II
Rzeczypospolita nie była państwem sprawiedliwości społecznej ani
równego statusu wszystkich grup narodowościowych czy też
wyznaniowych. Nie mogła być, ale też nie była państwem ich
opresji. Młode państwo nie mogło wykształcić systemu
społecznego, który by w całości spełniał oczekiwania wszystkich
swoich obywateli, bez względu na ich społeczną pozycję czy tez
przynależność narodową i wyznaniową. Scalenie trzech różnych
administracyjnie, narodowościowo i kulturowo ziem wymagało
niewyobrażalnego wysiłku, szczególnie że odradzająca się młoda
polska państwowość spotykała się z niechęcią ze strony
niektórych narodowości oraz komunizujących środowisk czekających
na zapowiadaną rewolucję światową. Sytuacja Polski nie była
jednoznaczna, z jednej strony Niemcy chwilowo osłabione przegraną
wojną i rewolucyjnymi rozruchami środowisk lewicowych, natomiast z
drugiej bolszewicka Rosja myśląca o rewolucji światowej i
przyjściu z pomocą rewolucji niemieckiej. Po środku tego
wszystkiego Polska z dopiero rodzącą się armią ,gospodarka
i administracją. Wysuwane przez niektórych publicystów i
historyków(w tym Grossa) zarzuty, że pogromy ludności żydowskiej
na ziemiach wschodnich były wynikiem przyzwolenia państwa polskiego
i jego w niedawnej przeszłości polityki narodowościowej, są
nieusprawiedliwione i mają za zadanie odwrócić uwagę opinii
publicznej w Polsce i na Świecie od istoty problemu jakim była
postawa mniejszości żydowskiej w obliczu zagrożenia polskiej
państwowości.
Tak więc mają one
jeden wyraźny cel: usprawiedliwić zaprzaństwo i zdradę własnego
państwa przez ich obywateli, nie ma tutaj jednak żadnego znaczenia
ich narodowość czy status społeczny. Byli wolnymi obywatelami
wolnego państwa i temu państwu winni byli lojalność jeżeli nie
życie.
Pisałem
wyżej ,że odradzająca się młoda Polska miała wrogów, miała
swoistą piątą kolumnę składającą się nie tylko z Niemców
osiadłych na naszych ziemiach wskutek polityki osiedleńczej
niemieckiego zaborcy, ale również wśród obywateli polskich
narodowości żydowskiej.
Powszechnym było
mniemanie, ze jedynymi zwycięzcami minionej wojny byli Żydzi (choć
większość ich w tej wojnie popierała właśnie Niemcy), nie tylko
z uwagi na szeroko zakrojone operacje finansowe przeprowadzane przez
nich w niemal wszystkich krajach biorących w niej udział, ale także
z powodu Traktatu Wersalskiego, który uznał ich za mniejszość
narodową i zapewnił prawa do wzrostu i rozwoju na wszystkich
ziemiach przez nich zamieszkiwanych. Musimy tutaj pamiętać, że w
granicach Rzeczypospolitej mieszkało blisko 3ml. Żydów i była to
najliczniejsza diaspora na świecie, a więc przepis traktatu
dotyczył w głównej mierze ziem polskich .
W 1915 r gdy
zwycięstwo Niemiec wydawało się niemal pewne w berlińskiej
"Vossische Zeitung" syjonista W. Kaplun Kogan pisał:
„Rozpoczęła się nowa era dla Żydów wschodnich. Życie
kulturalne i gospodarcze, nie hamowane żadnemi przeszkodami,
osiągnie pod niemiecka karnością i ładem najwyższy rozkwit.
Specjalnie dla Żydów oznacza zwycięski pochód Niemców nie tylko
odmianę polityczną, lecz przede wszystkim ściślejsze połączenie
się z kulturą niemiecką, od tak dawna tak bliską Żydom. Wszak
Żydzi wschodni mówią niemieckim dialektem, żargonem. Język ten
przynieśli oni przed wiekami ze swej niemieckiej ojczyzny i chronili
go wiernie i z zaciętością przed wszelkim obcym wpływem. Ta
wspólność językowa i kulturalna Niemców i Żydów wschodnich
otwiera przed niemieckością w Polsce daleko sięgające możliwości
rozwojowe."
Oczywiście byłoby
dużym uproszczeniem klasyfikować wszystkich jedną miarą. Trudno
sobie wyobrazić czasy XX-lecia międzywojennego bez wybitnych
przedstawicieli kultury, sztuki oraz nauki będących chlubnymi
przykładami wkładu w odradzanie się i rozwój polskiej
państwowości. Można jednak zaryzykować pogląd, że linią
podziału między sympatią do Niemiec a bolszewickiej Rosji był
status materialny i społeczny blisko 3 milionowej mniejszości
żydowskiej, zapewniam jednak, że i tutaj były dość liczne
wyjątki.
Szczególnie
uwidoczniło się to w trakcie najazdu bolszewickiej hołoty w roku
1920, gdy zagrożony byt Rzeczypospolitej legł w rękach ochotniczo
wstępujących do wojska: dziadów, ojców i wnuków, którzy swojej
ojczyźnie oddali należną daninę z własnej krwi. Niestety brakło
wśród nich przedstawicieli tej części społeczeństwa, dla której
gościnna od wieków polska ziemia okazała się niewarta
jakiejkolwiek pomocy.
Bogatsi
żydowscy młodzieńcy uciekli na zachód, część natomiast na
północ do Gdańska, Oliwy i Sopotu, gdzie ochoczo i bez żadnego
skrępowania oddawali się drogim rozrywkom. Z powodu ich niezwykłej
nad liczebności rada gminna Oliwy uchwaliła nawet podniesienie
opłaty kuracyjnej dla obywateli polskich wyznania mojżeszowego,
którzy od jakiegoś czasu zalewają Oliwę w celu uniknięcia poboru
do służby wojskowej .Pisał o tym dziennik "Danziger Neueste
Nachrichten" w dniu 27 lipca 1920 r. Wacław Sobieski, jeden z
najwybitniejszych polskich historyków tak pisał w 1920 r o zdradzie
tej części środowisk mniejszości żydowskiej: „wśród
zbiegłych do Śląska Górnego, a następnie wydanych Władzom
Polskim, było: dezerterów 202, a w tym Żydów 193, uchylających
się od poboru wojskowego 411, a w tym Żydów 398,
działających na szkodę Państwa Polskiego 328, w tym Żydów
325” 1
W czasie
wojny polsko-bolszewickiej działał specjalny oddział złożony w
większości z Żydów, który swoją kwaterę główną miał w
Smoleńsku(?!!)stał się on potem zalążkiem GRU
Jego
zadaniem była dywersja i sabotaż. Jeden z jego członków Walter
Kriwicki pisał: „Zorganizowaliśmy strajk w Gdańsku, by zapobiec
dowozowi amunicji z Francji dla polskiej armii. Jeździłem do
Warszawy, Krakowa, Lwowa, na niemiecki i czeski Śląsk, aranżując
strajki, by wstrzymać dowóz broni” 2
Jak liczne były
przypadki zdrady a wręcz zbrojnej działalności skierowanej
przeciwko własnemu państwu świadczą komunikaty naczelnego
dowództwa i Ministerstwa Spraw Wojskowych.
Komunikat z dnia
18 kwietnia 1919 r. Front litewsko – białoruski: Wczorajsze
walki o Lidię były uporczywe. Nieprzyjaciel zgromadził
wielkie siły, starannie przygotował się do obrony i umocnił
ważniejsze obiekty. Piechota nasza musiała kilkakrotnie łamać
bagnetem opór wroga, zwłaszcza suwalski pułk piechoty, który
wśród ciężkich walk ulicznych, biorąc dom za domem oczyszczał
miasto od nieprzyjaciela. Miejscowa ludność żydowska wspomagała
bolszewików, strzelając do naszych żołnierzy” Dodać tu należy,
że kiedy wymieniony 41 pp. Opuścił ze względów taktycznych
czasowo Lidę, to Żydzi z okien i z dachów strzelali do żołnierzy
naszych, lali wrzątkiem na nich i rzucali kamieniami. Kiedy zaś
później wymieniony pułk ponownie zajął miasteczko, ludność
polska wskazała na kloaki, do których Żydzi wrzucili siedmiu
oficerów naszych, których jako ostatnio wycofujących się
postrzelili, pojmali, w okrutny sposób zmasakrowali i rzucili do
kloaki.
Komunikat z
19 sierpnia 1920 r.:
„W Siedlcach
wzięto do niewoli ochotniczy oddział żydowski, rekrutujący się z
miejscowych Żydów komunistów.”
Komunikat z
dnia 21 sierpnia 1920 r.: “Front środkowy.. W walkach pod
Dubienką, gdzie odrzuci1iśmy nieprzyjaciela za Bug, odznaczył się
porucznik Danielak z 11 pp., który samorzutnie, nie czekając na
nadejście swej kompanii, z 8 żołnierzami zaatakowali linię
nieprzyjacielską biorąc 20 jeńców do niewoli. Stwierdzono w tym
okręgu, że walczy po stronie bolszewickiej oddział
ochotniczy z Włodawy”.
Komunikat z
24 sierpnia 1920 r., Front północny: "Po zajęciu przez
1—sza dywizję Legionów w dniu 22 bm. rano Białegostoku trwały w
samym miecie jeszcze przez 20 godzin zaciekłe walki uliczne z
przybyłą na pomoc z Grodna 55— dywizja sowiecką i miejscową
ludnością Żydowską, która wydatnie zasilała szeregi
bolszewickie”.
Wszędzie w
miejscowościach leżących po prawej stronie Wisły dochodziło do
skandalicznych przypadków zdrady bądź też w najlepszym przypadku
ostentacyjnej sympatii Żydów do zbliżającego się bolszewickiego
"czerwonego marszu".
Już wiosną 1919
roku w Pińsku, zaskoczona w czasie zebrania komunistyczna jaczejka,
składająca się z samych Żydów, otworzyła ogień do polskiego
patrolu wojskowego. Po otrzymaniu posiłków Polacy przeszli do
ataku, niszcząc oddział żydowski. Poległo 47 Żydów. Prasa
całego świata opisała ten incydent jako „pogrom", nie
uwzględniając faktycznych okoliczności . Drugi raz Pińsk stał
się miejscem starcia z uzbrojonymi oddziałami żydowskimi we
wrześniu 1920 roku podczas odtwarzani IV Armii Sowieckiej,
której resztki schroniły się do Prus Wschodnich w końcowej fazie
Bitwy Warszawskiej.
Naoczny
świadek z Siedlec tak relacjonuje zachowanie Żydów: „Skoro tylko
zbliżyli się do Siedlec bolszewicy z pejsatymi „komisarzami
ludowymi', wnet wypełzły z żydowskich zaułków mętne żywioły,
które obwołały siebie komunistami, a więc sprzymierzeńcami
nadciągającego plugastwa.”3
Wkraczające do
Siedlec oddziały bolszewickie ludność żydowska witała kwiatami,
jedzeniem i zimnymi napojami. Robert Vaucher, korespondent wojenny
piszący w „Journal de Pologne” pisał z Siedlec, że młodzi
Żydzi uchylający się od służby wojskowej w polskich szeregach ,
stali się przewodnikami bolszewików i denuncjatorami patriotów
polskich. Wszędzie gdzie doszła czerwona hołota organizowano
polskie rewkomy, służbę bezpieczeństwa i ludową milicję. Jest
rzeczą oczywistą, że w sensie liczebnym i pod względem
zajmowanych stanowisk prym w nich wiedli żydowscy zdrajcy, którymi
po wygranej wojnie zapełniły się więzienia Rzeczypospolitej. O
liczebności i wadze wszystkich przypadków zaprzaństwa i zdrady
może świadczyć rozkaz Naczelnego Dowództwa nakazujący
zmniejszenie liczebności żołnierzy żydowskich w oddziałach
broniących Warszawy do 5% stanu i internowanie ich w Jabłonnej pod
Warszawą. Nawet Naczelnik Józef Piłsudski zabrał głos w tej
sprawie mówiąc w rozmowie ze współpracownikiem wojennym "Kurjera
Porannego": „Żydzi nie wszędzie zachowywali się źle. W
Łomży i w Mazowieckim stawiali opór bolszewikom. Natomiast rzecz
dziwna tuż obok w sąsiedztwie, w Łukowie, w Siedlcach, w
Kałuszynie, w Białymstoku, we Włodawie, miały miejsce liczne,
czasem nawet masowe z ich strony wypadki zdrady stanu"
By
zrozumieć te i przyszłe wydarzenia mające niebawem nastąpić
musimy się cofnąć wstecz, do początków działalności
Powszechnego Żydowskiego Związku Robotników Litwy, Polski i Rosji,
który na tych terenach stawiał sobie za zadanie wciąganie
robotników żydowskich w szeroki nurt rewolucyjny oraz organizowanie
oddziałów "samoobrony" Już w 1905 r posiadał on
solidnie rozbudowaną strukturę organizacyjną i grupował 30-35tys
działaczy agitujących i operujących od Bałtyku do Morza Czarnego.
Jak może świadczyć przypadek Estery Alter, pochodzącej z bardzo
zamożnego domu, której mieszkanie przy ul. Elektoralnej w
Warszawie, niedługo po wstąpieniu do BUND-u zostało zmienione w
skład broni i amunicji, cele i środki tej organizacji były już
przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości, ściśle określone.
Jej brat Izaak Alter(Jan Arens)również członek BUND-u zajmował
się natomiast zaopatrywaniem bolszewickiej zarazy, toczącej właśnie
boje z wojskiem polskim w broń kupowaną od Żydów amerykańskich.
Zostaje on w końcu dyplomatą sowieckim, którego los przesądza sam
Stalin , każąc go stracić w 1941 r. 4
Po I wojnie BUND uległ znacznej radykalizacji, odmawiał
również współpracy z rządem Polski Niepodległej, uważając go
za twór burżuazyjny. W czasie najazdu Armii Czerwonej na Polskę
jego członkowie masowo będą wstępować w szeregi bolszewickie i
uczestniczyć w tworzeniu komitetów rewolucyjnych (rewkomów).
W czasie Rewolucji Lutowej 1917 r. BUND jest już najpotężniejszą
partią żydowską w Rosji. Jego przywódcy wracają pospiesznie z
zagranicy by aktywnie uczestniczyć w radach robotniczych i wywierać
presję na Rząd Tymczasowy by uznał wszystkie prawa obywatelskie i
polityczne należne Żydom. Nie bez racji mówi się więc o tej
rewolucji nazywając ją żydowską, gdyż bez poparcia setek tysięcy
małomiasteczkowych Żydów nie miała by ona żadnych szans
powodzenia. Mówił o tym sam Lenin a po latach potwierdził to
Kiereński.
W listopadzie 1917 roku w
utworzonym rządzie zwanym Radą Komisarzy Ludowych, na
22 komisarzy (ministrów) 18 było Żydami, w powołanym
Komisariacie Wojny (ministerstwo) na ogólną liczbę 43 pracowników
było: 34 Żydów, 8 Łotyszy, l Niemiec i ani jednego Rosjanina; w
Komisariacie Spraw Wewnętrznych ( ministerstwo) zasiadało 61
przed-stawicieli, w tym: 43 Żydów. Podobne proporcje występowały
w składzie pozostałych komisariatów ludowych
5
. Robert Wilton,
korespondent „Times'a" przebywający w Rosji w czasie
rewolucji 1917 roku, podał w jednej z depesz, że po zwycięstwie
bolszewików w centralnych organach administracji sowieckiego państwa
było 556 najwyższej rangi kierowników, w tym 447 Żydów. Już na
etapie tworzenia władzy bolszewickiej, Żydzi,
stanowiący trzon
nowej władzy, zgłosili dwa znamienne projekty. Pierwszy z nich
dotyczył zorganizowania żydowskich terenów osadniczych w
Związku Sowieckim, drugi stworzenia Republiki Żydowskiej na
Krymie i terenach nad Morzem Czarnym czyli po prostu nowej Khazarji.
Nawet potężna amerykańska organizacja J.D.C.(Joint Distribution
Committee) zaczęła już czynić przygotowania do zabezpieczenia
tego projektu od strony finansowej.
Biorąc pod uwagę
te wszystkie okoliczności nie jest dziwnym występowanie przeciwko
państwu polskiemu obywateli mniejszości żydowskich, wszak wydawać
by się mogło, że wraz z nadejściem wojsk sowieckich nadchodzi
dzień powstania własnej państwowości, jeżeli nie jakiejś
Judeopolonii to Judeobolszewii w najgorszym razie. Pisząc o
sympatiach środowisk żydowskich w Polsce zapomniałem wspomnieć o
jeszcze jednej istniejącej, wśród nich, linii podziału, którą
był właśnie stosunek do własnego samostanowienia. Bardzo
popularna w tym okresie była idea powrotu do Palestyny, co nawet
spotkało się z sympatią i szczerą pomocą wśród polskiego
społeczeństwa. Tą opcję propagowały rożne grupy syjonistyczne w
rodzaju Poalej Syjon (Żydowska Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza
"Robotnicy Syjonu"), Organizacja Syjonistów Ortodoksów
Mizrachi.i wiele innych mniejszych organizacji i stowarzyszeń. Zdano
sobie jednak sprawę, że realizacja odbudowy Izraela w Palestynie
może być nieosiągalna. Musimy pamiętać, że idee mesjanistyczne
w tych środowiskach były wciąż żywe, że poglądy i przesłania
Jakuba Lejbowicza, Franka Dobruckiego, fałszywego żydowskiego
mesjasza, , masona i szpiega rosyjskiego w jednej osobie, ojca
duchowego tak zwanych „f r a n k i s t ó w”,(uznawanego za
proroka nawet dzisiaj, szczególnie w środowisku Żydów
amerykańskich) wciąż miały swoich wyznawców 1755 r pisał on
tak: „ Żydzi nie mogli się mieć lepiej w Palestynie, jak ich
potomkowie w Polsce. Nie tylko przez taką ludność, ale także
przez niesłychane swobody i rozkosze ludu żydowskiego w Polsce.. Ja
bym ten kraj nazwał prędzej żydowskim, niż polskim, judzką, nie
polską ziemią, bo te miliony mieszczan i chłopów polskich dla
Żydów jedynie żyją, na nich w pocie czoła pracują i sam Bóg po
Palestynie Polskę musiał dla Żydów na nową ziemię obiecaną a
Kraków na nową Jerozolimę przeznaczyć”
Tak więc wraz z
wybuchem rewolucji na wschodzie narodziła się wśród
socjalistycznych i komunistycznych grup żydowskich w Polsce
idea złączenia ziem polskich z bolszewicką Rosją w celu
połączenia żywiołu żydowskiego w obrębie jednego państwa -
Rosji, będącej w rzeczywistości spełnieniem snów i marzeń o
Judeobolszewi. Z czasem większość jeżeli nie wszystkie żydowskie
organizacje i stowarzyszenia domagały się. od władz
Rzeczypospolitej czegoś na kształt autonomii
samorządowo-kulturowo-wyznaniowej, działając w dalszym ciągu
podstępnie i skrycie na szkodę państwa polskiego.
Jedną
z „największych” a zarazem najbardziej przerażających
osiągnięć rewolucji 1917 r było powołanie do życia w tym samym
roku Ogólnorosyjskiej Nadzwyczajnej Komisji do Walki z
Kontrrewolucją i Sabotażem czyli CZEKA z Dzierżyńskim na czele
oraz jego żydowskimi współpracownikami. Do 1922 r. zdążyła ona
rozstrzelać ponad 50 tys. ludzi, choć niektóre dane mówią nawet
o liczbie znacznie przekraczającej milion (generał Denikin), liczba
ta wydaje się jednak niewiarygodna. Czeka do czasu tzw. „Wielkiej
Czystki” zdążyła wypracować swoje, wyrafinowane metody
torturowania i uśmiercania więźniów. „W Charkowie na przykład
ofiary CZEKA były skalpowane w ten sposób, iż z rąk ściągano im
tzw. „rekawiczki”. W Woroneżu wrzucano torturowanych do
specjalnych beczek, które od wewnątrz wybite były gwoździami a
następnie je toczono; wypalano także ofiarom na czole
pięcioramienną gwiazdę, natomiast duchownym nakładano na głowę
„wieniec” z drutu kolczastego. W Carycynie i Kamyszynie
przepiłowywano kości przy pomocy piły. W Połtawie i Kriemieńczuku
ofiary wbijano na pal. W Jekatierinosławiu krzyżowano je lub
kamieniowano. W Odessie palono oficerów w piecu lub rozrywano ich na
sztuki. W Kijowie wrzucano ich do trumny razem z rozkładającymi się
już zwłokami, zakopywano żywcem w ziemi, a następnie po upływie
pół godziny, wykopywano ich z powrotem”6
Metody rodem
prosto z Księstwa Khazarji, których używali czerwoni komisarze z
CZEKA zaadaptowali 20 lat później ukraińscy nacjonaliści podczas
uśmiercania polskich wsi na Wołyniu.
Oczywiście lata
1917-1937 to okres permanentnej rzezi rzeczywistych i wyimaginowanych
„wrogów ludu”, ale przede wszystkim okres walki wewnętrznej w
obozie władzy. W latach tych cały czas trwa czystka wewnętrzna
oraz walka o wpływy, można powiedzieć, że nowi mordercy zastępują
starych. Z 500 członków wyższej radzieckiej administracji 83% było
Żydami, nie ustrzegło to ich jednak przed rozstrzelaniem czy
łagrem, na ich miejsce przychodzili następni, przeważnie tej samej
narodowości. Trockiego zesłano do Azji Środkowej, by w końcu
wydalić go z ZSRR . Został on ostatecznie zamordowany przez
anonimowego Żyda w Meksyku. Gdy sądzono Kamieniewa(Rozenfelda) jego
oskarżycielami byli Oldberg, Berman, Reigold i Pikel oraz naczelnicy
wydziałów Słucki, Friczkowski, Pauker i Redens, wszyscy byli
Żydami. Jeden z najlepszych w tamtym czasie znawców Rosji
Radzieckiej, znany polityczny komentator Krankschau, mówił, że w
ZSRR tajna policja jest kluczem do władzy, a klucz ten jest
całkowicie w kieszeni Żydów, którzy posługują się nim do
umacniania i podtrzymywania swojego panowania. Mogły się o tym
przekonać nie tylko narody sowieckich republik ale również
wszystkie państwa wchodzące w skład tzw. Bloku Wschodniego po II
Wojnie Światowej. Wspominała o tym Klara Starling w lewicowym
amerykańskim czasopiśmie „Reporter” pisząc , że we wszystkich
radzieckich państwach satelitarnych tajna policja była pod kontrolą
Żydów, np. na Węgrzech 70% tajnej policji składało się z
funkcjonariuszy narodowości żydowskiej, podobnie było w Polsce.
W
1936 r. władzę nad tajną policją obejmuje spółka Jeżow-Berman,
która krwawo zapisze się w dziejach Rosji Sowieckiej a w
szczególności boleśnie w historii ludności polskiej na Kresach
Wschodnich..Według sowieckiego spisu powszechnego w 1926 r. na
terenach Związku Radzieckiego żyło 792 tys. Polaków, natomiast w
1939 r. już tylko 626 tys. czyli o 166 tys. mniej.7
Liczba ta z
pewnością nie odzwierciedla tych Polaków, których objęły
represje po przegranej wojnie z Polską w 1920 r., a musiały one być
szczególnie dotkliwe biorąc pod uwagę metodykę i determinację w
działaniu policji politycznej walczącej z kontrrewolucją i
sabotażem, które musiano uważać za jedne z przyczyn wojennej
klęski.
Jak
ocenia Piotr Zychowicz8
na terenach polskich wchodzących w skład związku Radzieckiego po
Traktacie Ryskim pozostało ok. 1,5 ml osób narodowości polskiej.
Jeżeli dane te są prawdziwe, musimy tutaj zadać pytanie, co stało
się liczebnością ludności polskiej do sowieckiego spisu
powszechnego w roku 1926? Co stało się z ponad 0,5 ml Polaków na
tych ziemiach, czy padli oni ofiarą czerwonego terroru, będącego
nie tylko zemstą za wstrzymanie pochodu rewolucji światowej, ale
również swoiście pojmowanej przez bolszewickich katów pochodzenia
żydowskiego, poszerzania przestrzeni życiowej dla wschodzącej
Judeobolszewii.
Można
przypuszczać, że liczba osób narodowości polskiej zamordowanych w
latach 1920-1926 musiała być bardzo wysoka, skoro tylko w latach
1937-1938 w ramach operacji polskiej zamordowano strzałem w tył
głowy co najmniej 111 091 osób. „Co najmniej, bo według części
badaczy oficjalne dane bezpieki nie odzwierciedlają całości
polskich strat. W rzeczywistości-ponieważ represjom poddano także
rodziny skazanych „wrogów ludu”- ofiar mogło być nawet 200-250
tys.” 9
80 % spośród wszystkich represjonowanych Polaków zamordowano,
stanowili oni 16% wszystkich represjonowanych. Żydzi w tym czasie
stanowili tylko 1% ogólnej liczby poddanych represjom.10
Dane te będą
jeszcze bardziej przerażające jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w
latach „wielkiej czystki” czyli 1937-38 wg Conquesta aresztowano
od 6 do 8 milionów osób. W tym też okresie rozstrzelano ok. 1
miliona, czyli Polacy mogli stanowić nawet 15-20 % wszystkich
rozstrzelanych w tym czasie. Jest to wprost nieprawdopodobne, ale
jednak prawdziwe i przerażające.
Byliśmy pierwszym
tak eksterminowanym narodem, nie tylko w historii Rosji Sowieckiej
ale nawet w historii Europy, gdyż Wielki Głód na Ukrainie nie miał
podstaw narodowościowych, lecz był pogromem warstwy chłopskiej
niechętnej kolektywizacji.
To ludobójstwo
dokonane na polskich obywatelach nie spotkało się z reakcją
cywilizowanej Europy, nie spotkało się nawet z reakcją stojącego
już w obliczu kolejnej wojny państwa polskiego. Zostało zapomniane
i wyrzucone z naszej pamięci nie tylko przez historyków ale także
przez środki społecznego przekazu, gdyż prawo do ludobójstwa było
już zarezerwowane dla innej narodowości , będącej w jakiejś
części sprawcą tej polskiej Golgoty.
28 września 1939
r., rządy Związku Radzieckiego i niemieckiej Rzeszy podpisały w
Moskwie ostateczną wersję paktu Ribbentrop-Mołotow, którego tajny
protokół rozstrzygał losy 200 tys. kilometrów kwadratowych
przedwojennej Polski. Na mocy tego porozumienia ziemie te miały
przejść pod kontrolę sowiecką wraz z zamieszkującą je ludnością
w liczbie 13,5 miliona obywateli.
Jak
podaje sam Gross 11
: „W obrębie działania Armii Czerwonej znalazło się w drugiej
połowie września kilkaset tysięcy żołnierzy i oficerów Wojska
Polskiego(...) Przemierzając te tereny w małych grupach, po
przegranej kampanii i w zetknięciu z ludnością miejscową, która
zgoła nie podzielała rozpaczy z powodu klęski wrześniowej a
często oczekiwała w radosnym nastroju na przyjście „nowego”,
luźne oddziałki wojska wchodziły w konflikt z mieszkańcami. Tak
więc w ostatnich potyczkach Wojsko Polskie miało za przeciwnika
miejscową ludność, tzn. głównie Ukraińców, Białorusinów,
tzw. miejscowych i Żydów”.
W dodatku jak sam pisze, do powracającego wojska przyłączali się
osadnicy wojskowi, ziemianie i przedstawiciele polskiej administracji
Dochodziło więc do walk, ze sobą po obu stronach ludności
cywilnej. Tak to opisuje piewca polskiego antysemityzmu Gross, zdradę
własnego państwa przez własnych obywateli nazywa „radosnym
oczekiwaniem na przyjście nowego” O tym ,że nie było to tylko
oczekiwanie świadczą przytoczone wyżej, jego stwierdzenia, że
Żydzi razem z Ukraińcami i Białorusinami zbrojnie występowali
przeciwko organom własnego państwa i przeciwko ludności cywilnej
broniącej polskiej państwowości..
Gross
w swym szkicu 12
(gdy jeszcze nie był polakożercą) tak tłumaczy zachowanie Żydów
przed i w trakcie wkraczania Armii Czerwonej na ziemie
Rzeczypospolitej „Bo przecież te czerwone chorągwie /naprędce
oderwana połówka polskiego sztandaru/ i bramy triumfalne /wianek
kwiatów i napis rozwieszony na sznurku przeciągniętym nad
drogą/,to nie były gesty wyzwania pod adresem autorytetu polskiej
władzy ale, choć czasami autentyczne to jednak zazwyczaj nieśmiałe
a czasami po prostu wymuszone.”
Świadkowie tamtych
dni zupełnie inaczej przedstawiają przebieg wydarzeń np. Gdy do
miasta Baranowicze wkraczała Armia Czerwona, Żydzi całowali
zakurzone buty żołnierzy.
Jeden z polskich żołnierzy udający się do Równego tak
relacjonował wydarzenia: „W mieście panował ruch. Widziałem
pochód komunistyczny prowadzony przez grupę Żydów, którzy witali
wkraczających bolszewików. W pochodzie tym, liczącym około 300
osób, 90% to byli Żydzi. Oni wznosili okrzyki na cześć
wkraczających oddziałów bolszewickich.”
„We Lwowie naprzeciw Teatru Wielkiego z namiętnym przemówieniem
powitalnym pod adresem dowódcy sowieckiej dywizji czołgów wystąpił
miejscowy rabin. W przemówieniu wyraził wdzięczność żydowskiej
społeczności za długo oczekiwaną śmierć polskiego
państwa 13
Profesor Hugon Steinhaus, wielki polski matematyk pochodzenia
żydowskiego, rozgoryczony postawą Żydów, pisał o „olbrzymiej
masie" biedoty żydowskiej, która wylegała na spotkanie
bolszewików ustrojona w kokardy i gwiazdy czerwone,tak, że aż
budziła śmiech oficerów rosyjskich. Inni rozbrajali oficerów
polskich na ulicach, całowali tanki rosyjskie i głaskali armaty. 14
Ziemianie i ich rodziny, bogatsi chłopi, osadnicy cywilni i
wojskowi, urzędnicy polskiej administracji oraz drobni kupcy, to oni
właśnie byli najczęstszymi ofiarami rabunków, pobić i grabieży
a nawet mordów. Po
opuszczeniu miejscowości przez cofające się polskie oddziały ,
ale najczęściej jeszcze przed wkroczeniem Sowietów, Żydzi
tworzyli natychmiast samozwańcze uzbrojone bojówki, nazywające
siebie „czerwoną milicją". Tak utworzona „micja"
uważała się za lokalną władzę i wzorem bolszewickiej rewolucji
stanowiła o życiu i śmierci. Atakowano głównie polskie
instytucje: posterunki policji, magazyny uzbrojenia i żywności,
urzędy oraz kościoły. Rabowano polskie mienie, zarówno
państwowe, kościelne jak i prywatne. Ataki na symbole polskiej
państwowości oraz ich grabieże połączone były z mordowaniem
polskich funkcjonariuszy państwowych i ludności cywilnej.
Następowało to bez względu na przypadki stawiania oporu lub jego
brak. Największe grupy „milicji" żydowskiej kierowane były
na ogół przez dywersantów sowieckich, które wywoływały rozruchy
w miastach, atakując mniejsze oddziały wojskowe i uciekającą
ludność cywilną.
Gross w specyficzny sobie sposób,
tak opisuje te przypadki:„W
wielu miejscowościach wyłoniły się wtedy, niejako spontanicznie,
„władze tymczasowe”. Często były to po prostu grupy
uzbrojonych mężczyzn, pilnujących własnych wsi przed rozbojem i
napaścią ze strony maruderów czy mieszkańców innych wsi. Często
grupy te nie tylko broniły swoich, ale także napadały na
obcych-uciekinierów błąkających się na drogach czy pojedynczych
żołnierzy.” 15
Marginalnie tylko nadmienia, ze w
skład tych samozwańczych grup wchodził proletariat żydowski,
„który być może z
nadzieją myślał o życiu w komunistycznym państwie.”16
Już po zajęciu przez żołnierzy sowieckich miasteczek i wsi,
probolszewiccy Żydzi pomagali w wyłapywaniu i pilnowaniu wziętych
do niewoli polskich żołnierzy, sporządzali listy proskrypcyjne
„wrogów ludu”, organizowali obławy na ukrywających się oraz
stanowili kadrę donosicieli, wskazując NKWD wszystkich
potencjalnych przeciwników władzy sowieckiej. Wszystkie takie
przypadki były niestety połączone z masowymi aresztowaniami i
przesłuchiwaniami Polaków przy użyciu tortur, w skrajnych, a wcale
nie rzadkich przypadkach kończącymi się śmiercią.
Jest więc rzeczą bezdyskusyjna, że ludność żydowska, w tym
zwłaszcza młodzież, oraz miejska biedota, wzięła masowy udział
w powitaniu wkraczającego wojska i w zaprowadzaniu nowych porządków,
w tym także z bronią w ręku. Są tysiące świadectw: polskich,
żydowskich i sowieckich, są również raporty komendanta głównego
ZWZ gen. Stefana Grota-Roweckiego, są relacje spisywane już w
czasie wojny i po niej. Mówi o tym także sam Gross, który -
powołując się przede wszystkim na polskie relacje, których
tysiące znajdują się w zbiorach Instytutu Hoovera w USA –
również on doszedł do takich wniosków, które teraz jakby skrywa
przed szeroką opinią publiczną.
Żydzi pisząc we wspomnieniach, już
po upływie paru lat, sami dawali sami świadectwo, że wkraczająca
do Polski Armia Czerwona przyjmowana była przez młodzież żydowską
z radością.17
Relacja nr 03/2309 protokołu palestyńskiego nr 187 z Yad Vashem
opisuje: „Żydzi z
radością witali wojska radzieckie, młodzież spędzała wieczory i
dnie wśród żołnierzy”
Dlaczego tak było? „W
tomie wspomnień harcerzy Hashomer Hatzair opisane są rozmowy z
politrukami, Żydami, którzy zapytywani o emigrację do Palestyny
odpowiadali niezmiennie, że władza radziecka chętnie urządzi
Żydom Palestynę ale tu na miejscu.”18
„Armię sowiecką witano z entuzjazmem nie tylko na terenach
zajętych uprzednio przez Wehrmacht; także na Kresach, tam, gdzie on
nigdy nie dotarł. Więcej, w dużej części właśnie z Żydów
składały się owe "gwardie" i "milicje"
powstające jak grzyby po deszczu natychmiast po sowieckiej agresji.
I nie tylko. Żydzi podejmowali akty rewolty przeciwko państwu
polskiemu, zajmując miejscowości, tworząc tam komitety
rewolucyjne, aresztując i rozstrzeliwując przedstawicieli polskiej
władzy państwowej, atakując mniejsze lub nawet całkiem duże (jak
w Grodnie) oddziały WP.
Dr. Marek Wierzbicki od kilku lat
badający stosunki polsko-białoruskie na tzw. Zachodniej Białorusi
w latach 1939 - 1941, a więc i odnotowujący fakty z zakresu
stosunków polsko-żydowskich, w obszernym, dotąd niewydrukowanym
artykule mówi o trzydniowych walkach między rebelią Żydów
grodzieńskich a polskim wojskiem i policją (18 września, zanim
dotarły tu jednostki RKKA), o dwudniowych walkach o pobliski Skidel,
o żydowskich rebeliach w Jeziorach, Łunnie, Wiercieliszkach,
Wielkiej Brzostowicy, Ostrynie, Dubnie, Dereczynie, Zelwie, Motolu,
Wołpie, Janowie Poleskim, Wołkowysku, Horodcu i Drohiczynie
Poleskim. W tych miejscowościach nie widziano ani jednego Niemca -
wystąpienia skierowane były przeciwko państwu polskiemu.”19
Czy sytuacja w Jedwabnem odbiegała o całej rzeszy miast,
miasteczek i wsi leżących w rejonie działania sowieckiego najazdu?
Nie!!!
Relacje naocznych świadków z
miasteczka Jedwabne są jednoznaczne."Armję
czerwoną przyjmowali żydzi którzy pobudowali bramy. Zmienili
władzę starą a zaprowadzili nową z spośród ludności miejscowej
(żydzi i komuniści). Aresztowano policję, nauczycielstwo(...)"
20
"Zaraz
po wkroczeniu Armji Sowieckiej samorzutnie powstał komitet miejski,
składający się z komunistów polskich (przewodniczący polak
Krytowczyk Czesław, członkowie byli zaś żydzi). Milicja składała
się też z żydów komunistów. Represji z początku nie stosowano,
ponieważ nie znali ludności, dopiero po zrobieniu doniesienia przez
miejscowych komunistów zaczęły się aresztowania. Rewizje robili
miejscowi milicjanci u takich osób, u których uważali że znajduje
się broń. Główne aresztowania przez władze sowieckie zaczęły
się dopiero po pierwszych wyborach".
21
"Aresztowali,
wiązali ręce, wrzucali do piwnic i chlewów, głodzili, nie dawali
wody do picia, bestialsko bili i w ten sposób zmuszali do przyznania
się do winy należenia do organizacji polskich. Ja sam byłem zbity
do utraty przytomności podczas badania przez NKWD w Jedwabnem, Łomży
i Mińsku". 22
Takich i podobnych relacji z tamtego okresu jest bardzo dużo.
Dlaczego te dni pełne niepokoju i oczekiwania na rozwój sytuacji
były tak krwawe? Dlaczego, do tej pory sąsiedzi,a w chwili
wojennego chaosu - oprawcy z taką ochotą i bezkarnością ruszyli
grabić polskie mienie i mordować Polaków? Odpowiedź tkwi w
wieloletniej agenturalnej działalności sowieckich, komunistycznych
agentów w przeważającej części pochodzenia żydowskiego,
mających doświadczenie w pracy dywersyjnej i propagandowej na
rzecz bolszewickiego państwa. Musieli oni wpajać przekonanie w
masach ,oczywiście nie tylko żydowskich, że przyjdzie kres na
„polskich panów” i chwila koniecznej zemsty jest już bliska.
Nie trzeba tutaj wspominać, ze idee te największy odzew budziły
wśród komunistów nie tylko Komunistycznej Partii Polski, z których
niestety największą część w przedwojennej Polsce stanowili
Żydzi. Gross w swym szkicu sam przywołuje relacje na ten temat.
„Po wkroczeniu Armii Czerwonej
przez trzy dni władze sowieckie zezwoliły miejscowym komunistom
pomścić się na miejscowej polskiej ludności”23
„ Skoro wkroczyła Armia
Czerwona do mego miasteczka to jest Różana Grodzka zaraz te ich tak
zwane politruki rozjechali się po wsiach i zaczęli prowadzić tzw.
agitację przeciw całemu państwu polskiemu, przeciw rządowi,
zaczęli mówić kto was mordował za czasów polskich teraz możecie
iść śmiało do niego i co chcecie to możecie mu zrobić.”
„Dopiero na drugi dzień
tj 18-ego września po południu wystąpił na trybunę w miasteczku
Horodzieju agitator – komisarz Daniłow … jasno nawoływał, że
jeżeli kto ma na kogo jakąkolwiek krzywdę, to śmiało może
teraz zrobić z nim co chce: zabrać jego majątek a nawet i odebrać
życie.”24
Tak więc Sowieci wszędzie gdzie
wkraczali zachęcali miejscowy element komunistyczny i zwykłe
szumowiny do krwawych porachunków oraz grabieży. Gross sam
przyznaje, że „w miastach,... Sowieci nie poszli na żywioł i
terror początkowo był selektywny obejmując, szeroko pojętą
wprawdzie elitę urzędniczo-społeczno-polityczną”25
Nietrudno zgadnąć kto przedstawiał wchodzącym bolszewikom listy
„wrogów ludu”, na których często znajdowali się wcale nie
najbogatsi ani nie reprezentujący żadnej władzy organów państwa
polskiego obywatele polscy. Znaleźli się na nich z czystej chęci
zagarnięcia ich majątku, mienia lub po prostu „załatwienia”
osobistych porachunków. „ Nienawiść zmobilizowano wedle klucza
etnicznego bo przecież ofiarami agresji byli nie tylko ziemianie i
ludzie zamożni ale przeważnie osadnicy wojskowi, którym powodziło
się niewiele lepiej niż ich sąsiadom Rusinom. Oczywiście pod
względem uczuciowym grunt był bardzo dobrze przygotowany, a
nierzadko mordy i rabunki trwały już w najlepsze kiedy Armia
Czerwona dotarła wreszcie do tak dotkniętego ludzkim nieszczęściem
zakątka kraju.”26
Gdy mordercy i złodzieje z pomocą czerwonej hołoty już rozsiedli
się w urzędach i komisariatach, przyszedł czas by prawdziwie i
ostatecznie rozprawić się z „wrogim polskim elementem”Danuta i
Aleksander Wroniszewscy w reportażu "Aby żyć"
(zamieszczonym w "Kontaktach" z 19.07.1988 roku) odnotowali
relację mieszkańca Jedwabnego: "Pamiętam jak wywozili
Polaków do transportu na Sybir, na każdej furmance siedział Żyd z
karabinem. Matki, żony, dzieci klękały przed wozami, błagały o
litość. Ostatni raz dwudziestego czerwca 41 roku".
Wszędzie od momentu wkroczenia Armii Czerwonej trwały
aresztowania, natomiast apogeum represji przypadło na lata
1940-1941, gdy to podczas czterech akcji deportacyjnych w głąb
Rosji wywieziono łącznie blisko 1,5 ml polskich obywateli.
Ponad 300 tys z nich zmarło do
kwietnia 1943 r.27
Niektóre dane mówią
nawet o 1,6-1,7 ml osób. Biorąc pod uwagę dane ambasady polskiej i
Instytutu Hoovera na terenach objętych deportacjami mieszkało 5 200
000 rdzennych Polaków można przyjąć, że wysiedlono w głąb
związku Radzieckiego 1/3 rdzennych obywateli polskich.
Ocenia się, że łącznie ofiarą represji sowieckiego aparatu w
latach 1939-1941 padło ponad 2 ml Polaków
Liczba ta powstała na podstawie źródeł i emigracyjnych opracowań
poświęconych deportacji i przemieszczeniom ludności polskiej w
głąb Rosji sowieckiej. Ustalenia emigracyjnych archiwów i placówek
naukowo-badawczych wymieniają wszystkie ofiary deportacji i
przemieszczeń w latach 1939-45.
Najczęściej przywoływane dane to:
- ”1 114 000 stałych cywilnych mieszkańców przedwojennej Polski przejętych w 1939r. przez Związek Radziecki, wywiezionych w głąb ZSRR podczas czterech akcji deportacyjnych w latach 1940-1941;
- 336 000 uchodźców z centralnej i zachodniej Polski, zbiegłych na wschód w obawie przed prześladowaniami aparatu hitlerowskiego( w tej liczbie 197 000 stanowili obywatele polscy pochodzenia żydowskiego-dopisek mój), a następnie deportowanych w czerwcu 1940 r. w głąb ZSRR;
- 210 000 obywateli polskich, którym na mocy prawa ZSRR nadano obywatelstwo radzieckie, wcielono do Armii Czerwonej(...) i w latach 1940-1941 przemieszczono w głąb ZSRR;
- 250 000 osób cywilnych indywidualnie aresztowanych w latach 1939-1941 i wywiezionych do obozów i więzień w ZSRR;
- 181 000 jeńców polskich wziętych do niewoli w 1939 r. i wywiezionych do ZSRR( w tym oficerów z Listy Katyńskiej-dopisek własny);
- 12 000 jeńców polskich internowanych z Litwy do ZSRR w 1940 r.”28
Do tej liczby należałoby jeszcze dodać kilkadziesiąt tysięcy
żołnierzy Armii Krajowej aresztowanych w 1944 r. oraz blisko
10 000 górników polskich deportowanych w głąb ZSRR na początku 1945 r. oraz prawdopodobnie około 100-120 000 pomordowanych na Wołyniu i Podolu przez ukraińskich zwyrodnialców.
10 000 górników polskich deportowanych w głąb ZSRR na początku 1945 r. oraz prawdopodobnie około 100-120 000 pomordowanych na Wołyniu i Podolu przez ukraińskich zwyrodnialców.
Podsumowując lata 1920-1945 można, a nawet trzeba mówić o
blisko 3milionach ofiar bezpośrednich represji dotykających
obywateli polskich. Oczywiście najbardziej przerażające są dane i
świadectwa dotyczące tzw.”Operacji polskiej” przeprowadzonej w
latach 1937-38. Natomiast dla nas Polaków żyjących we współczesnej
Polsce i niejako bezpośrednio dotkniętych „piętnem Jedwabnego”
relacje, świadectwa i dane dotyczące lat 1939-41 są szczególnie
bolesne. Dają one jednak inny obraz tamtych dni, inny od tego
wpojonego nam przez media głównego nurtu. Inny od wmawianego nam
przez dziennikarzy, publicystów czy nawet historyków, często
spadkobierców i dziedziców idei naszych dawnych oprawców.
Dlaczego więc „piętno Jedwabnego” powiewa w Polsce i Świecie
niczym proporzec victorii nad naszą polską historią? Dlaczego
pozwoliliśmy sobie zapomnieć o tym co nie powinno być zapomniane
nigdy, co powinno być dla nas nauką, że nie ma kary bez winy, że
nie ma skutku bez przyczyny, że nie ma wybaczenia bez pokuty i
naprawienia krzywd? Tego nas uczy nasze chrześcijańskie
dziedzictwo. Dlaczego więc zapominamy o nim, zapominamy o naszej,
niełatwej wprawdzie, ale wielkiej i wspaniałej historii, w której
wielokrotnie i boleśnie przyszło nam zmierzyć się z zaprzaństwem
i zdradą ze strony tych, których gościnna polska ziemia przez
wieki przyjmowała i chroniła, a od których zamiast pomocnej dłoni
w ciężkich chwilach otrzymała jedynie bagnet w plecy lub strzał w
potylicę?
Musimy odpowiedzieć sobie dzisiaj na te pytania, pytając w publicznym dyskursie o pochodzenie tych, którzy źle mówią o Polsce, źle mówią o ofiarach i bohaterach, tamtych oraz powojennych lat, żydowsko-ubeckiego systemu.
Szukając odpowiedzi na te i inne trudne pytania musimy wszakże też pamiętać o słowach marszałka Józefa Piłsudskiego, że nie wszyscy Żydzi i nie " nie wszędzie zachowywali się źle"
Musimy odpowiedzieć sobie dzisiaj na te pytania, pytając w publicznym dyskursie o pochodzenie tych, którzy źle mówią o Polsce, źle mówią o ofiarach i bohaterach, tamtych oraz powojennych lat, żydowsko-ubeckiego systemu.
Szukając odpowiedzi na te i inne trudne pytania musimy wszakże też pamiętać o słowach marszałka Józefa Piłsudskiego, że nie wszyscy Żydzi i nie " nie wszędzie zachowywali się źle"
1
Dzieje Polski t. III, str. 232: T. Mścisławski, Wojsko Polskie, a
Żydzi. Warszawa 1923; Kazimierz Dołęga, Żydzi w czasie walk o
niepodległość Polski. Poznań 1937
2
W.G.Krywicki, I was Stalin's Agent. London 1939.
3„Nowa
Reforma” z dnia 4 listopada 1920 r.
4
Czerwone życiorysy. Konfrontacje nr.10 Wyd. Pomost. Nowy York 1989
r
5
R. Horyń, Geneza zbrodni bolszewickich (1917-1953), Londyn
6
.N. Milukow. Rossija na pieriełomie,t.1.,Paryż 1927
7
M.Ciesielczyk. Z historii czerwonej dyktatury 1917-1953.Wyd. O.N-a,
Poznań 1989r
8Piotr
Zychowicz.Zapomniane ludobójstwo Polaków.Uważam Rze.Historia nr
8, 2012 r
9
Piotr Zychowicz.Zapomniane ludobójstwo Polaków.Uważam
Rze.Historia nr 8, 2012 r
10
J.T.Gross.Wrzesień na Wschodzie,Kultura Niezależna nr 53,Warszawa
1989 r.
11
Ibidem
12J.T.Gross.Wrzesień
na Wschodzie,Kultura Niezależna nr 53,Warszawa 1989 r.
13
W. Lach, Kto powinien pamiętać, a kto przepraszać, „Ojczyzna"
z l sierpnia 1996
14
W. Póbóg-Malinowski,Historia polityczna Polski t. H, Londyn 1983
15
J.T.Gross.Wrzesień na Wschodzie,Kultura Niezależna nr 53,Warszawa
1989 r.
16
Ibidem
17J.T.Gross.Wrzesień
na Wschodzie,Kultura Niezależna nr 53,Warszawa 1989 r.
18
Ibidem
19,prof.
Tomasz Strzembosz Przemilczana
kolaboracja,http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_7.html
20Instytut
Hoovera,Rel. nr 8356, sporządzona przez stelmacha Józefa
Rybickiego z miasta Jedwabne
21Instytut
Hoovera,Rel. nr 10708, sporządzona przez pracownika samorządowego
w Jedwabnem, Tadeusza Kiełczewskiego
22Instytut
Hoovera,Rel. nr 2545, złożona przez rolnika z gminy Jedwabne,
Józefa Makowskiego
23J.T.Gross.Wrzesień
na Wschodzie,Kultura Niezależna nr 53,Warszawa 1989 r.
24Ibidem
25Ibidem
26J.T.Gross.Wrzesień
na Wschodzie,Kultura Niezależna nr 53,Warszawa 1989 r.
27J.T.Gross,
Okupacja sowiecka i deportacje do Rosji w oczach dzieci. Zeszyty
Historyczne 48,1979
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz