie z sodomią i kazirodztwem, chociaż w kulturze greckiej  wykorzystywanie seksualne dzieci było naganne, to w czasach cezarów było normą, o czym pisał Swetoniusz w "Żywotach cezarów"
W rozdziale poświeconemu Boskiemu Augustowi, opisuje on jakieś dziwne zjawisko, mające miejsce na kilka miesięcy przed jego narodzinami, "które tłumaczono w ten sposób , że natura ma wydać na świat króla narodowi rzymskiemu. Senat wystraszony tą możliwością powziął uchwalę, że nie wolno utrzymać przy życiu żadnego chłopca  w tym roku urodzonego. Jednak ci, którzy mieli żony w ciąży, żywiąc nadzieję, że do każdego z nich może się wróżba odnosić, zatroszczyli się o to by uchwala senatu nie została złożona w skarbcu" czyli nie nabrała mocy obowiązującej.Jak widzimy nie przestraszyło senatorów widmo śmierci ich dzieci, lecz tylko to , że być może zginąć ich syn jako przyszły król, a wraz z nim bogactwa i wpływy. Opisując wynaturzenia Tyberiusza wspomniał ,że "w zaciszu wyspy Kapri wymyślił urządzenie apartamentu pełnego sof jako miejsca tajemnych stosunków miłosnych, dokąd ściągnięci tłumnie zewsząd chłopcy rozpustni i dziewczęta oraz wynalazcy potwornego stosunku(%u2026), spleceni w potrójnym uścisku nawzajem się sobie oddawali, aby podniecać tym widokiem jego otępiale zmysły.(..)Zniesławił się jeszcze bardziej rozpustnymi i obrzydliwymi czynami(%u2026),miał nauczać chłopców, pacholęta zaledwie, których nazywał rybkami, aby w czasie jego kąpieli krążyli mu między udami i nieznacznie podpływając podniecali go językiem lub ugryzieniem. Również jakoby kazał przykładać sobie do członka męskiego lub do brodawki piersiowej nieco starsze niemowlęta, jednak nie odstawione jeszcze od piersi(%u2026)" Swetoniusz opisuje również jak z błahego powodu ze Schodów Gemońskich"jednego dnia zrzucono tak i zawleczono(na haku)dwadzieścia ofiar, wśród nich kobiety i dzieci. Co do młodziutkich dziewcząt, to ponieważ nie godziło się wedle ustalonego obyczaju wieszać dziewic, najpierw kat je gwałcił, a potem wieszał."
Neron natomiast lubił występować w tragediach, "między innymi odtwarzał rolę rodzącej Kanaki, Orestesa matkobójcy, oślepłego Edypa, Herkulesa szalejącego(%u2026)" , który przybywszy do Teb gdy jego żona i troje dzieci już były przygotowane na ofiarę z woli Lykosa, ocala je, jednak wpadłszy w jakiś szał sam je uśmierca. Jak opisuje Swetoniusz lubił uwodzić wolno rodzonych chłopców, "chłopca Sporusa, po wycięciu mu jąder, usiłował zamienić na kobietę. (%u2026) Żył z nim jak z żoną."  Dalej opisując aberracje Nerona wspomina, że "wymyślił jakby nowy rodzaj zabawy. Oto przebrany w skórę dzikiego zwierzęcia wypadał z klatki i rzucał się na organy płciowe mężczyzn i kobiet przywiązanych do słupa. A gdy do syta zaspokoił swą okrutną żądzę, oddawał się wyzwoleńcowi Doryforosowi."
To z nich pełną garścią czerpał inspirację i wiedzę Gilles de Rais  jak spełniać swoje seksualne wynaturzenia. To z ze zbrodniczego dziedzictwa Cezarów, w szczególności Kaliguli, który " nie dopuszczał, aby kogokolwiek od razu zabijano lecz częstymi i drobnymi ciosami, (%u2026)" brał przykład i czerpał pomysły by spełniać swe wynaturzone zachcianki, pełne krwi, bólu i cierpienia torturowanych dzieci.
Wydaje się, że w cywilizacjach starożytnego Wschodu od zawsze istniał bardzo stary rytuał składania bogom w ofierze dzieci. O tego typu praktykach świadczą źródła pisane i materiały z badań archeologicznych dotyczących terenów Egiptu, Mezopotamii,  Syrii i Palestyny.
Inskrypcje królewskie z dokumentów handlowych, pochodzących z Górnej Mezopotamii, mówią o klauzulach karnych, przewidujących złożenie ofiary ciałopalnej z dzieci. Mówi o tym tekst z Til-Barsip oraz inskrypcje królewskie z Gozan. Źródła te, datowane na początek IX wieku p.n.e., są najstarszymi zawierającymi tego rodzaju przerażające zastrzeżenia. Przewidywały dla osoby łamiącej przysięgę następującą karę "Niech jego siedmiu synów będzie spalonych dla Hadada i niech jego siedmiu synów będzie poświęcone dla Isztar (...)". W umowie na kupno ziemi z około 786 roku p.n.e., zapisano karę dla łamiącego umowę który, "będzie musiał spalić na ofiarę swojego syna starszego (pierworodnego) dla Sina i jego córkę pierworodną dla Be - x {x}". Taką  samą formułę spotykamy w dwóch umowach z VII wieku p.n.e., gdzie wymieniona bogini Belet- Seri ("Pani Stepu") dla której ofiara (córka wiarołomcy) musiała być złożona. Bogini była wymieniana również  w dokumencie z 669 roku p.n.e. "On będzie musiał być spalony, jego spadkobierca pierworodny czy jego córka pierworodna dla Belet - Seri (...)". W prawodawstwie asyryjskim z VII wieku p.n.e. znajdujemy informacje o sanktuariach nazywanych  Hamru, w których były praktykowane ofiary z dzieci. W umowach handlowych istniał punkt, który zastrzegał że syn pierworodny ewentualnego krzywoprzysięzcy (lub osoby nie dotrzymującej warunków umowy) będzie spalony w miejscu wydzielonym (ogrodzonym), i poświęcony bogu (H)adad lub innemu bóstwu. W Babilonie gdzie kwitł kult solarny związany silnie z magią starobabilońską, każdego roku słoneczny rydwan bez woźnicy, mający symbolizować przekazanie korony władcy, przemierzał ulice miasta. Z tej okazji zasiadał przez jeden dzień na tronie królewskim chłopiec-zastępca, którego nazywano w tym okresie "ulubieńcem bogini Isztar". Ostatecznie składano go jej w ofierze.
W starożytnym Egipcie składano ofiary zarówno z  ludzi jak i ze zwierząt. Prawdopodobnie z tego rejonu wywodzi się obyczaj składania krwawych ofiar w celu zapewnienia lepszych plonów. Ofiarę owijano w snop z papirusu, głowę ucinano i wrzucano do wody , natomiast ciało zakopywano w polu.


Te i podobne obrzędy odtwarzano na wybrzeżu Syrii, w Mezopotamii, Anatolii i Grecji, mogły one stanowić źródło dla ceremonii agrarnych  dość rozpowszechnionych w świecie antycznym i wskazywać na jakiś związek z obrzędami fenickimi w których ofiary z dzieci były bardzo rozpowszechnione.
Według świadectwa Lukiana (II w. n.e.) W świętym mieście Hierapolis miała znajdować się świątynia Hery Syryjskiej gdzie z nastaniem wiosny odbywały się największe uroczystości religijne. Składano wówczas bogom w ofierze zwierzęta oraz dzieci, które były zrzucane ze schodów świątyni.

Na ziemiach Palestyny istniał głęboko zakorzeniony w tradycji rytuał składania w ofierze pierworodnego potomka. Zwyczaj ten jest wielokrotnie wspominany w Biblii. Składali go Ammonici, którzy ofiarowywali synów Molochowi, Aramejczycy czynili to dla bogów Adram - meleka i Ana - meleka. Ofiary z dzieci były praktykowane przez Kananejczyków i z ich otoczenia zwyczaj ten mógł zostać zaadoptowany przez Izraelitów. Wielka i słynna Świątynia Salomona została zbudowana wg. wzorca kananejskiego, jak do tej pory brak jakichkolwiek przesłanek by twierdzić iż mogły być w niej składane ofiary z ludzi.
Podczas swego panowania król Izraela Joram (852-841 p. n. e.), powziął wyprawę wojenną przeciw Moabowi. Gdy król moabicki zdał sobie sprawę że nie ma szans na zwycięstwo w bitwie z Izraelitami, i widząc swoje katastrofalne położenie, posunął się do niezwykle okrutnego czynu. "Wtedy wziął syna swego pierworodnego, który miał po nim panować, i złożył go jako ofiarę całopalną na murze. Wówczas wielkie oburzenie ogarnęło Izraelitów tak, iż odeszli od niego i wrócili do swojego kraju". O tych wydarzeniach mówi inskrypcja wyryta na tzw. Steli Króla Meszy, która istotnie mówi o ofiarowaniu przez niego synka bogu Kemoszowi. Skuteczna miała się okazać również ofiara złożona przez króla judzkiego Achaza(732-716 p. n. e.),, który otoczony w murach Jerozolimy przez wojska syryjsko-izraelskie swego syna spalił na ofiarę.
Władca Judy Manasses (699-643 p. n. e.), który wprowadził kult bogów asyryjskich, kananejskich, moabskich i sydońskich, także "przeprowadził syna swego przez ogień, uprawiał wróżbiarstwo i czary, ustanowił zaklinaczy i wieszczków".
Przypadek złożenia w ofierze jedynej córki przez ojca jest opisany w opowieści biblijnej o tragedii Jeftego, który wyruszając do walki przeciw Amonitom, ślubował Bogu, że jeżeli zwycięży, złoży na ofiarę całopalną tego kto pierwszy wyjdzie od drzwi jego domu. Ammonici zostali rozgromieni, a triumfującego Jefte jako pierwsza powitała jego własna córka. Zrozpaczony ojciec wypełnił przysięgę uśmiercając jedyne dziecko.
Jeżeli nie szczędzono własnych dzieci, tym bardziej nie oszczędzano jeńców. Jeńcy zawsze byli dobrym materiałem na ofiarę bogom, może o tym świadczyć postępek Dawida, który powiesił siedmiu synów Saula by odwrócić klęskę głodu. Hannibal po zdobyciu w 409 roku p.n.e. Himery, kobiety i dzieci greckie rozdał swoim wojownikom. Natomiast 3 000 mężczyzn rozkazał zawlec na miejsce w którym przed 71 laty znalazł śmierć Hamilkar. Tam jeńców poddano torturom i zabito w zemście za poprzednią klęskę i  jako zadośćuczynienie za  jego śmierć.
Wrozdziale 19 proroka Jeremiasza znajdujemy wzmiankę o Tofet i czci oddawanej Baalowi " Opuścili bowiem Mnie i zbezcześcili to miejsce, paląc kadzidła obcym bogom, których nie znali ani oni, ani ich przodkowie, ani królowie judzcy, i napełnili to miejsce krwią niewinnych. Zbudowali nadto wyżyny Baalowi, by palić swoich synów w ogniu jako ofiary dla Baala, czego nie nakazałem ani nie poleciłem i co nie przyszło Mi nawet na myśl. Dlatego przyjdą dni - wyrocznia Pana - że to miejsce nie będzie się już nazywało Tofet ani doliną Ben-Hinnom, lecz Doliną Mordu."
Tofet mógł oznaczać w Biblii palenisko lub piec. Potwierdza to Księga Izajasza, w której jest zawarty jedyny opis tego miejsca. Dla pokonanej Asyrii i jej władcy " (...) dawno przygotowano tofet ono jest także dla króla gotowe, zostało pogłębione, rozszerzone, stos węgli i drwa w nim obfitują. Tchnienie Pana niby potok siarki je rozpali".
Wg. tłumaczenia i interpretacji J.G. Fevriera powyższy fragment mówi o tym, że tofet był przeznaczony na ofiarę Molk( Molochowi) a nie dla władcy Asyrii. Tofet mógł również oznaczać wydzielone miejsce, wyżynę (sztuczne wzniesienie) w dolinie Ben-Hinnom. Mógł to być także jakiś ściśle wyodrębniony obszar, gdzie grzebano prochy spalonych ofiar, i wszystkich tzw. nieczystych. "Palenisko - Zgroza" z Biblii to "miejsce ogrodzone, poświęcone bogom".
W archeologicznej literaturze naukowej nazwą tą określa się sanktuaria fenicko-punickie, w którym składano ofiary z dzieci. W archeologii ta biblijna nazwa została przeniesiona na szereg stanowisk fenicko-punickich w Afryce, na Sycylii, na Sardynii,  gdzie odkryto urny z prochami ofiar całopalnych, wraz z stelami wotywnymi. Istnieje jeszcze koncepcja lansowana przez H. Benichou - Safar, że tofet mógł być w czasach wysokiej śmiertelności niemowląt cmentarzem dla dzieci przedwcześnie zmarłych. Według jej definicji tofet był szczególnie niezwykłym  rodzajem sanktuarium, w którym dzieci martwe miały przejść rytuał inicjacji polegający na tym, że stawały się "ofiarami" czy "darami" dla bóstwa. Już poświęcone ( martwe dzieci), odradzały się w kolejnym już zdrowym i silnym potomstwie rodziców. Za argumentem takim może przemawiać mała liczba pochówków dziecięcych z cmentarzysk fenicko - kartagińskich, ale prawdopodobnie chowano tam zarówno ofiary nieludzkich rytuałów jak i dzieci zmarłe wskutek szerzących się zaraz.
Kananejski rytuał składania w ofierze dzieci ,potępiany przez biblijnych proroków stopniowo zanikł w Palestynie. Zachował się niestety u Fenicjan, którzy go rozwijali i rozprzestrzeniali wszędzie gdzie wiodły ich szlaki handlowe.
Do oficjalnego panteonu bóstw fenicko-punickich należał Baal-Hammon (Pan pieców ofiarnych), był on jego największym bóstwem. To jemu od początku założenia miasta  QRT HD%u0160T czyli Kart Hadaszt, nam bardziej znanego jako Kartagina, składano ofiary z dzieci w sanktuarium tofet. Baal-Hammon był bóstwem nieba i wegetacji, był przedstawiany jako brodaty starszy człowiek z kręconymi baranimi rogami. Utożsamiany przez Greków z Kronosem, a przez Rzymian z Saturnem, był strażnikiem wiecznych wartości, słońcem, przynoszącym życie, tym, który zsyłał bogactwo materialne, dawcą szczęścia i powodzenia. Fenicjanie jego kult zanieśli także na Maltę i Sycylię gdzie podobnie jak Afryce północnej częścią jego kultu było składanie ofiar z dzieci. O wielkiej popularności tego kartagińskiego bóstwa świadczą dowody o jego kulcie w Płn. Mezopotamii  a nawet w dalekim Palmirze.
Małżonką Baal-Hammona była Tanit, również ona należała do najwyższego panteonu bóstw kartagińskich. Wydawać by się mogło iż jej kult był nierozerwalnie związany z Baal-Hammonem jednakże cześć jej oddawana miała tylko i wyłącznie charakter lokalny. Wg E. Lipińskiego istnieje związek między Taniti - boga burzy z inskrypcji z Til-Barsip i Tanit - obliczu Baala. Słowo Taniti  można powiązać z Tanne tzn. "wykonywać lamentację". W Starym Testamencie - w opowieści Jeftego, który złożył w ofierze swoją córkę, mamy wzmiankę o zwyczaju kultowym opłakiwania ofiary przez kobiety pełniące funkcję " płaczek kultowych". Płaczki, które miałyby według hipotezy Lipińskiego nosić tytuł Taniti z inskrypcji z Til - Barsip i z opowieści Jeftego upamiętniały ofiarę wotywną z dziecka. Również Tanit "oblicze Baala" jest często wymieniana w Kartaginie przy okazji składania w ofierze całopalnej dzieci. Tanit można łączyć z boginią grecką Artemidą. Znaczenie słowa Tanit - jeżeli uznamy jego pochodzenie od Tanne będzie oznaczało "kapłankę, która lamentuje w obliczu Baala".
Największe spustoszenie wśród  dziecięcych ofiar czynił jednak kult Molocha.Moloch, Molech lub Molekh - byl bóstwem Fenicjan i Kananejczyków. Nazwa wywodzi się od hebr. "Melek" - król, bóg, (gr. Molóch). Identyfikowany również z Adrammelechem któremu tak jak, Molochowi miano składać ofiary z dzieci. Czczony był jakoby pod postacią byka. Średniowieczna demonologia uznaje Molocha za jednego z demonów.Jak inni bogowie i inne demony wspomniane w Biblii, Moloch dołączył do średniowiecznej demonologii jako Książę Piekła. Czerpał on przyjemność z wywoływania u matek napadu płaczu, poprzez porywanie ich dzieci. Prawdopodobnie motyw porywania dzieci był zainspirowany tradycyjnym poświęcaniem ich Molochowi. Starożytni podgrzewali posąg aż do czerwoności, następnie zabierali noworodki i umieszczali je między rękami statuy, patrząc, jak się spalają.
Kult Molocha polegał m.in. na paleniu żywcem noworodków i małych dzieciw świętym ogniu, co określano eufemistyczne "przejściem przez ogień". Na terenie Kartaginy (wówczas fenickiej koloni) odnaleziono przyświątynne cmentarzysko nadpalonych kości tysięcy dzieci. Kult w tej formie sprawowany był przez co najmniej 300 lat aż do zniszczenia Kartaginy przez Rzymian.
Bardzo sugestywnie i obrazowo przedstawił taka ofiarę Gustaw Flaubert (1821-1880)  w powieści "Salambo": "Tymczasem ogień z aloesu, cedru i lauru palił się między nogami kolosa. Jego długie zwinięte skrzydła zanurzały końce w płomieniach (...). Dokoła okrągłej płyty, o którą opierał stopy, dzieci owinięte w czarne zasłony tworzyły nieruchomy krąg i ramiona bożyszcza, nadmiernie długie, opuszczały dłonie aż do nich, jakby chcąc pochwycić ten wieniec (...).Dzieci z wolna wznosiły się w górę, a że dym ulatując tworzył wysokie kłęby, zdawało się z daleka patrzącym, iż nikną w obłoku. Żadne dziecko nie ruszało się. Miały związane ręce i nogi, a ciemna zasłona nie pozwalała im coś widzieć ani nie pozwalała ich rozpoznać.
Spiżowe ramiona poruszały się szybciej. Już się nie zatrzymywały. Za każdym razem, gdy kładziono na nich dziecko, kapłani Molocha wyciągali nad nim rękę, by je obarczyć grzechami ludu, wrzeszcząc: "To nie ludzie, lecz woły!" i tłum (...) powtarzał: "Woły! woły!" Dewoci krzyczeli: "Panie! Pożywaj!", a kapłani Prozerpiny, naginając się ze strachu do potrzeb Kartaginy, mamrotali formułę eleuzyjską: "Spuść deszcz, poródź!"
Ofiary, ledwie znalazły się na krawędzi czeluści, znikały jak krople wody na rozpalonej blasze; i biały dym wznosił się na tle jaskrawego szkarła."
Żyjący w XII wieku, Rabin Rashi uważał, że :Tofet to Moloch, który był zrobiony z mosiądzu. Podgrzewano go w dolnych częściach, a między gorące i rozstawione ręce wkładano dziecko, które było palone. Kapłan zaczynał grać na bębnie, aby zagłuszyć gwałtowny płacz i żeby nie ruszyło to serca ojca.
Diodor Sycylijczyk(80-20 pne), grecki historyk żyjący w epoce Cezara i Augusta pisał:
"W środku miasta była brązowa podobizna Kronosa z rozłożonymi rękami, a dłonie były skierowane w stronę ziemi, by każde z dzieci położonych poniżej wpadło w specjalny dół wypełniony ogniem."
Diodor wspomina także, że było zabronione rodzinie płakać, a gdy Kartagina została pokonana przez przywódcę greckiego, Kartagińczycy zaczęli twierdzić, że zdenerwowali bogów. Przypisali boski gniew przede wszystkim temu, że zamiast jak dawniej ofiarować Baal Hamonowi ( tu zwanemu Kronosowi ) dzieci najlepszych rodzin, pozwolili sobie zastępować je dziećmi specjalnie w tym celu kupowanymi. Postanowili więc naprawić błąd i zarządzili ofiarę z dwustu dzieci, wybranych z najwybitniejszych rodzin. Przerażeni obywatele, byli na tyle gorliwi że złożyli ich jeszcze trzysta ( w sumie 500).
Informacja ta może być jednak nie do końca sprawdzona.
Plutarch z Cheronei (50-125ne) historyk grecki, jeden z największych pisarzy starożytnej Grecji w De Superstitiones pisał: "(...)cały teren przed statuą był wypełniony ogromnym hałasem fletów i bębnów, aby płacz zawodzących nie docierał do uszu zgromadzonych ludzi"
Paul Mosca , badacz religii fenicko-punickiej z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej w swojej pracy napisał: "W ich środku stała statua Kronosa z brązu, a jej ręce rozciągały się nad brązowym piecykiem, którego płomienie pochłaniały dziecko. Kiedy ogień padał na ciało, jego części kurczyły się, a otwarte usta sprawiały wrażenie uśmiechu, do czasu, aż skurczone zwłoki cicho ześlizgiwały się do kosza."
Jak widać, dla wielu komentatorów bóg Kronos, lub Saturn, był Molochem. Ciekawym faktem jest to, że archeologia XX wieku nie znalazła prawie żadnych dowodów na istnienie boga nazywanego Moloch lub Molech. Jedynym źródłem są teksty ze Starego Testamentu oraz legendy żydowskie Niektórzy identyfikują Molocha z Milkomem, Melkartem, Baal-Hammonem i innymi bogami nazywanymi pan lub bóg (Baal).
Otto Eissfeldt prowadzący  wykopaliska w Kartaginie w 1921 roku odkrył inskrypcje, wśród których widniało mlk. W tym kontekście mogło to oznaczać "króla" lub też któregoś z bogów. Wysunął jednak tezę, że jest to naprawdę forma określonego rodzaju poświęcenia. Taka, która w niektórych przypadkach dotyczyła także poświęcania ludzi. Znaleziono także rzeźbę, na której znajdował się kapłan trzymający dziecko, oraz sanktuarium kartagińskiej bogini wraz z cmentarzem, na którym znajdowały się setki spalonych ciał zwierząt i ludzi. Eissfeldt nazwał to miejsce tofet, użytym w kontekście biblijnych przejść przez ogień. Większość dziecięcych kości wskazywała na noworodki, ale część należała do dzieci do szóstego roku życia.
Eissfeldt wysnuł wniosek, że: hebrajskie pisma wcale nie mówiły o bogu Molochu, ale o poświęceniu molk lub mulk, a wstrętem nie było samo czczenie boga Molocha, który domagał się poświęcania dzieci, ale samo poświęcenie dziecka jako molk. Podobne stanowiska archeologiczne znaleziono w całej Kartaginie oraz innych miejscach, takich jak północna Afryka czy Wlochy. Pod koniec XX wieku odkryto tofet z urnami zawierającymi kości i prochy na obrzeżach miasta Tyr, gdzie dawniej czczono Melkarta.
Wielu badaczy przeczy jego tezie twierdząc ,że palono ciała dzieci już zmarłych z jakichś powodów, jednakże wszystkie inne odnośniki do Molocha, używając mlk, pojawiają się tylko w kontekście "przejście dzieci przez ogień lmlk", jeżeli nawet nie wiadomo, czy chodzi tutaj o zwrot "do Molocha" czy też może coś całkiem innego to tradycyjnie jest to rozumiane jako palenie żywcem dzieci dla boga Molocha. Może to również oznaczać bardzo niebezpieczny rytuał oczyszczenia przez ogień. Pojawia się on bez zwrotu mlk w innych częściach Pisma Świętego (Ks. Powt. Prawa 12:31, 18:10-13; 2 Ks. Królewska 21:6; Ks. Ezechiela 20:26, 20:31, 23:37), więc istnienie tych praktyk jest udokumentowane.
Bardzo liczne źródła pisane przedstawiają sytuacje, w których zagrożeni obrońcy poświęcają swoje dzieci.  Wspomniany już tu wcześniej Lukian opisuje zwyczaj "mieszkańców z Syrii" którzy wieńczyli mury ofiarami i rzucali je żyjące z wysoka, z głównego wejścia. Ofiary spadały i umierały. Autor ten uważa że niewątpliwie zrzucali nawet swoje własne dzieci. Kwintus Kurcjusz Rufus, rzymski historyk i senator, autor dziesięciotomowej biografii Aleksandra Wielkiego przywołuje pamięć o ofiarach z dzieci, składanych w podobnych okolicznościach w Tyrze IV wieku pne. Podczas oblężenia metropolii tyryjskiej przez Aleksandra Wielkiego w 331 r. p.n.e., gdzie niektórzy przerażeni obrońcy pragnęli przywrócić dawny zwyczaj, polegający na złożeniu w ofierze wolno urodzonego chłopca.  Podobne wydarzenia opisuje także grecki historyk, Filon z Byblos (ok. 63-141 ne.). Ślady tego obrzędu tkwią być może jeszcze w epizodzie z życia późniejszego cesarza rzymskiego Heliogabala, który celebrował za swojego konsulatu ofiary zrzucając je ze szczytu wież.
Król Tyru czcił prawdopodobnie Isztar i osobiście doglądał spalania chłopców żywcem jako zastępców boga Melkarta ("władcy miasta").
Świadectwa literackie znajdują potwierdzenie także w inskrypcjach. O ofierze Molk wspomina inskrypcja z Nebi Yunis położonego między Jaffą a Aszdod. Inskrypcja była wygrawerowana na długich bokach ołtarza ofiarnego, wykonanego w wapieniu. Datowana na III - II wiek p.n.e., była dedykacją dla boga Eszmuna - wyrytą na ołtarzu ofiarnym - miejscu na ofiarę Molk.
W przekazach autorów antycznych można odnaleźć liczne świadectwa o fenicko-punickich ofiarach z dzieci i dorosłych. Rytuał ten miał być przejęty przez Kartagińczyków "od swoich założycieli" - czyli Tyryjczyków i kultywowany "podobno aż do zburzenia Kartaginy"
W 492 lub 491 roku p. n. e. do Kartaginy przybyli posłowie perskiego władcy, Dariusza, który zażądał posiłków na wyprawę przeciw Grekom, do której się przygotowywał. Wielki Król kazał również zaprzestać spożywania psów i składania ofiar z ludzi. Punijczycy odmówili dostarczenia kontyngentów wojskowych w obawie przed Grekami sycylijskimi, ale zastosowali się do rozporządzeń dotyczących psiego mięsa i składania ofiar całopalnych, szczególnie z dzieci. W 406 roku p.n.e. Himilkon, aby położyć kres zarazie dziesiątkującej armię kartagińską po zajęciu Agrygentu kazał na cześć boga morza (Aresa -Posejdona) wrzucić do morza mnóstwo głów bydlęcych, a także poświęcić młodego chłopca Baal-Hammonowi.
W niektórych okolicznościach nawet wodzowie (lub królowie) kartagińscy byli zmuszani lub sami poświęcali swoje dzieci. Król Malchus rozgniewany na syna, kapłana Melkarta, który odmówił udziału w zamachu stanu,jakiego zamierzał dokonać ojciec, kazał ukrzyżować nieszczęśnika przybranego w kapłański strój. Ofiara ta oprócz zemsty miała również charakter rytualny.
Siliusz Italicus (Italik),(25 lub 26 - 101ne) w IV księdze swej epopei przekazał nam podobny epizod dotyczący samego Hannibala. W przeddzień bitwy nad Jeziorem Trazymeńskim w 217 r p.n.e. geronci puniccy pod wpływem Hannona Wielkiego postanawiają poświęcić Saturnowi (Ball-Hamonowi) syna Hanibala. Żona wodza - Imilce, która przebywa w stolicy wraz z synem, w długiej i pompatycznej tyradzie przeciwstawila się okrutnej ofierze. Uzyskuje to, że do Italii wyruszy delegacja, by o zamiarze poinformować Hannibala i jemu pozostawić decyzję. Hannibal odmawia wydania swego dziecka, ale obiecuje za to ofiarować tysiące nieprzyjaciół.

Pisarze starożytni podkreślają że budzące odrazę rytuały sprawowane były również na Sardynii. Ofiara według Demona (IV wiek p.n.e.) była spełniana przez Kartagińczyków mieszkających na Sardynii i dotyczyła starców. Klitarch (III wiek p.n.e.) przekazuje że Kartagińczycy z Sardynii składali regularnie w ofierze dla Kronosa jeńców wojennych i osoby w wieku przekraczającym sześćdziesiąt lat. W innych dziełach ten sam autor donosi o ofiarach z dzieci, które praktykowali Fenicjanie i "przede wszystkim" Kartagińczycy. Mieszkańcy Kartaginy jeżeli pragnęli otrzymać jakiś "dar" od bóstwa to obiecywali ofiarować swoje własne dzieci dla Kronosa. Umieszczali je na rękach posągu boga i strącali je w dół z ogniem. Małe dzieci umierały z tzw. "uśmiechem sardonicznym".

O tym, że rytuał składania ofiar z dzieci  ma rodowód znacznie starszy niż tradycje kananejskie czy punickie świadczyć mogą choćby odkrycia na Krecie  gdzie w mieście Chania greccy archeolodzy znaleźli szczątki młodej kobiety, która została złożona w ofierze około 3300 lat temu. Szczątki kobiety znajdowały się wśród kości owiec, świń i bydła na niewielkim placyku. Archeolodzy znaleźli tam też przepalone cegły oraz nadpalone oliwki, figi, ziarna zbóż i roślin strączkowych. Ślady ognia są też widoczne na odnalezionych 12 kościach kobiety. Zdaniem badaczy jest to najpewniej miejsce, w którym starożytni mieszkańcy Krety składali ofiary swoim bogom. Zabytki pochodzą z około XIV-XIII w. p.n.e. Chania nosiła wówczas nazwę Kydonia i była jednym z ważniejszych ośrodków minojskiej Krety. Szczątki kobiety archeolodzy znaleźli już dwa lata temu, ale nie byli pewni interpretacji. Niedawno odkryli jednak w pobliżu zdobiony ołtarz, na którym zachowały się nawet ślady farby. To wzmacnia podejrzenia, że kobieta padła ofiarą krwawej religijnej ceremonii. Zdaniem kierującej badaniami Marii Andreadaki-Vlazaki kapłani mogli w ten sposób próbować zdobyć pomoc bogów w odparciu jakiegoś wielkiego nieszczęścia.To nie pierwsze takie odkrycie na Krecie. W XX w. odkryto na tej wyspie trzy miejsca ze śladami sugerującymi składanie ofiar z ludzi. Najsłynniejszym z nich jest odkryty w 1979 r. budynek w Anemospilia na zboczu góry Juktas interpretowany jako sanktuarium. W jednym z pomieszczeń archeolodzy znaleźli szczątki trzech osób. Jedna z nich - młody mężczyzna - leżała na konstrukcji uznanej za ołtarz. Ułożenie jego ciała było mocno nienaturalne i wskazywało, że mężczyzna miał skrępowane nogi. Wśród jego kości leżał pięknie zdobiony sztylet. Kolejne dwie osoby znaleziono na podłodze, a ich szczątki wskazują na śmierć w wyniku zawalenia się budynku podczas trzęsienia ziemi. Wedle najczęściej spotykanej interpretacji do trzęsienia doszło podczas składania ofiary, która miała mu zapobiec. Najpewniej wydarzenie to miało miejsce podczas erupcji wulkanu na wyspie Thera. Inne głośne odkrycie to szczątki co najmniej czwórki dzieci, które znaleziono w ruinach pałacu w Knossos. Na ich kościach są wyraźne ślady nacięć charakterystyczne dla oprawiania mięsa, co sugeruje, że doszło nawet do kanibalizmu.
Czy do takiego dziedzictwa, czy do takich korzeni antycznej Europy odwołują się w pierwszych słowach konstytucji  założyciele Unii Europejskiej? Czy my podziwiając starożytną kulturę Greków i Rzymian, odlegle zabytki Syrii, Izraela czy tez Egiptu będziemy pamiętać o tym, że fundamenty tych jakże "wspaniałych" cywilizacji są przesiąknięte krwią ofiar, krwią niewinnych dzieci owych Św. Młodzianków, o którym z lucyferyczną przewrotnością poświęca swe dobra baron Gilles de Rais.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz